28 października 2023

Dokąd zmierza edukacja regionalna w Polsce?

Prezentuję tekst referatu wygłoszonego podczas dyskusji otwierającej ogólnopolską konferencję pod hasłem Regionalizm w dobie przyspieszenia technologicznego, politycznego i społecznego, która odbyła się w dniach 16–17 III 2023 r. na Wydziale Humanistycznym Politechniki Koszalińskiej. Zapraszam do dzielenia się refleksjami.
Edukacja regionalna była różnie definiowana: „wiedza o regionie”, „wiedza o małej ojczyźnie”, „wychowanie regionalne”. Region rozumiany bywa szeroko, jako np. historyczne Mazowsze albo etnograficzne Pałuki, ale i wąsko, jak np. powiat, gmina. Jerzy Nikitorowicz twierdził, że: Istotą edukacji regionalnej jest wyposażenie w wiedzę, zapoznawanie, uwrażliwianie, wspieranie, wzmacnianie i chronienie świata wartości rdzennych, wdrażanie do kultywowania, podejmowania celowych działań na rzecz kształtowania pełnych postaw przejmowania tradycji od poprzednich pokoleń, świadomego kształtowania więzi z „ojczyzną prywatną”, ze światem pierwotnego zakorzenienia. Simone Weil, francuska filozofka i mistyczka, pisała: Zakorzenienie jest być może najważniejszą i najbardziej zapoznaną potrzebą duszy ludzkiej. Zarazem jest to potrzeba, którą trudno określić. Istota ludzka ma korzenie, jeżeli rzeczywiście w sposób aktywny i naturalny uczestniczy w egzystencji wspólnoty, przechowującej jakieś skarby przeszłości i obdarzonej poczuciem jutra.

Wystąpienie na Ogólnopolskim Dniu Etnografii, Etnologii i Antropologii Kulturowej w Miejskim Domu Kultury w Ostrowi Mazowieckiej, luty 2020 r.

O roli edukacji regionalnej pisano wielokrotnie. Temat podejmowali przedstawiciele i przedstawicielki świata akademickiego, nauczyciele i nauczycielki itp. Polecano, by opisywać zagadnienia od szczegółu do ogółu, by pokazywać środowisko rodzinne i sąsiedzkie, naszą wieś, najbliższe miasto, jego dzielnice. Podkreślano wagę języka (gwar i dialektów), przyrody i topografii okolicy, architektury świeckiej i sakralnej, zabytków, folkloru (obrzędy, zwyczaje, pieśni, tańce), życia kulturalnego (działalność lokalnych instytucji i samorządu), literatury (np. twórczość pisarzy dawnych i współczesnych regionu), historii, wreszcie informacji o aktualnych problemach lokalnych wspólnot.

Piknik z kapliczką w tle, sierpień 2022 r.

Hasło edukacja regionalna naturalnie kojarzy nam się ze szkolnictwem. Była od dawna, choć różnie w różnym czasie, uwzględniana w polskim ustawodawstwie oświatowym. W każdej z podstaw programowych od 1997 do 2017 r. używano terminu „mała ojczyzna”. Edukacją regionalną szczególnie zainteresowano się w po transformacji ustrojowo-gospodarczej, co znalazło odzwierciedlenie w podstawie programowej z 1999 r. Podkreślano dydaktyczno-wychowawcze znaczenie lokalnego dziedzictwa kulturowego, by wspomagać rozwój człowieka przez poznanie i ukochanie najbliższego środowiska, by w przyszłości dzieci i młodzież charakteryzowali się proaktywnością i podstawą obywatelską. Edukację regionalną wprowadzono do podstawy programowej wychowania przedszkolnego i kształcenia ogólnego w szkołach podstawowych i gimnazjum. W gimnazjum była odrębną ścieżką międzyprzedmiotową. Do programu nauczania włączono język mniejszości narodowej lub etnicznej. W podstawie z 2008 r. treści regionalne podzielono na różne przedmioty. Wpisano je w podstawę dla wszystkich etapów edukacyjnych i rodzajów szkół. Wskazano, że powinna łączyć się z edukacją ekologiczną, prozdrowotną, czytelniczą i medialną. Regionalizm określono jako jeden z ważniejszych elementów kształcenia i wychowania. Włączono go w preambułę podstawy programowej.

Śladami Marii Ludwiki z Krasińskich Czartoryskiej po Warszawie, październik 2020 r.

Przez kształtowanie postaw lokalnych u dzieci i młodzieży twórcy i twórczynie podstaw programowych chcieli dążyć do wychowania ludzi, którzy w przyszłości będą gotowi i chętni podejmować inicjatywy zarówno na rzecz małej ojczyzny, jak i państwa. Treści edukacji regionalnej zalecano wprowadzać w społeczności szkolnej, lokalnej i regionalnej, we współdziałaniu szkoły z różnymi środowiskami i instytucjami.

Opowieść o wystawie plenerowej w Jednorożcu dla osób uczestniczących w objeździe Mazowieckiego Programu Edukacji Kulturalnej, październik 2019 r.

Treści regionalne mamy dziś w podstawie programowej historii, języka polskiego, geografii, sztuki, biologii... Przewijają się w konkursach, na godzinach wychowawczych. Nierzadko ER zapisana jest w statutach szkół. MEiN wskazuje, że cele edukacji regionalnej to m.in. budowanie lokalnego patriotyzmu i rozwijanie szacunku wobec innych wspólnot regionalnych i etnicznych. Pytanie, jak rozumiemy ten patriotyzm. Jeśli w ramach programu “Poznaj Polskę” proponowane są 4 obszary edukacyjne pod nazwami Śladami Polskiego Państwa Podziemnego, Śladami kard. Stefana Wyszyńskiego, Kultura i dziedzictwo narodowe oraz Największe osiągnięcia polskiej nauki, to widzimy kierunek promowany przez władze. Wielkość, polskość, narodowość, państwowość, katolicyzm, nacjonalizm... Jak podano na stronie MEiN, wśród najchętniej odwiedzanych miejsc znalazły się Centrum Nauki Kopernik, Zamek Królewski w Warszawie, Muzeum Powstania Warszawskiego, Łazienki Królewskie w Warszawie, Kraków – historyczny zespół miasta, Zamek Królewski na Wawelu, Hydropolis – Interaktywne Muzeum Wody we Wrocławiu, zespół cmentarzy na Powązkach w Warszawie, Muzeum Toruńskiego Piernika oraz stare i nowe miasto w Toruniu. Nauczycielstwu łatwiej znaleźć przewodnika lub przewodniczkę albo skorzystać z gotowej oferty placówki. Zapominamy o lokalnych perełkach. Oczywiście znajdziemy je na liście ponad 700 miejsc polecanych przez ministerstwo, ale jak wiele wycieczek w ramach programu udaje się do – przykłady z mojego regionu – Zagrody Kurpiowskiej w Kadzidle i Muzeum Kurpiowskie w Wachu w Puszczy Zielonej czy Kuźni Kurpiowskiej w Pniewie na Kurpiach Białych?

Na stoisku Stowarzyszenia „Przyjaciele Ziemi Jednorożeckiej” podczas festynu w Jednorożcu, sierpień 2021 r.

Potrzebujemy patriotyzmu nie narodowego, tylko lokalnego. W zglobalizowanym świecie lokalna tożsamość, którą można budować przez edukację regionalną, pozwala się osadzić. Poczuć, że mam gdzieś swoje miejsce. Że to jest moje. Że do czegoś przynależę. Nie jestem sama. Dla dzieci i młodzieży to, o czym mówimy na lekcjach historii – a tego przedmiotu uczę – jest dalekie, niejasne, trudne do wyobrażenia. Obojętnie, czy to Tadeusz Mazowiecki czy Joanna d’Arc. Skupienie się na małej ojczyźnie pozwala zatrzymać się na tu i teraz, poczuć się częścią najbliższego świata, jednego z wielu kawałków, z których składa się nasza ojczyzna. Kiedy pokazuję zdjęcie pradziadka w mundurze z wojny polsko-bolszewickiej, opowiadam o jego doświadczeniu, o tym, co przeżył, co widział. Nagle to już nie wydarzenie sprzed ponad 100 lat, o którym coś tam czytamy w podręczniku. Wydarzenie to staje się czymś konkretnym, czymś, co realnie wpłynęło na życie człowieka znanego z imienia i nazwiska, człowieka, z którym coś mnie łączy. Łatwiej sobie wyobrazić przeżycia jednej osoby niż wielkiej anonimowej masy. Zastanowienie się nad tym, dlaczego w Twoim mieście znajdują się ulice upamiętniające polityków II RP, a nie powojennych, daje asumpt do refleksji nad naszym wczoraj i dziś. Jak wskazała katowicka historyczka i regionalistka Anna Skiendziel, Poczucie zakorzenienia w dzielnicy buduje patriotyzm ogólnopaństwowy. Przywołam też inny fragment jej wypowiedzi: Wiedza o inności regionu i o tym, jak ta inność składa się na piękno całej naszej kultury polskiej, nie polskiej-narodowej, ale naszego dziedzictwa w tym kawałku świata, jest ważna. Przecież nasza mozaika grup etnicznych i wyznań jest tak niesamowita! Mamy Niemca-katolika, Niemca-ewangelika, polskiego Żyda niewierzącego, polskiego Żyda wierzącego, Żyda zasymilowanego, etc. Różnorodność to antidotum na nacjonalizmy i podstawa pod zdrowy patriotyzm.

Opowieść o kościele w Parciakach dla osób uczestniczących w uroczystości przekazania nieśmiertelnika Władysława Łanieckiego, lipiec 2022 r.

Trudno tak prowadzić edukację regionalną w szkole, skoro narracja nas otaczająca jest zupełnie odmienna. Mamy oczywiście dobre praktyki. W 2018 r. Katowice jako pierwsze miasto w Polsce wprowadziły przedmiot „edukacja regionalna”. Była to inicjatywa rady miasta i Muzeum Historii Katowic. We wszystkich szkołach średnich w mieście raz w tygodniu przez 2 lata młodzież ma obowiązek uczestniczyć w zajęciach. Wydano podręcznik „Serce Metropolii – Katowice. Moje miejsce na Ziemi”, ale nauczycielstwo ma wiele swobody w kształtowaniu zajęć. Jest olimpiada wiedzy o Górnym Śląsku, a na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach powstały studia podyplomowe z wiedzy o regionie. Kuratorium od kilkunastu lat organizuje wojewódzki konkurs edukacji regionalnej, który obejmuje wszystkie etapy edukacji szkolnej.

Prelekcja przed pokazem filmu Jednorożec 1967 w Lokalnym Ośrodku Kultury w Jednorożcu, grudzień 2021 r.

Nie oznacza to, że jest różowo i bezproblemowo. Oto wypowiedź jednego ze śląskich nauczycieli: Trudności: coraz większą obojętność na tematykę ER, co widoczne jest ogólnie na lekcjach, bo najgorsze jest to jak się staracie, stajecie na rzęsach, a widać znudzone miny myślące o włączeniu komórki. Na pewno emocje budzą lekcje o języku śląskim, bo nagle okazuje się, że jednak nie zaginął, nie jest językiem prymitywów i roboli, a takim jak inne, ciekawi ich tematyka słynnych Slonzokow, tragedii górnośląskiej, różnorodności, gorzej jakoś starsze klasy przyjmują czasy średniowiecza. Ogólnie super że Katowice wprowadziły ER w klasach 1 i 2 LO, ja się cieszę, gorzej z nauczycielami, którzy "nie czują" ER, robią wtedy chyba więcej szkody niż pożytku tej tematyce. Wyzwaniem jest prowadzenie angażujących zajęć z użyciem nowych technologii, w języku atrakcyjnym dla młodzieży.

Piknik z kapliczką w tle, lipiec 2017 r.

W innych regionach świadomość lokalna jest na dużo niższym poziomie, a zaczyna się od góry”. Oto wypowiedź mieszkanki Żywiecczyzny: Żywiecczyzna to historyczna Małopolska, zamieszkiwania przez Górali Żywieckich. Jeśli chodzi o tożsamość góralską, to jest ona bardzo silna, natomiast problem jest na poziomie regionów historycznych, ponieważ zostaliśmy włączeni do woj.śląskiego, a Ślązakami nie jestesmy. Niestety władze województwa usilnie promują markę śląskie, mieszając dzieciakom w głowach, ponieważ na każdym kroku widzą to oznaczenie, szczególnie w szkołach... Co więcej ignorancja na tym polu jest tak wielka, że instytucje wojewódzkie wprowadzają takie kwiatki jak śląskie smaki z góralska kwaśnicą lub żywieckimi piernikiami. Temat na książkę, ale walczymy i nie poddajemy się! Walczymy o (...) zmianę herbu (...), żeby edukacja regionalna była łatwiejsza…

Prelekcja nt. mariawitów na Kurpiach, Gminna Biblioteka Publiczna w Kadzidle, lipiec 2021 r.

Wiele dzieje się poza oficjalnym nurtem, a dzięki organizacjom pozarządowym i instytucjom kultury. Fundacja na rzecz Wielkich Historii przygotowała aplikację ToTuBy, która pokazuje, że TU coś BYŁO. Można dzielić się lokalnymi opowieściami, dodając punkty na mapie, zdjęcia, nagrania itp., można też konsumować to, co przygotowali inni, i urządzać wycieczki śladami intrygujących miejsc. W projekty i konkursy oparte o aplikację włączają się uczniowie i uczennice od podstawówek do ostatnich klas szkół ponadpodstawowych. Związek Kurpiów opracował podręczniki do nauki dialektu kurpiowskiego, niedawno wydał też Małego Księcia w gwarze kurpiowskiej, którego można wysłuchać na YouTubie.

Wystąpienie na konferencji w Muzeum w Chorzowie, luty 2023 r.

Nauczyciele i nauczycielki jednak nie zaangażują się ani w rządowy program Poznaj Polskę”, ani we współpracę z organizacją pozarządową, jeśli są przemęczeni, zawaleni papierologią, niedoceniani, zarabiający niedostatecznie dużo, by utrzymać rodziny, zmuszeni do łączenia pracy w kilku placówkach, by uzbierać godziny na pełen etat… ER zrobią albo ci, co muszą (Śląsk), albo są pozytywnie zakręceni i im się chce, albo mają dużą swobodę i pracują w placówkach niepublicznych, albo czują bat nad głową ze strony dyrekcji, samorządu, wymogów do awansu zawodowego czy konieczności wzięcia dodatkowych godzin... To wszystko naczynia połączone i edukacja regionalna nie jest wolna od tych zależności.

Piknik z kapliczką w tle, lipiec 2017 r.

Edukacja regionalna powinna być platformą do refleksji, rozmowy, działania. Może pomóc zmienić wyobrażenie o nauce, że to nie tylko przykry obowiązek, to przede wszystkim przyjemność odkrywania, wartość ciągłego rozwoju. To przestrzeń do edukacji antydyskryminacyjnej, tak ważnej w dobie rosnącego nacjonalizmu i rasizmu, który wypieramy. Pokazując wycinki z przedwojennych gazet, mogę zwrócić uwagę na słowa, którymi określano Żydów i Żydówki, a następnie prześledzić losy wybranych mieszkańców i mieszkanek wsi w Puszczy Zielonej. Trafili do Auschwitz, do ZSRR, wyjechali do późniejszego Izraela. Konkretne nazwiska, sytuacje i ludzkie decyzje pokazane w ujęciu regionalnym pozwalają nie tylko na refleksję o historii, ale i współczesności: roli języka i tego, że może krzywdzić, wartości życia, przypadku i siły rodziny. Edukacja regionalna nie może zamykać się na opowieści o tradycji i historii, pokazywaniu folkloru w skansenach i na scenie. Jak wskazał Freeman Tilden w książce Interpretacja dziedzictwa, ER pozwala nie tylko na odkrycie kart z przeszłości, ale też wzbudzenie refleksji, interpretację historii i dziedzictwa. Interpretacja, przetworzenie, odniesienie przeszłości, którą poznajemy, do tego, co nas otacza, prowadzi nas do zrozumienia tego, z czym mamy do czynienia. Pozwala wywołać zachwyt i chęć docenienia, a to finalnie może prowadzić do ochrony dziedzictwa. ER to niezwykła platformą budowy społeczeństwa obywatelskiego, a z tym w naszym kraju mamy problem. Umiemy działać zrywami, ale nie stale, konsekwentnie. Nauka np. o tym, jak działa budżet obywatelski, jak napisać wniosek o dotację projektu z zakresu działań publicznych samorządu czy jak złożyć podanie z propozycją nazwy dla nowej ulicy w Twoim mieście to momenty budujące sprawczość młodych ludzi, poczucie wspólnoty i odpowiedzialności za to, co najbliższe.

Wystąpienie nt. historii Puszczy Zielonej dla osób uczestniczących w Letniej Szkole Dialektu Kurpiowskiego w Jednorożcu, sierpień 2019 r.

Problemem jest też to, że edukację regionalną utożsamiamy z tym, co dzieje się w szkole. Jestem zwolenniczką uczenia się przez całe życie. Uważam, że prowadzę edukację regionalną głównie poza szkołą. Jak? Pisząc na blogu, publikując posty na Facebooku, robiąc wpis na Instagramie. Te treści czytają głównie osoby, które edukację szkolną mają już za sobą – niektóre odbyły ją lata temu. Wy też, drodzy regionaliści i drogie regionalistki, jesteście edukatorami i edukatorkami regionalnymi. Mamy szansę zachęcać do refleksji, wywoływać dyskusje, włączać w działania, dawać przykład. To duża odpowiedzialność, a spada ona na nas ze względu na nieudolność odgórnych rozwiązań.

Konkurs wiedzy o regionie podczas Dożynek Gminno-Parafialnych w Jednorożcu, wrzesień 2020 r.

Niewykorzystanie potencjału edukacji regionalnej to problem wynikający z podejścia do edukacji w Polsce. Jak napisał cytowany wyżej nauczyciel z Katowic, Wydaje mi, się że jest to przedmiot, który niestety dzięki polityce każdego rządu jest traktowany po macoszemu i żaden minister nie widzi potrzeby, żeby dzieci z Białegostoku, Gdańska czy Bytomia wiedziały cokolwiek o historii swojego regionu niż potrafiły wymienić przyczyny powstania listopadowego.

Oprowadzanie po wystawie Hafciarka ręczna w Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce dla zespołu Klęcinianki, sierpień 2022 r.

Nie jestem w stanie wyczerpać tematu, chciałam jedynie zasygnalizować kilka wątków związanych z edukacją regionalną w Polsce. Moje postrzeganie tematu jest na pewno ograniczone, może błędne, więc chętnie się zaskoczę, jeśli zmienicie Państwo moje postrzeganie.

Piknik z kapliczką w tle, 2021 r.

Dokąd zmierza edukacja regionalna? Nie wiem, bo kierunku nie ma, brak wizji, wsparcia… Wierzę, że edukację regionalną można robić wszędzie: i w szkole, i poza nią, i w dużym mieście, i w najmniejszej miejscowości w danej gminie. Nie trzeba do tego chwytliwej nazwy wsi, jak mój rodzinny Jednorożec, ani wyraźnej tożsamości lokalnej, jak na Kaszubach. Jeśli jednak nie zmieni się myślenie, nastawienie, świadomość rządzących na poziomie państwowym i samorządowym, będziemy skazani i skazane na działania takich siłaczek i siłaczy jak Wy. Obyśmy tylko nie skończyli jak Stasia Bozowska…


Bibliografia
Źródła:
Wypowiedzi osób zajmujących się edukacją regionalną zamieszczone w grupie Jak jest w regionach?, Facebook (dostęp 12 III 2023 r.).

Opracowania:
Tilden F., Interpretacja dziedzictwa, Poznań 2019.


Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz