Serdecznie zapraszam do lektury tekstu, który dotyczy obecności osadników z Kurpi Zielonych na Podlasiu. W okresie międzywojennym wieś, która obecnie nie istnieje, została zasiedlona przez ludność kurpiowską ze wsi w powiecie ostrołęckim i kolneńskim. Do dziś mówi się na ten obszar Dubnica Kurpiowska. Jaka jest jego historia? Dlaczego Kurpie i Kurpianki emigrowali na Podlasie? Czy zrobili to z własnej woli, czy przymuszeni? Jak się im tam żyło? Czy pozostały po nich jakieś ślady? Dobrej lektury!
Nazwa Dubnica odwołuje się (w języku białoruskim oraz tzw. prostym, czyli w miejscowej mieszance polskiego, białoruskiego i rosyjskiego) do starego lasu dębowego. W okresie nowożytnym znajdowała się w granicach Wielkiego Księstwa Litewskiego, w województwie trockim. Rozciągała się tu puszcza, w której rozlokowane były książęce/królewskie dwory myśliwskie i osady rzemieślnicze, np. rudnicze, oraz osady służebne. W miejscu, gdzie później powstała wieś Dubnica Mała (późniejsza wieś Strzelczyki), pierwotnie mieszkali osocznicy spod Grodna. Na początku XVI w. z Puszczy Grodzieńskiej wydzielono część
dla kniazia Michała Glińskiego zwaną Puszczą Nowodworską. Potem powstały dzierżawy zwane leśnictwami. Dubnica Wielka i Dubnica Mała alias Chacewicze (późniejsze Strzelczyki) zostały przyłączone do leśnictwa w Nowym Dworze z siedzibą zarządu w Kamiennej, w której w końcu XVI w. zbudowano wielki dwór. W Dubnicy mieszkali strzelcy królewscy. Jednak wydaje się, że Dubnica, w której w międzywojniu osiedlili się Kurpie, leżała nieco dalej.
![]() |
Wielkie Księstwo Litewskie przed unią lubelską. Wyk M.K., CC BY-SA 2.5, via Wikimedia Commons (dostęp 16 V 2025 r.). |
Warto zauważyć, że podobne były początki osadnictwa w Puszczy Zielonej (Zagajnicy). W XVI w. notujemy tu dwory książęce/królewskie, osady rzemieślnicze (kuźnice, młyny, smolarnie) i osady osoczników (strzelców).
![]() |
Zagajnica w II połowie XVI w. Źródło (dostęp 16 V 2025 r.). |
Na temat historii Dubnicy do połowy XIX w. nie mam informacji, ale w przyszłości uzupełnię o nie ten wpis. Nie byłoby późniejszego osadnictwa kurpiowskiego na omawianym terenie, gdyby nie kwestia własności gruntów, a tę uregulowano po klęsce powstania styczniowego. Wówczas zaborca rosyjski zaczął realizację planów kolonizacji guberni
zachodnich w ramach polityki rusyfikacyjnej. Celem było zasiedlenie tych terenów
lojalną ludnością rosyjską. Zasady sprzedaży ziemi państwowej osobom pochodzenia rosyjskiego (głównie urzędnikom gubernialnym i wojskowym zaangażowanym, którzy brali udział w tłumieniu insurekcji i mieli zastąpić tu polskie ziemiaństwo) regulowała instrukcja z 23 VII 1865 r. Folwark w Dubnicy sprzedano jako jeden z 19 folwarków dawnych dóbr stołowych polskiego władcy. Transakcję w dniu 12 V 1871 r. zawarli: gubernialny leśniczy i radca stanu Gustaw Chrystianowicz
Westberg oraz radca stanu Jewgraf Nikanorowicz Kurłow. Ten drugi kupił za 2127 rubli i 60 kopiejek, jak zapisał Janusz Danieluk, „państwowy rewir leśny – dubnicką daczę” o powierzchni ponad 280 ha. Wartość 1 ha tego terenu wynosiła 7,6 rubla, obszar sprzedano za ponad dwukrotnie niższą cenę od jej wartości rynkowej! Taka sytuacja miała zachęcić zasłużonych Rosjan do stałego osadnictwa w guberniach zachodnich
oraz czerpania dochodu z zakupionych majątków ziemskich, choć to się nie udało. Po śmierci Kurłowa (1893 r.) rewir leśny dubnicka dacza o powierzchni 280 ha oraz wartości 2127 rubli i 60 kopiejek odziedziczył jego najstarszy syn Jewgienij. Podobnie jak ojciec nie spędzał czasu w majątku i nie prowadził go, ale czerpał z niego zyski.
W Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich wydanym w 1900 r. czytamy, że Dubnica to przysiółek wsi Chorościany. Była tam ferma należąca do archidiecezji grodzieńskiej (312 dziesięcin), uroczysko należące do Sadowskich (34 dziesięcin) i obręb leśny Kurłowa (257 dziesięcin). Dubnica należała do gminy Hrebnica w powiecie sokólskim w guberni grodzieńskiej.
W kolejnych latach drzewostan został wyeksploatowany przez J. Kurłowa – wyprzedał znaczną ilość drzewa i zapewne planował sprzedać ziemię po karczowisku
i pozostały las. Jednak zgodnie z ustawodawstwem carskim włościanie z sąsiednich wsi, katolicy, mieli ograniczone możliwości zakupu dodatkowych gruntów. W 1905 r. majątek Dubnica liczył 150 ha zarośli i nieużytków oraz 109 ha lasów. W tym samym roku Kurłow sprzedał 21,6 ha katolikowi Tomaszowi Surmaczowi ze wsi Dojlidki. W kolejnym dokonał dużej transakcji, bo za 12 553 ruble sprzedał ok. 209 ha piętnastoosobowej spółce włościańskiej. Włościanie, w ogromnej większości katolicy, zadłużyli
się w Banku Włościańskim na kwotę stanowiącą 95% wartości majątku. Raty mieli spłacić w ciągu 55,5 lat, pożyczka była oprocentowana. Dopóki nie oddali długu, nie mogli handlować nieruchomością. Ziemię, w większości pokrytą nieużytkami i zaroślami, sprzedano za ok. 11 rubli mniej niż wynosiła średnia wartość 1 dziesięciny gruntów w guberniach zachodnich. Wartość działek zależała też od jakości ziemi. W 1914 r. Kurłow sprzedał pozostałe 57 ha majątku Aleksandrze Iwanownie Romańczuk. W ten sposób cały majątek znalazł się w rękach 17 osób: 16 mężczyzn-włościan i 1 mieszczki.
Las państwowy wokół uroczyska Dubnica rozciągał się na ok. 1640 ha w połowie traktu łączącego
Nowy Dwór i Grodno, na obszarze powiatu sokólskiego i grodzieńskiego. Znaczna część lasu należała do Cerkwi prawosławnej, ponieważ kuria w Grodnie przejęła od państwa 341 ha gruntów, a męski monaster świętych Borysa i Gleba w Grodnie dysponował 191 ha lasu. W czasie I wojny światowej w pobliżu fortów grodzieńskich w północno-wschodniej części gminy Kuźnica wycięto ponad 1000 ha lasów.
Po odzyskaniu niepodległości przez Polską sytuację komplikował fakt, że władze państwowe planowały ograniczyć liczbę nieruchomości stanowiących własność prawosławnych klasztorów i przekazać je jako uposażenie dla duchowieństwa katolickiego, osadników wojskowych oraz na reformę rolną. Dekret o przymusowym zarządzie państwowym Józef Piłsudski wydał w 1918 r., gdy wiele osób, zarówno mieszkających na tym terenie, jak też właścicieli gruntów (np. duchowieństwo prawosławne), przebywało w bieżeństwie. Ziemie i budynki były opuszczone. Kolejną ustawę wydano w 1920 r., gdy jeszcze nie wszyscy wrócili z Rosji (niektóre powroty nastąpiły dopiero po traktacie ryskim). Państwo przejęło dobra duchowne i klasztorne, gdyż, jak podawała utworzona w 1919 r. Prokuratoria Generalna Rzeczypospolitej
Polskiej sprawująca prawną opiekę m.in.
nad majątkami kościelnymi oraz majątkami beneficjów duchownych w zarządzie państwowym, dobra cerkiewne były
własnością państwa rosyjskiego, więc po traktacie ryskim Polska stała się ich właścicielem. W 1921 r. klasztorom prawosławnym pozwolono posiadać jedynie grunty orne i łąki o łącznej
powierzchni nieprzekraczającej 36 ha. Dlatego większość ziemi należącej do wspomnianego monasteru w Grodnie została przejęta na rzecz Skarbu Państwa jako tzw. majątek pocerkiewny. Jego część stanowił las dubnicki i folwark Czeszczewlany. Przeznaczono je na potrzeby osadnictwa wojskowego oraz reformy rolnej. Las w 1918 r. włączono do Nadleśnictwa Czarnowieś.
W tym czasie, według spisu powszechnego z 1921 r., w Dubnicy, wsi należącej do gminy Nowy Dwór, był folwark, w kolonii zaś mieszkały 62 osoby: 26 mężczyzn i 36 kobiet (47 rzymskich katolików i 15 prawosławnych), wszyscy narodowości polskiej. Istniało tu 9 budynków mieszkalnych.
Przekształcenia własnościowe gruntów dubnickich nastąpiły w okresie I wojny światowej i po niej, a ważnym czynnikiem było bieżeństwo. Co ciekawe, późniejsi osadnicy kurpiowscy w Dubnicy też mieli bieżeńską przeszłość. W spisach reemigrantów z Rosji, którzy pochodzili (i wrócili do) z powiatu kolneńskiego znaleźli się późniejsi mieszkańcy Dubnicy z rodzinami. Byli to:
- Samorajowie z Kuzi: Gabriel, w 1918 r. mający 48 lat, 60-letnia Marianna, 12-letni Antoni, 6-letni Władysław, wszyscy przebywali we wsi Krukowo;
- Zyskowie (Zyśkowie) z Wyku: Stefan, w 1918 r. 54-letni, 42-letnia Katarzyna, 15-letni Roman, 12-letni Faustyn, 5-letni Bolesław oraz 2-letni Dominik, a przebywali w Gulewiczach.
Dominik Zyśk tak wspominał ten czas: Jak się zaczęła pierwsza wojna w 1914 roku to tereny kurpiowskie, moje strony rodzinne, były pod zaborem rosyjskim. (...) wojska rosyjskie wycofywały się na wschód, straszyli ludność cywilną, że jak przyjdą „Germańscy” Niemcy to będą się znęcać nad cywilnym narodem a nawet będą rozstrzeliwać ludzi. Niektórzy ludzie w popłochu opuszczali swoje domostwa, zaprzęgali konie do wozów i brali ze sobą co zdążyli zabrać, trochę żywności, rodzinę i jechali na wschód za odstępującym wojskiem rosyjskim. Ale oczywiście nie wszyscy postępowali w ten sposób, nie wszyscy uciekali, część ludzi pozostała na miejscu i ci co pozostali doszczętnie ograbiali tych uciekinierów. Rabowali ich wieloletni dorobek. Jak mówi przysłowie, że „jednemu wojna a drugiemu krowa dojna”. (...) Ojciec opowiadał mi, że zajechali aż pod Mińsk, (...) byli aż w guberni „Mińskiej”. Po skończonej wojnie powrócili w rodzinne strony. (...) na chrzcie świętym dali mi imię mojej siostry Dominiki – Dominik, jak mówili rodzice: na pamiątkę naszej zmarłej córki. Wpadła do zamarzniętego jeziora i się utopiła.
Z okresu I wojny światowej zachowały się dwa wnioski paszportowe Kurpiów, którzy po latach przeprowadzili się do Dubnicy. Byli to Bolesław Bagiński z Pianek i Aleksander Kowalczyk z Popiołków.
![]() |
Aleksander Kowalczyk z Popiołków w wieku 15 lat. Źródło: Archiwum Państwowe w Białymstoku Oddział w Łomży, Urząd Powiatowy w Kolnie Kreisamt Kolno, sygn. 15 [Sprawy wydania dowodów osobistych [1916–1917]), k. 240. |
W 1929 r., na mocy ustawy o wykonaniu reformy rolnej z 1925 r., grunty majątku państwowego znanego jako uroczysko Dubnica należące do gmin Nowy Dwór i Kuźnica objęto parcelacją. Było to ponad 360 ha ziemi, a przymusową parcelacją obejmowano majątki o powierzchni co najmniej 180 ha. W czerwcu 1929 r. 71 gospodarzy ze wsi Saczkowce złożyło grupowy wniosek do Powiatowego Urzędu Ziemskiego w Sokółce, by rozparcelować majątek Dubnica na ich korzyść. Podobnie zrobili włościanie ze wsi Kuścińce.
W październiku 1930 r. Powiatowy Urząd Ziemski w Sokółce zaczął parcelację części majątku
państwowego uroczysko Dubnica o powierzchni ponad 360 ha gruntów znajdujących się w odległości ok. 1 km od drogi Grodno–Sidra. W ciągu miesiąca od otrzymania przez urzędy gmin informacji o parcelacji należało złożyć – w Powiatowym Urzędzie Ziemskim – indywidualne wnioski o przyznanie ziemi z parcelacji. W grudniu Dyrekcja Lasów Państwowych w Siedlcach przekazała Okręgowemu urzędowi Ziemskiemu w Białymstoku rozparcelowaną część
majątku państwowego w uroczysku Dubnica (366,1 ha o wartości 162 106 zł i 14 gr). Nie było tu budynków
mieszkalnych i gospodarczych, nie było też drzewostanu, z rzadka rosły krzewy.
Jesienią 1930 r. o zakup działek w majątku Dubnica zawnioskowało 27 gospodarzy, głównie bezrolnych, z gmin Kuźnica, Nowy Dwór i Suchowola Niektórzy uzasadniali potrzebę tym, że to forma wynagrodzenia za ich służbę wojskową w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Nie był to argument bezpodstawny, bo pierwszeństwo w zakupie działek parcelacyjnych mieli zasłużeni żołnierze i inwalidzi polskiej armii oraz polskich formacji ochotniczych, a także rodziny poległych polskich żołnierzy, jak również dzierżawcy i oficjaliści majątków parcelacyjnych, absolwenci szkół rolniczych i reemigranci zmuszeni opuścić granice obcych państw ze względów politycznych.
![]() |
Oprac. Janusz Danieluk. Źródło: tenże, Zmiany własnościowe jako aspekt polityki narodowościowej na pograniczu polsko-białoruskim w świetle dziejów majątku państwowego Dubnica, „Studia z Dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej”, 57 (2), 2022, s. 50–51. |
Niemniej Urząd Ziemski w Białymstoku, powołując się na art. 51 ustawy z 28 XII 1925 r., zezwalający ministrowi reform rolnych sprzedać parcelowane tereny ludziom ze wskazanych przez siebie terenów szczególnie przeludnionych, udostępnił 29 parcel (z wyłączeniem jednej do użytku wspólnego) na sprzedaż włościanom z przeludnionego regionu Puszczy Zielonej, z powiatów na terenie województwa białostockiego. Projekt parcelacji gruntów dla Kurpiów gotowy został zatwierdzony pod koniec grudnia 1930 r. Osadnikom oferowano po 2 ha ziemi. Wartość ziemi obniżono o 35% w porównaniu ze średnimi cenami kupna-sprzedaży gruntów w ciągu ostatniego pół roku. Decyzja wynikała z poleśnego charakteru terenu i konieczność karczunku, usuwania kamieni i odpowiedniej orki. Trudny był tu dostęp do wody gruntowej. W rezultacie 1 ha miał wartość ok. 440 zł. Nabywcy parcel w Dubnicy musieli wpłacić 10% zadatku. Spłatę rozłożono na raty na 41 lat. W momencie podpisania umowy bezrolni nowi osadnicy musieli wpłacić 5% sumy szacunkowej, właściciele karłowatych gospodarstw i małorolni – 10%, a samodzielni gospodarze 25%.
Decyzja o przeprowadzce była trudna. Stanisław Boruch (1904–1984), który w 1930 r. mieszkał z pochodzącą z Dawii żoną Weroniką z Kryspinów (1911–1999) oraz córką Bolesławą (ur. 1929), w Szafrankach, pojechał do Dubnicy oglądać oferowaną na sprzedaż ziemię. Jak wspominał prawnuk Dorian Olszewski, Boruch wziął ze sobą (pierwszy we wsi) rower. Nie było go trzy dni, w tym czasie obejrzał ziemię, ale się nie zdecydował na przeprowadzkę. Rodzina zapamiętała, że przodek pojechał do wsi Wołyńce, niemniej ta nazwa z czasem w ich pamięci zniekształciła się do… Wołynia. Dominik Zyśk tak wspominał decyzję o przeprowadzce: ojciec mój, a było to w 1930 roku, sprzedał gospodarstwo na kurpiowszczyźnie i nabył trzy gospodarstwa z parcelacji na spłatę na 60 lat na kresach wschodnich w okolicy Grodna (...). Ziemia bez zabudowań na terenach po lesie państwowym w gminie Nowy Dwór. Do gminy było 7 km i jednocześnie do kościoła parafialnego, bo był w tej samej miejscowości.
![]() |
Mapa topograficzna z 1935 r. z wyróżnionym obszarem obejmującym las dubnicki oraz majątek państwowy Dubnica. Zestawił Janusz Danieluk. Źródło: tenże, Zmiany własnościowe jako aspekt polityki narodowościowej na pograniczu polsko-białoruskim w świetle dziejów majątku państwowego Dubnica, „Studia z Dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej”, 57 (2), 2022, s. 54. |
Władze wojewódzkie obiecały udostępnić Kurpiom narzędzia do zrobienia studziennych rur betonowych, pustaków i dachówek oraz pomoc doświadczonych betoniarzy. Pożyczkę w wysokości 180 zł na osobę, by koleją przywieźć materiały budowlane, przyznano następującym osadnikom i osadniczkom: Bolesław Bagiński, Stanisław Bagiński, Stanisław
Banach, Bolesław Banach, Paulina Banach, Bolesław Czartoryski, Aleksander Kowalczyk, Franciszek Kuzia, Jan Pijanowski, Józef Szok, Szczepan Zyśk. Zabudowania osadnicy przewieźli z ojcowizny, transportując rozłożone na elementy budynki ze stacji kolejki wąskotorowej w Łysych do stacji w Łomży, potem koleją normalnotorową przez Białystok do Kuźnicy.
![]() |
Sieć kolejowa, którą Kurpie przewozili swój majątek: z Myszyńca i Dębów koło Łysych przez Łomżę, Śniadowo, Łapy, Białystok do Kuźnicy. Źródło: Koleje Rzeczypospolitej Polskiej [mapa], oprac. W. Groszek, Warszawa 1930. |
![]() |
Sieć kolei wąskotorowych na Kurpiach Zielonych w 1938 r. Źródło: Mapa sieci kolejowej R. P. : oraz spis stacji, przystanków i ładowni kolejowych na terenie Rzeczypospolitej Polskiej oraz W. M. Gdańska z oznaczeniem przynależności do poszczególnych Dyrekcyj względnie Zarządów Kolejowych, 1938, wycinek za: Kurpie – historia i trwanie (dostęp 16 V 2025 r.). |
![]() |
Rozkład obowiązujący latem 1938 r. Zbiory R. Witkowskiego. Źródło: A. Tajchert, Koleje wąskotorowe na Kurpiach, Rybnik 2015. |
![]() |
Dworzec kolei wąskotorowej w Łomży ok. 1931 r. Źródło: A. Tajchert, Koleje wąskotorowe na Kurpiach, Rybnik 2015. |
Dominik Zyśk wspominał: Bardzo trudny i ciężki był (...) początek w pracy nad wyoraniem kawałka pola. Ziemia była zadrzewiona i bardzo gęsto zarośnięta krzakami leszczyny, grabiny, osiki i jeszcze innymi, bardzo kamienista, kamienie rozmaitych rozmiarów począwszy od kamienia brukowego, kamienia budowlanego po kamienie bardzo wielkich rozmiarów. Trzeba było wybijać w nich otwory i rozrywać je dynamitem albo rozbijać klinami – dopiero wtedy dało się takie wielkie kamienie usuwać z pola. Pnie po starych drzewach bardzo dużych rozmiarów sosnowe jeszcze niektóre były bardzo zdrowe wykopywało się i w ten sposób usuwało się z pola. Bardzo ciężka była praca. Jak ktoś uporządkował i wyorał kawałek pola to z wielkim zadowoleniem przyglądał się mu. I tak kawałek po kawałku tego pola przybywało.
Pierwszy rok osiedlenia był bardzo trudny dla osadników – nie mieli gdzie mieszkać po prostu mieszkali tak jak Cyganie. Nakosił człowiek jakiejś trawy na noc, nałożył na wóz dla koni i sam się położył spać na wozie. Konie były uwiązane do wozu żarły trawę i czasami było tak, że koń wykręcił się tyłem do wozu i narobił na człowieka ale to wszystko trzeba było znieść i przeżyć. Po tym ludzie wpadli na inny i bardzo dobry pomysł, kupiło się kilka arkuszy sklejki (kiedyś to ludzie nazywali dyktą) i z niej zrobiło się daszek na wozie i było lepiej a w razie deszczów można już było się schronić. Tak było przez pierwsze lato i jesień – koczownicze cygańskie życie przez cały rok 1930. Na zimę osadnicy powracali znów na stare miejsca do swoich krewnych koło Kolna aby przezimować. Na wiosnę w roku 1931 jechali z powrotem na nowe osiedla.
Rodzina Zyśków z Wyku poradziła sobie inaczej: Ojciec przy sprzedaży starego gospodarstwa już sobie zapewnił przezimowanie z 1930 na 1931 rok uzgadniając to z nowym posiadaczem. Moi dwaj najstarsi bracia Roman i Faustyn byli już żonaci i zajęli dwie oddzielne gospodarki. Natomiast ja najmłodszy i mój drugi brat Bolesław byliśmy na jednym 18 hektarowym gospodarstwie {razem z rodzicami}. Mój Ojciec jak wyjeżdżał ze starego miejsca (na starym miejscu mieliśmy nieduży magazynek na ziarno) to rozebrał go i przewiózł na nowe osiedle konnym wozem i tam go postawił w charakterze małego mieszkanka. Niewielkie to było pomieszczenie: w jednym kącie była postawiona kuchnia paleniskowa no i jeszcze z trudem zmieściły się dwa łóżka do spania. Cały sprzęt gospodarczy i domowy był przewożony furmanką konną ok. 160 km, jechało się cały dzień i całą noc. Rok 1931 mieszkaliśmy już na stałe na nowym miejscu w Dubnicy Kurpiowskiej (...).
Mimo że wykopano studnie na 70 m głębokie, przez długie okresy w roku brakowało wody. Dominik Zyśk wspominał: Kto miał możność sam się budować to sam się budował, domy przeważnie budowali z drzewa, obory i stodoły budowali z kamienia polnego, którego nie brakło. Najpierw kopało się rów głębokości 1 metra pod cały budynek, tak zwany fundament, i wypełniało się go kamieniem i betonem potem dobierało się kamień budowlany na zaprawę wapienna. Ludzie wtedy nauczyli się fachu budownictwa i krycia dachów. W tamtych czasach przeważnie kryli słomą albo papą.
Mimo że wykopano studnie na 70 m głębokie, przez długie okresy w roku brakowało wody. Dominik Zyśk wspominał: Kto miał możność sam się budować to sam się budował, domy przeważnie budowali z drzewa, obory i stodoły budowali z kamienia polnego, którego nie brakło. Najpierw kopało się rów głębokości 1 metra pod cały budynek, tak zwany fundament, i wypełniało się go kamieniem i betonem potem dobierało się kamień budowlany na zaprawę wapienna. Ludzie wtedy nauczyli się fachu budownictwa i krycia dachów. W tamtych czasach przeważnie kryli słomą albo papą.
Dzięki dotacjom Państwowego Banku Rolnego W roku 1931 zaczęły się budować domy mieszkalne. Państwo budowało (na spłatę) niektórym osadnikom domy składające się z dwóch pokoi, kuchni i składówki, w tamtych czasach kosztowały 3 tysiące 500 złotych. Budowane były z drzewa, kryte podwójną papą na spłatę 60-cio letnią, tak samo jak i ziemia – też na 60 lat (karencja spłaty i podatków na 5 lat). Ogłoszono przetarg na budowę 20 domów dla Kurpiów. Poniżej ogłoszenie prasowe na ten temat.
W latach 1931–1932 osadnicy założyli w Dubnicy 28 gospodarstw. Finalnie we wsi powstało 86 domostw. Osadnicy i osadniczki, bo były to i kobiety występujące samodzielnie jako głowy rodzin, przybyli z drugiego krańca województwa białostockiego, z powiatu ostrołęckiego (wieś Niedźwiedź w gminie Myszyniec) i kolneńskiego (wsie Szablaki Puszczańskie, Cieloszka, Podgórne i Pupkowizna w gminie Turośl; wsie Krusza, Wyk, Gawrychy, Pianki, Popiołki Puszczańskie i Kuzie w gminie Gawrychy). W 1932 r. powiat kolneński zlikwidowano, dlatego we wszystkich późniejszych dokumentach mowa o osadnikach z powiatu ostrołęckiego.
![]() |
Na mapie zaznaczono kropkami na żółto lokalizacje wsi na Kurpiach Zielonych, z których przybyli osadnicy, zaś na pomarańczowo przybliżoną lokalizację Dubnicy. Wyk. Maria Weronika Kmoch na podkładzie: E. Romer, Województwo białostockie [mapa], Lwów–Warszawa 1930. |
Osadnicy i osadniczki mieli nazwiska charakterystyczne dla regionu kurpiowskiego, np. Banach, Kowalczyk, Kuzia, Parda, Ptak, Samoraj, Szok, Zysk (Zyśk). Wśród osadników był nawet mężczyzna o nazwisku Chętnik i jest prawdopodobne, że był spokrewniony z Adamem Chętnikiem.
![]() |
Oprac. Janusz Danieluk. Źródło: tenże, Zmiany własnościowe jako aspekt polityki narodowościowej na pograniczu polsko-białoruskim w świetle dziejów majątku państwowego Dubnica, „Studia z Dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej”, 57 (2), 2022, s. 52–53. |
Na planie wsi Dubnica sporządzonym przez Dominika Zyśka, który zaznaczył ojcowiznę i ziemię braci, widzimy działki należące do gospodarzy o innych nazwiskach niż wspomniane wyżej, ale również charakterystycznych dla Kurpi, np. Parzych i Parda. Na planie na żółto zaznaczono gospodarstwa kolonistów osadzonych w 1931 r., na pomarańczowo osadników z 1933 r., na ciemnozielono drogi wiejskie i polne.
![]() |
Plan wsi Dubnica Kurpiowska narysowany na podstawie wspomnienia Dominika Zyska. Źródło: Dominik Zyśk, Moje wspomnienia, Romanowo 1989, maszynopis udostępniony przez Krzysztofa Zyska. |
Dlaczego zdecydowano się rozparcelować majątek Dubnica wśród Kurpiów? W okresie międzywojennym sytuacja ekonomiczna wsi kurpiowskich była trudna. Tereny były zniszczone przez działania wojenne, szczególnie w 1915 r. Gdy rodzina Zyśków wróciła do Wyku z bieżeństwa, co wspominał Dominik Zyśk, były bardzo biedne czasy. Pole nie obsiane, budynki zniszczone, wszystko co było lepsze było wyszabrowane przez ludzi, którzy pozostali na miejscu resztę zniszczył przechodzący front. Trzeba było iść i prosić kawałka chleba – takie to było życie. Ale z biegiem czasu po paru latach życie powracało do normy. Starsze rodzeństwo dorastało wspólnie i zgodnie pracowali i dorabiali się chleba. Pomału zaczęli zapominać o tych biednych czasach.
Trudności wynikały też z przeludnienia oraz karłowatych i niewydajnych gospodarstw rolnych. W regionie brakowało większych ośrodków miejskich i zakładów przemysłowych, gdzie mogłaby pracować ludność wiejska, by poprawić swój byt. Powiat ostrołęcki, z którego przybyła część osadników, był jednym z najsłabiej zurbanizowanych w województwie białostockim. Ledwo 21% osób tu mieszkających pracowała poza rolnictwem. Sytuację pogorszył światowy kryzys gospodarczy z 1929 r. Część Kurpiów zdecydowała się opuścić rodzinne strony i przenieść się na nieznany teren. W Głównym Urzędzie Ziemskim w Warszawie uważano, że Kurpie poradzą sobie na trudnym terenie pocerkiewnym, na nieużytkach, bo specyfika regionu, z którego pochodzili, była podobna. Kurpie umieli gospodarować w trudnych warunkach i dlatego byli idealnymi kandydatami na nabywców działek. Wpływ na przyznanie Kurpiom ziemi na Sokólszczyźnie mogła też mieć sytuacja polityczno-społeczna: ponad 90% ludności kurpiowskiej w 1921 r., podczas spisu powszechnego, zadeklarowało narodowość polską i wyznanie rzymskokatolickie. Sprzedaż i parcelacja ziemi najpierw osadnikom z Kurpi Zielonych, a potem włościanom-katolikom z okolicy, miała na celu zwiększenie odsetka osadników polskich na niekorzyść prawosławnej mniejszości białoruskiej. Była przejawem polityki państwa polskiego dążącego do polonizacji m.in. powiatów wschodnich województwa białostockiego.
![]() |
Na mapie na czerwono zaznaczono lokalizacje wsi, z których do Dubnicy przybyli osadnicy kurpiowscy. Wyk. Maria Weronika Kmoch na podkładzie mapy wyk. przez Bartosza Dudę. Źródło: Pokochaj Kurpie. Polsko-angielski przewodnik turystyczny = Fall in love with Kurpie. Polish-English tourist guide, red. I. Choroszewska- Zyśk, Myszyniec 2020, s. 4–5. |
W sierpniu 1931 r. w Dubnicy wystawiono krzyż upamiętniający osadnictwo kurpiowskie. W 1986–1987 r. świątek odnowiło wojsko, które robiło w okolicy żwirówki do pobliskiego PGR.
![]() |
Krzyż ok. 2015 r. Źródło (dostęp 16 V 2025 r.). |
Miejscowi odnosili się do przybyszów z dystansem, rozgoryczeni tym, że to nie im przydzielono parcelowane działki, choć o to walczyli, a wcześniej przez lata użytkowali grunty na prawach serwitutu pastwiskowego. Bezskutecznie i wielokrotnie składali podania do starostwa w Sokółce i do posłów, np. z Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, by wstawili się za ich sprawą. Włościanie ze wsi Saczkowce i Wołyńce wykazywali, że las dubnicki należał do gruntów ich wsi, że stale go użytkowali do momentu upaństwowienia przez Rosjan. Przypominali, że w czasie I wojny światowej Nadleśnictwo Czarna Wieś udostępniło gospodarzom z Saczkowców las na cele rolne i wypas zwierząt. Gospodarze wykarczowali ziemię z myślą o uprawie. Liczyli więc na przejęcie od państwa terenów, które od dawna użytkowali. Józef Rybiński w książce Słońce na miedzy pisał: Przed wojną te tereny nazywano Dzikimi Polami. Mieszkańcy sąsiednich Wołyńców, Kuścińców i Zajzdry na tym pagórkowatym terenie wypasali swoje konie i bydło. W Puszczy Dubnickiej ludzie zbierali jagody, grzyby i orzechy, pozyskiwali też drewno. Poza tym gospodarze z Wołyńców zarzucali Kurpiom, że chociaż dostali grunty w Dubnicy, nadal dzierżawili ziemię w powiecie ostrołęckim i czerpali z tego zyski.
Miejscowi włościanie mieli obawy co do Kurpiów. Na ich nastawienie wpłynęła lektura książki Aleksandra Połujańskiego znalezionej w parafialnej bibliotece. Przeczytali, że Kurpie ze krwi, czyli z rodu mściwi i dzikość w obyczajach. Mała chęć do pracy, kradzież i pijaństwo są także wrodzonymi tych mieszkańców wadami. Dalej było napisane, że cechuje ich wstręt do użytecznej pracy, a pociąg do czynienia szkód bliźnim. W innym miejscu: Kobiety nie znają skromności ani wstydu, rozwiązłość życia uważają za codzienną zabawę albo Przekleństwo zaś za codzienną mowę. Do tego jeszcze Nieszczęście bliźniego dla Kurpia jest przedmiotem szyderstw i pośmiewiska. Józef Rybiński przyznał: Wierzyliśmy we wszystko. Przecież tę książkę napisał jakiś uczony człowiek. I to niezbyt dawno, bo dokładnie 70 lat temu. Publikację Wędrówki po guberni augustowskiej odbyte wydano w 1859 r.
Dlatego, jak pisał Rybiński, Początkowo bardzo nieufnie przyglądaliśmy się przybyszom. No cóż, ludzie jak to ludzie, nawet do nas podobni, tylko, że po swojemu to oni tak dziwnie rozmawiali. Śmiesznie brzmiały ichnie psiwo, kobzity, kunie. Ale zupełnie po ludzku, zawsze pierwsi, czapkę zdejmowali, „pochwalony” mówili i uśmiechali się przyjaźnie.
Z niekłamanym podziwem obserwowaliśmy, jak Kurpie ciężko pracowali, przewożąc swoje zabudowania, które do Kuźnicy nadeszły transportem kolejowym. (...) Solidni byli ci Kurpie. Z olbrzymich głazów (...) budowali najpierw ogromne stodoły i chlewy, sami, jak jaskiniowcy, mieszkali w szałasach i tylko wieczorem kilkadziesiąt ognisk wyznaczało obszar Dubnicy (...).
![]() |
Dom w Dubnicy zbudowany w latach 30. XX w. przez osadników z Kurpi Zielonych. Fot. Katarzyna Zabłocka. Źródło: J. Danieluk, Zmiany własnościowe jako aspekt polityki narodowościowej na pograniczu polsko-białoruskim w świetle dziejów majątku państwowego Dubnica, „Studia z Dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej”, 57 (2), 2022, s. 55. |
![]() |
Ten sam dom po remoncie. Fot. Katarzyna Zabłocka, październik 2024 r. Źródło (dostęp 16 V 2025 r.). |
Józef Rybiński zapisał: Kurpiów dziwił nasz przeciągły, śpiewny akcent u naleciałości językowe: rosyjsko-białoruskie. Szybko nauczyli się tańczyć naszą polkę-galopkę, a my ich piękne ludowe tańce. Okazało się, że zupełnie sympatyczni są ci Kurpie. Różnili się od jednak nas jakąś żywiołowością w poczynaniu, jakąś sympatyczną innością w obejściu… Z kolei Dominik Zyśk wspominał: Młodzież bawiła się, urządzała sobie potańcówki, zabawy muzyczne, wesoło śpiewali piosenki, jednym słowem, życie stało się mniej uciążliwe.
![]() |
Po prawej Stanisława Zyśk, mieszkanka Dubnicy Kurpiowskiej. Obie kobiety w strojach kurpiowskich z Puszczy Zielonej. Zbiory Krzysztofa Zyska |
W 1936 r. rozparcelowano resztę majątku Dubnica (ok. 85 ha ziemi dzierżawionej przez Dyrekcję Lasów Państwowych w Siedlcach). Zaspokojono głód ziemi dotychczas karłowatych gospodarzy z Saczkowców i Kulowców, wsi w gminie Kuźnica. Stworzono 33 działki o powierzchni 1–4 ha dla małorolnych gospodarzy, w ogromnej większości rzymskich katolików, oraz działkę (ok. 2 ha) pod szkołę.
![]() |
Oprac. Janusz Danieluk. Źródło: tenże, Zmiany własnościowe jako aspekt polityki narodowościowej na pograniczu polsko-białoruskim w świetle dziejów majątku państwowego Dubnica, „Studia z Dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej”, 57 (2), 2022, s. 53–54. |
Dominik Zyśk wspominał: Do roku 1937 ludzie mieli już więcej wyrobionego pola po większej części już się odbudowali, więcej mieli pola obsianego więcej mieli chleba, dochowali się dobytków: koni, krów, świń, ptactwa domowego, tak że można już było dostatecznie żyć. (...) Sprowadzili do wsi kowala, dali mu plac pod kuźnie i już nie trzeba było jeździć daleko z naprawą wozu, pługa, bron czy innego sprzętu rolniczego tylko można było naprawić we wsi blisko. Była już we wsi prywatna spółdzielnia i można było kupić wszystkie artykuły spożywcze, rozmaite napoje począwszy od oranżady a skończywszy na wódce. Jednym słowem można było już dostatnio żyć. Szkoła została zbudowana przed 1937 r. Przy czteroklasowej szkole mieszkał nauczyciel. Większość mieszkańców pracowała na roli. Dubnica należała do parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Nowym Dworze.
Skorowidz z 1924 r. oraz spisy miejscowości z lat 60. XX w. podają nazwę wsi Dubnica. Przymiotnik Kurpiowska pojawił w urzędowym wykazie nazw dopiero w 1980 r. i nawiązywał do osadnictwa kurpiowskiego, choć ludzie używali go już wcześniej. Niemniej Józef Rybiński pochodzący z niedalekiej katolickiej wsi Saczkowce pisał: Od niepamiętnych czasów Puszcza Dubnicka była nasza. (...) nie jakichś tam Kurpiów, których jeszcze tu nie ma, jeszcze ich nie widzieliśmy, a już tę naszą Dubnicę „Kurpiowską” w rządowych papierach nazywają. Nazwę naniesiono bowiem na projekt kolonizacyjny uroczyska Dubnica.
![]() |
Oprac. Janusz Danieluk. Źródło: tenże, Zmiany własnościowe jako aspekt polityki narodowościowej na pograniczu polsko-białoruskim w świetle dziejów majątku państwowego Dubnica, „Studia z Dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej”, 57 (2), 2022, s. 49. |
W czasie II wojny światowej ludzi z Dubnicy wywożono do obozu karnego w Sokółce, aresztu w Nowym Dworze, karnych obozów pracy oraz Auschwitz-Birkenau, przesiedlano też m.in. do majątku Krzysztoforowo. Powracający do wsi po wkroczeniu Armii Czerwonej mieli gdzie mieszkać, bo nie zrealizowano w pełni zarządzenia władz niemieckich, by wysiedlić wsie sąsiadujące z lasami, a domy rozebrać.
W czasie wojny we wsi, z powodu swojego żydowskiego pochodzenia, ukrywał się pochodzący z Kuźnicy Szepsel Alpern (1924–1945). Po zakończeniu działań wojennych był funkcjonariuszem Milicji Obywatelskiej w rodzinnym mieście, a potem oficerem śledczym Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Sokółce. Został zamordowany prawdopodobnie przez oddział Narodowych Sił Zbrojnych.
Przy drodze Kuścińce–Dubnica od 2010 r. stoi głaz – punkt na Szlaku Pamięci Narodowej „Granica 1944–1948” upamiętniający granicę między Polską a ZSRR narzuconą przez aliantów. W tym czasie Dubnica należała do ZSRR. Ludność z okolicy wywożono na Sybir. W 1948 r. trafił tam m.in. Faustyn Zyśk z Dubnicy.
Zmiany wpłynęły na dezintegrację osadników i wyludnienie wsi. Poza tym Dubnica utraciła status gromady (miała go od 1933 r., od reformy administracyjnej). Po korekcie granic część Dubnicy wróciła do Polski.
![]() |
Dubnica Kurpiowska i okolice na mapie Google, 2025 r. Źródło (dostęp 16 V 2025 r.). |
W 1946 r. ludzie wyjeżdżali na tzw. Ziemie Odzyskane. Dominik Zyśk zapisał: Wyjechaliśmy (...) jako repatryjanci zza Buga. Chociaż, prawdę powiedziawszy, to ja tej rzeki Bug w ogóle nie widziałem. Poprosiłem sąsiadów o kilka furmanek, [na to – przyp. M.W.K.] co nie co się załadowało na wozy i jazda do Polski (...). Za jakiś tydzień, aż zebrało się więcej repatryjantów, załadowaliśmy się do wagonu towarowego i odjechaliśmy do Białegostoku. (...) W Kętrzynie wyładowaliśmy się z wagonu, mieliśmy jednego konia, krowę i parę prosiąt. Zaprzęgliśmy konia do wozu, krowę uwiązaliśmy przy wozie i pojechaliśmy w kierunku Mrągowa do (...) znajomych (...) w Rydwągach.
![]() |
Zdjęcie z artykułu prasowego na temat wsi. Źródło (dostęp 16 V 2025 r.). |
W 1954 r. Dubnica została włączona do nowej gromady Wołyńce, a po jej zniesieniu 4 lata później do gromady Kuźnica. W 1973 r. miejscowość włączono do gminy Kuźnica. W latach 1975–1998 teren był częścią województwa białostockiego.
Do dziś w Dubnicy, która administracyjnie jest kolonią wsi Wołyńce w powiecie sokólskim (województwo podlaskie), a na mapach pojawia się jako nazwa miejscowa, znaleźć można ruiny obór z głazów i kamienia. Są też domy wybudowane przez Kurpiów. Tych już tu nie ma, ich potomków i potomkiń też, ale życie toczy się dalej.
O historii wsi przypominają miejsca pamięci: krzyż poddany renowacji w 2024 r. i tablica informacyjna przygotowana w 2025 r. Od 1989 r. potomkowie i potomkinie osadników kurpiowskich próbowali samodzielnie odnowić świątek. Z pomocą przyszło dofinansowanie ze środków powiatu sokólskiego i budżetu wojewódzkiego. Renowację krzyża wykonano w ramach projektu Kapliczka w Dubnicy Kurpiowskiej realizowanego przez Stowarzyszenie „Towarzystwo Ziemia Sokólska” w ramach trzeciej edycji programu Kapliczki Podlaskie – ocalić od zapomnienia. Do odnowienia wybrano obiekty o wyjątkowym znaczeniu historycznym i religijnym. Taki na pewno jest pomnik-krzyż w Dubnicy, w którego renowację zaangażowali się miejscowi oraz potomkowie i potomkinie kurpiowskich rodów dawniej tu zamieszkałych.
![]() |
Fot. Krzysztof Zysk, 2024 r. |
![]() |
Fot. Krzysztof Zysk, 2024 r. |
Cieszę się, że mogłam dołożyć cegiełkę do tej historii: w 2022 r. rozbudowałam hasło Dubnica Kurpiowska w Wikipedii, zaś w 2025 r. współtworzyłam tablicę pamiątkową. Temat osadnictwa Kurpiów na Podlasiu w międzywojniu jest w regionie jeszcze słabo znany, choć w 2017 r., w czasopiśmie „Kurpie” wydawanym przez Związek Kurpiów przedrukowano wspomnienia Dominika Zyśka, które wcześniej ukazały się na portalu isokolka.eu jako pokłosie artykułów z 2012 i 2015 r.
W niedzielę 25 IV 2025 r. spotkaliśmy się w Dubnicy Kurpiowskiej, by poświęcić wyremontowaną kapliczkę, i odsłonić tablicę informacyjną. To była wyjątkowa uroczystość.
Mam nadzieję, że ten artykuł przyczyni się do popularyzacji tematu. A może przeczytają go potomkinie i potomkowie osób tu wspomnianych, kurpiowskich rodzin z Dubnicy? Odezwijcie się!
Bibliografia
I. Źródła
A. Archiwalia
Archiwum Akt Nowym w Warszawie, Rada Opiekuńcza w Warszawie 1915–1920 [1921–1922], sygn. 1378 (Wykazy dotyczące reemigracji uchodźców z Rosji, powiat kolneński), k. 42 (indeks w wersji elektronicznej), 102 (indeks w wersji elektronicznej).
B. Źródła wydane
Dubnica, [w:] Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 15, red. B. Chlebowski, J. Krzywicki, Warszawa 1900, s. 446;
Skorowidz miejscowości Rzeczypospolitej Polskiej opracowany na podstawie wyników Pierwszego Powszechnego Spisu Ludności z dn. 30 września 1921 r. i innych źródeł urzędowych, t. 5: Województwo białostockie, Warszawa 1924.
C. Wspomnienia
Rybiński J., Słońce na miedzy, Olsztyn 1979;
Zyśk D., Kurpiowscy osadnicy – jak Kurpie zdobywali dziki… wschód, „Kurpie”, 2017, 60, s. 17–26;
Tenże, Moje wspomnienia, Romanowo 1989, maszynopis udostępniony przez Krzysztofa Zyska.
D. Relacje pisemne
Relacja Doriana Olszewskiego (2025 r.);
Relacja Barbary Zysk (2025 r.);
Relacja Krzysztofa Zyska (2024 r.).
II. Opracowania
Bujnowski W., Powiat sokólski. Jego przeszłość i stan obecny, Warszawa 1939;
Horsztyński E., Zostali przekroczeni przez granicę. 70 lat temu wrócili do Polski z sowieckiego „raju” (dostęp 19 VII 2022 r.);
Janowicz J. , Likwidacja oficjalnego nazewnictwa miejscowości Białostocczyzny pochodzenia białoruskiego przez administrację rządową w latach 1921–2004. Dokumenty, komentarze, [b.m.w.] 2004;
Jemielity W., Podziały administracyjne powiatów sokólskiego i dąbrowskiego w latach 1919–2000, „Studia Łomżyńskie” (13), 2002, s. 119–146;
Tenże, Podziały administracyjne powiatu
ostrołęckiego w latach 1919–1990, „Studia Łomżyńskie”, 8 (1997), s. 77–99;
jp, Straż Graniczna odpowiada na artykuł Gazety Wyborczej. „Nie było żadnych dzieci” (dostęp 19 VII 2022 r.);
Łatyszonek O. , Dlaczego nie „po swojemu”. Rozważania o społecznej roli i przyszłości wschodniosłowiańskich języków wschodniej Białostocczyzny, „Pogranicze. Studia Społeczne”, 32 (2018), s. 83–97;
mby, Skąd Kurpie pod Kuźnicą (dostęp 19 VII 2022 r.);
Pawłowski J., Co wiąże przyjaźń i dąb (dostęp 19 VII 2022 r.);
Pawłowski K., Kuźnica. Szkic historyczny. Trudne dzieje Pogranicza, [w:] Przyrodnicze oblicza Ziemi Kuźnickiej, red. M. Dąbski, P. Szwarczewski, Warszawa 2011, s. 81–94;
Rąkowski G., Polska Egzotyczna I., Pruszków 2019;
Szepsel Alpern (dostęp 16 V 2025 r.);
Tochwin M., Na dawnej granicy Polski i ZSRR odsłonięto 10-tonowy głaz. W historycznym miejscu spotkali się mieszkańcy i przedstawiciele władz (dostęp 19 VII 2022 r.);
Wiśniewski J. , Dzieje osadnictwa w powiecie augustowskim od XV do końca XVIII wieku, [w:] Studia i materiały do dziejów Pojezierza Augustowskiego, red. J. Antoniewicz, Białystok 1967, s. 13–294;
Usz, Haworym pa prostu? (dostęp 16 V 2025 r.);
Zalesko Z., Dubnica. Nadzieja na lepsze życie, „Sokólskie Zeszyty Historyczne”, 8 (1993), s. 12;
Zalewska-Poskrobko P.A., Kapliczka w Dubnicy Kurpiowskiej odzyskuje dawny blask (dostęp 16 V 2025 r.).
Do następnego!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz