20 lutego 2017

MAŁA OJCZYZNA: O tym, jak Prezydent I. Mościcki wizytował pow. przasnyski (1930 r.)

Ostatnio, prowadząc badania regionalne, zainteresowałam się okresem międzywojennym. Nadrabiam braki informacji na temat parafii Jednorożec, które monografię przygotowuję, opracowując inne tematy z tego okresu. Dlatego też zapraszam na popularnonaukową wersję artykułu na wizyty Prezydenta Ignacego Mościckiego na terenie pow. przasnyskiego w 1930 r. Tematem zainteresowałam się dobre pół roku temu i cały czas zbierałam materiały, aż znalazłam ich tyle, że uznałam, że warto się nimi podzielić. W wersji naukowej skupię się na całym Północnym Mazowszu, na blogu prezentuję więc mały wycinek większej pracy.

W maju 1930 r., a nie w 1920 r., w maju 1928 r., w maju 1929 r., czerwcu 1930 r. czy w 1933 r.,  jak pisano nierzadko w literaturze dotyczącej tego terenu, I. Mościcki odwiedził Baranowo, Obrębiec, Przasnysz, Jednorożec, Chorzele i Janowo. Miejscowości te leżały na trasie jego objazdu po ówczesnym woj. warszawskim. Jak wyglądało spotkanie mieszkańców pow. przasnyskiego z Prezydentem RP?




Z trzech prezydentów II RP to Ignacy Mościcki okazał się najwytrwalszym podróżnikiem. Jeden z objazdów odbył po terenie woj. warszawskiego. W okresie od 25 maja do 1 czerwca 1930 r. odwiedził ponad 60 wybranych miejscowości. To pierwszy taki przypadek, by głowa państwa polskiego ruszyła w trasę na tak długi okres. Zarówno późniejsze, jak i wcześniejsze wyjazdy obejmowały 1–2 podróże na konkretne uroczystości, święta czy spotkania. 

W 1930 r. w czasie podróży po woj. warszawskim Ignacemu Mościckiemu towarzyszyli m.in. wojewoda warszawski Stanisław Twardo, dowódca Okręgu Korpusu I Warszawa gen. bryg. Jan Karol Wróblewski, dowódcy okręgów korpusów, dowódcy dywizji i starostwie na podlegających im terenach, Szef Kancelarii Cywilnej Prezydenta Adam Lisiewicz, syn Prezydenta i jednocześnie zastępca szefa kancelarii cywilnej Michał Mościcki, zastępca Szefa Gabinetu Wojskowego Prezydenta ppłk dypl. Wojciech Fyda, szef Okręgowego Urzędu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego mjr Maksymilian Lewin oraz adiutanci przyboczni Prezydenta. 

Trasa podróży biegła m.in. przez Marki, Serock, Pułtusk, Maków Mazowiecki, Krasnosielc, Baranowo, Przasnysz, Chorzele, Mławę, Ciechanów, Płońsk, Wyszogród, Czerwińsk, Płock, Nieszawę, Ciechocinek, Brześć Kujawski, Gostynin, Łowicz, Brochów, Żelazową Wolę, Kampinos, Błonie, Grodzisk i Jabłonnę. Ja skoncentruję się na obszarze pow. przasnyskiego.

Obszar pow. przasnyskiego w okresie międzywojennym. Źródło: R. Waleszczak, Przasnysz i powiat przasnyski w latach 1866–1939, Przasnysz 1999.
Prezydent wyruszył w trasę z Zamku Królewskiego w Warszawie o 9:00 w niedzielę 25 V 1930 r. Do pow. przasnyskiego dotarł tego samego dnia po południu. Spędził tu łącznie około dnia. Przystanki były ściśle wyznaczone, nierzadko na daną miejscowość przewidziano jedynie kilka minut. Program wizyty był bardzo napięty.

W prasie podkreślano pograniczny status powiatu przasnyskiego. Na trasę przejazdu tłumnie przybyli na powitanie Głowy Państwa koloniści niemieccy, jak również przedstawiciele ludności żydowskiej, których delegaci w przemówieniach swych, nacechowanych szczerością, dziękowali za życzliwe traktowanie przez władze polskie ludności, bez różnicy wyznania i narodowości. Zapewniali przytem Włodarza Rzeczypospolitej o swojej lojalności i chęci współpracy dla dobra wspólnej Ojczyzny. W miejscowościach nadgranicznych witano Prezydenta szczególnie owacyjnie, a mieszkańcy tłumnie gromadzili się przy bramach triumfalnych, które, jak przekonywano, budowano w niemal każdej wsi, przez którą przejeżdżał Gość
.

Pierwszą miejscowością pow. przasnyskiego, do której dotarł Prezydent I. Mościcki, było Baranowo. Jak wspominał J. Śmieciński, Mościcki pragnął obejrzeć kwaterę Cesarza Napoleona, który nocował (…) w pochodzie na Rosję. Z okazji wizyty Prezydenta drogę z rynku do kościoła wybrukowano tzw. kocimi łbami. We wsi ustawiono też bramę z napisem „Witaj na ziemi Kurpiów”. Relację z wizyty w Baranowie znajdziemy m.in. w „Kurierze Warszawskim”: (…) Ludność ze łzami w oczach dziękowała Włodarzowi Państwa, że raczył odwiedzić te uboższe może od innych połacie kraju ziem Rzeczpospolitej, ale tem niemniej pracujące z zapałem ku pożytkowi i potędze Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Wzruszający był moment, gdy przed kościołem dziewczęta, ubrane w barwne stroje kurpiowskie, otoczyły Pana Prezydenta Rzeczypospolitej z wieńcami z żywego kwiecia i odprowadziły do świątyni, na której progu powitał Go ks. Kanonik Zaremba. Po odśpiewaniu „Te Deum”, ks. Kanonik wygłosił podniosłe kazanie, wyrażając radość w imieniu ludności kurpiowskiej za zaszczyt, jaki spotkał tę część kraju, iż Najwyższy Dostojnik raczył odwiedzić mieszkańców puszczy i dodać im otuchy do dalszej pracy dla dobra państwa. W „Przeboju” podkreślano, że środowisko Kurpiów, witających Prezydenta w Baranowie, wyróżnia się głęboko zakorzenioną kulturą ludową, przejawiającą się w gwarze, strojach ludowych oraz obyczajach. Głowę Państwa witano śpiewem, twierdząc, że należy mu wystawić pomnik jako pierwszemu z Prezydentów, który zawitał na Kurpie.

Prezydent I. Mościcki w Baranowie 25 V 1930 r. Po lewej: brama powitalna, po prawej: Prezydent w towarzystwie panny młodej i druhny przed wystawieniem "Wesela Kurpiowskiego". Źródło: Sprawozdanie z podróży Pana Prezydenta Rzeczypospolitej po ziemiach Województwa Warszawskiego, „Przebój”, 2 (1930), 6, s. 6.

Po krótkim nabożeństwie majowym, w którym Mościcki wziął udział, orszak udał się między szpalerem miejscowego ludu (…) do chaty kurpiowskej zbudowanej jeszcze przed 125 laty i ozdobionej wewnątrz typowemi kurpiowskiemi wycinankami. Następnie P. Prezydent otwiera wystawę ręcznych robót kurpiowskich, wyrażając podziw nad harmonją barw i misterną robotą. Jak zanotowano, Poprzedzony następnie przez oryginalną orkiestrę kurpiowską (…) Dostojny Gość (…) obecny był na zabawie ludowej t. zw. „Wesele Kurpiowskie”. Jego wszystkie części - witanie, chodzone, rozpleciny i odjezdne - składały się z rodzajowych tańców i gęsto przeplatano śpiewem. Na przedstawienie Gość został doprowadzony przez pannę młodą i druhnę, które z niebywałą swobodą ujęły Pana Prezydenta pod ręce (…). Jak pisano później, Był to dowód miłości dla Prezydenta Mościckiego i swoboda ludu, który nigdy nie zaznał pańszczyzny.

Wspomn
ianą sztukę odegrała miejscowa młodzież na podstawie scenariusza ks. Władysława Skierkowskiego. Reżyserkę przedstawienia była żona sekretarza gminy Baranowo, Aleksandra Masiaka. Rolę panny młodej grała Weronika Białczak, zaś pana młodego – Witold Konkiel. Wedle relacji J. Śmiecińskiego, kiedy pan Prezydent dowiedział się, że parę młodych grali narzeczeni i pobiorą się na jesieni według zwyczaju kurpiowskiego – poprosił, ażeby po przedstawieniu przyszli do Pana Prezydenta, gdyż pragnie podziękować im za dobrą grę w odtworzeniu ról młodej pary. Jednocześnie sam zaprosił się na wesele, prosząc o podanie daty ślubu, to na tę uroczystość przyjedzie. I rzeczywiście, w dniu wesela w Baranowie pojawili się: adiutant Prezydenta, szef Gabinetu Wojskowego Prezydenta RP płk Jan Głogowski, starosta przasnyski Antoni Wojciechowski i Komendant powiatowy Policji Państwowej. Goście przywieźli bogaty prezent od Mościckiego – komplet srebrnych sztućców na 24 osoby.


Na pożegnanie Prezydenta mieszkańcy Baranowa odśpiewali „Rotę”. Jak informowano w prasie, Ze wzruszeniem żegnały Go tłumy zgromadzonego ludu, gdy już odjeżdżał z obręb szumiących lasów i łanów zbóż, nie mogąc dłużej pozostawać między Kurpiami. Przed wyjazdem (…) p. wojewoda Twardo udekorował w imieniu Dostojnego Gościa srebrnym krzyżem zasługi na polu pracy samorządowej działacza gminnego, p. Masiaka. Jesienią w "Przeboju" podkreślano, że wyróżnienie to przyznano również za działalność społeczną Masiaka. Podczas pobytu Mościckiego w Baranowie mowę wygłosił przedstawiciel mieszkańców, Piotr Tabaka.


Następnie Mościcki pojechał do Obrębca na obiad. Podczas posiłku serdeczny toast na cześć Pana Prezydenta wzniósł gospodarz domu Stanisław Żórawski. Okrzyk: „Dostojny Pan Prezydent niech żyje!” powtórzyli obecni z entuzjazmem. Po obiedzie Pan Prezydent udał się na spoczynek. W Obrębcu Prezydent spędził noc, a zanim pojechał dalej, spotkał się z dziećmi z miejscowej ochronki i przedszkola, które w poniedziałek 26 maja o 9:30 zgotowały mu burzliwą owację.

Do stolicy powiatu przasnyskiego Prezydent dojechał pół godziny później na zaproszenie rotm. Zygmunta Młota-Przepałkowskiego, byłego legionisty, późniejszego starosty przasnyskiego. Przasnyszanin Telesfor Ostrowski wspominał, że dzień przyjazdu Prezydenta był pogodny. Mościcki zjawił się w towarzystwie wojewody Twardo, dowódcy O. K. I. generała Wróblewskiego oraz świty. W Przasnyszu przy bramie triumfalnej zgotowano p. Prezydentowi burzliwą owację. Witany przez starostę przasnyskiego Stefana Morawskiego, duchowieństwo, burmistrza miasta Feliksa Wiecińskiego, przedstawicieli organizacji społecznych oraz dowódcę II Dywizji Kawalerii płk. Strzemińskiego, Mościcki przeszedł przed frontem plutonu honorowego 11 pułku ułanów oraz Związku Strzeleckiego, Ochotniczej Straży Ogniowej oraz organizacji Przysposobienia Wojskowego.

Następnie Prezydent spotkał się z mieszkańcami miasta w budynku Gimnazjum i Liceum – wówczas był to najbardziej reprezentacyjny budynek w mieście (obecnie LO im. KEN). W imieniu rady pedagogicznej oraz uczniów Prezydenta Mościckiego powitał prezes rady szkolnej, ks. Józef Piekut, proboszcz par. pw. św. Wojciecha. W relacji opublikowanej w „Monitorze Polskim” przywołano przemówienie przasnyskiego dziekana, który zapewniał Prezydenta, że młodzież zaścianka puszczańskiego wzorować się będzie na wielkim mężu nauki, jakim jest Pan Prezydent Mościcki, a hasła przez niego głoszone będą dla młodzieży drogowskazem w ich życiu.

Budynek Gimnazjum i Liceum w Przasnyszu, dzisiejsze Liceum Ogólnokształcące im. KEN, widok z 1936 r. Źródło.
Podczas omawianej wizyty położył kamień węgielny pod budowę dzisiejszego Miejskiego Domu Kultury (wówczas u zbiegu ul. Powiatowej i Królewieckiej, dziś św. S. Kostki i 3 Maja), wówczas - domu sportowego. Na pamiątkę Mościcki otrzymał murarską kielnię od Kazimierza Kaszubowskiego, pracownika warsztatu Bronisława Królickiego. Jak wspominał Czesław Białoszewski, Mościcki (…) Przeszedł pieszo z budynku szkoły (liceum) do miejsca, gdzie stoi Dom Sportowy (…). Ulica ta wtedy nosiła imię I. Mościckiego i na tę okazję przyozdobiona była szpalerem młodych brzóz. Na początku uroczystości przedstawiciel komitetu budowy Żurawski zapewnił Gościa, że hasło przysposobienia wojskowego i wychowania fizycznego, rzucone przez Wodza Narodu Marszałka Piłsudskiego, będzie z zapałem kultywowane przez młode pokolenie. Po odczytaniu aktu erekcyjnego i wmurowaniu go w fundamenty, założenie zostało poświęcone przez ks. J. Piekuta. Dom sportowy planowano jako pamiątkę 10-lecia odrodzenia Polski.
Prezydent I. Mościcki układa pierwszą cegłę pod budowę domu sportowego w Przasnyszu 26 V 1930 r. Źródło: Sprawozdanie z podróży Pana Prezydenta Rzeczypospolitej po ziemiach Województwa Warszawskiego, „Przebój”, 2 (1930), 6, s. 6.
Prezydent I. Mościcki na miejscu budowy domu sportowego w Przasnyszu, 26 V 1930 r.
Źródło: M. Bondarczuk, Kronika Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego w Przasnyszu 1923–1993, Przasnysz 1993, s. 17.
Dom sportowy w Przasnyszu, zdjęcie z okres okupacji hitlerowskiej, gdy funkcjonował jako tzw. Kulturhaus. Źródło.
Według relacji z „Przeboju” wśród zebranych na uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod dom sportowy w Przasnyszu szczególną uwagę zwracały dzieci „Rodziny Policyjnej”, pozostające pod bezpośrednią opieką p. komisarzowej Cieślikowskiej – przewodniczącej pow. przasnyskiego, oraz pośrednio p. inspektorowej Tomanowskiej, która jest przewodniczącą „Rodziny Policyjnej” I Okr. Woj. Warsz. Korzystając z obecności Dostojnego Gościa, poświęcono przedszkole „Rodziny Policyjnej” pow. przasnyskiego.

Na zakończenie wizyty w Przasnyszu, tuż po okolicznościowym przemówieniu właściciela majątku Obrębiec, I. Mościcki wziął udział w uroczystości poświęcenia strzelnicy małokalibrowej, należącej do P.W. i W.F. Znajdowała się ona tuż obok planowanego domu sportowego. Na strzelnicy Prezydent oddał nawet dwa honorowe strzały. Po pożegnaniu przez przasnyszan, przez Jednorożec udał się do Chorzel.

W dotychczas publikowanych opracowaniach zwracano uwagę, że w Jednorożcu Prezydent wizytował miejscową mleczarnię, obserwując produkcję masła. Potwierdza to relacja z „Przeboju”, w której jednak nie wspomniano, że wydarzenie to miało miejsce w Jednorożcu, podkreślono tylko, że w czasie objazdu po woj. warszawskim napotkał Pan Prezydent Rzplitej na liczne mleczarnie w kurpiowskich nizinach. Jedyną mleczarnią, jaką wizytował Mościcki na Kurpiach, była należąca do Spółdzielni Mleczarskiej „Orzyc” w Jednorożcu, założonej w 1928 r. Teren jej działania obejmował Jednorożec i okoliczne wsie na terenie gminy. 

W dniu wizyty Prezydenta w Jednorożcu zorganizowano wystawę mleczarską wzdłuż głównej drogi prowadzącej przez wieś. Oficjalnego powitania Gościa, którego samochód zatrzymał się obok beczek z masłem, dokonał miejscowy nauczyciel Zygmunt Jaworski. Wójt gminy Jednorożec Józef Jankowski przebywał wówczas w szpitalu w Przasnyszu i nie mógł przywitać Prezydenta. „Przebój” tak charakteryzuje wizytę I. Mościckiego w kurpiowskiej mleczarni: Schludny wygląd zewnętrzny, wzorowy porządek, ład i olśniewająca czystość wnętrza mleczarni, wzbudziły w Dostojnym Gościu podziw i żywe zainteresowanie rozwojem placówek mleczarskich. Pan prezydent, jako ekonomista, wypytywał szczegółowo rozmiary produkcji masła oraz o warunki i miejsce zbytu. Dzięki kontaktom z Hurtownią Mleczarsko-Jajcarską A.H. Malczewski w Warszawie, z której pochodziło masło widoczna na poniższym zdjęciu, kurpiowskie mleczarnie, w tym jednorożecka, mogły się rozwijać.

Prezydent I. Mościcki w Jednorożcu 26 V 1930 r. Zbiory Muzeum Historycznego w Przasnyszu. Źródło: Źródła do dziejów Ziemi Jednorożeckiej, red. Wojciech Łukaszewski, t. 2, Jednorożec 2012.

Natomiast w „Monitorze Polskim” i powtarzających za nim relacjach prasowych podkreśla się raczej, że w Jednorożcu Mościcki był jedynie przez chwilę, przejazdem, ale na tyle długo, by zainteresować się wynikami prac nad budową zniszczonych przez wojnę budynków. Możliwe, że wówczas zapoznano Prezydenta z planami wybudowania we wsi murowanej szkoły powszechnej. Choć założenia nowego budynku przygotowano już w 1923 r., udało się je zrealizować dopiero w latach trzydziestych, o czym pisałam w osobnym poście: KLIK.

Po wyjeżdzie z Jednorożca Mościcki udał się do Chorzel. Prezydenta witała ludność cywilna, w tym uczennice ubrane w stroje kurpiowskie. Zaprezentowały się też miejscowe oddziały Związku Strzeleckiego. Uroczyste przemówienie wygłosili: burmistrz miasta Połomski oraz przewodniczący gminy żydowskiej A.M. Adler.

Prezydent I. Mościcki w Chorzelach 26 V 1930 r.
U góry po lewej: Brama triumfalna na rynku, dziewczęta szkolne ubrane w stroje kurpiowskie wręczają kwiaty prezydentowi, źródło. Po prawej: Kierownik szkoły (po lewej stronie) Bronisław Korzeniakow przedstawia Prezydentowi chorzelskie oddziały Związku Strzeleckiego, źródło.
U dołu po lewej: organizacje chorzelskie witające Prezydenta, zbiory Towarzystwa Przyjaciół Chorzel. Po prawej: mieszkańcy Chorzel i okolic witający Prezydenta, zbiory Towarzystwa Przyjaciół Chorzel.
Na górze: Dom w Chorzelach udekorowany w okazji wizyty Prezydenta I. Mościckiego 26 V 1930 r. Zbiory Lucjana Jankowskiego. W środku: Chorzelscy Strażnicy Graniczni przy jednym z budynków pełniących funkcję komisariatu Straży Granicznej. Widoczny napis nad wejściem "37 Komisariat Straży Granicznej w Chorzelach", budynek nie zachował się do dzisiaj. Zbiory Lucjana Jankowskiego. Na dole: Widok z wieży kościoła w Chorzelach na ul. Kościelną, w tle widoczny fragment rynku. Zapewne dzień wizyty Prezydenta I. Mościckiego w Chorzelach 26 V 1930 r. Fotografia z kroniki kościelnej ks. W. Białego. Wszystkie fotografie udostępniło Towarzystwo Przyjaciół Chorzel.

Następnie Prezydent udał się za miasto w celu wizytacji strażnicy celnej. Tam został uroczyście przyjęty przez Straż Graniczną przy strażnicy Chorzele 1-szej. Mościckiego witał Inspektor Straży Granicznej Okręgu Mazowieckiego z siedzibą w Ciechanowie Henryk Sebera oraz Inspektor 2-go Inspektoratu Straży Granicznej Chorzele Bernard Miller w asyście nadkom. Stando i kom. Stanisława Piotrowskiego. Kompanją honorową w sile 81 ludzi, w tem 3 oficerów, dowodził podkom. Świderski. Wygląd kompanji przedstawiał się imponująco

Kolejnym etapem podróży była wizytacja granicy państwa za Chorzelami, gdzie Mościcki udał się wraz ze swoją świtą oraz pogranicznikami. Na miejscu p. Prezydent, wraz z otoczeniem, zatrzymał się dłuższą chwilę przy słupie granicznym V038. Wizyta stała się okazją do rozmowy z miejscowymi urzędnikami, których Prezydent troskliwie i z zainteresowaniem wypytywał o stosunki i ruch graniczny, o sposoby ochrony granicy i o warunki życia Straży Granicznej.

Prezydent I. Mościcki wizytujący Chorzele 26 V 1930 r.
U góry po lewej: Prezydent w otoczeniu współpracowników, przedstawicieli władz i Straży Granicznej w okolicach granicy z Prusami Wschodnimi w Chorzelach. Fot. J. Różewicz. Zbiory Lucjana Jankowskiego. Po prawej: Prezydent przy słupie granicznym w Chorzelach, w głębi widać posterunek graniczny niemiecki. Źródło: Sprawozdanie z podróży Pana Prezydenta Rzeczypospolitej po ziemiach Województwa Warszawskiego, „Przebój”, 2 (1930), 6, s. 7.
U dołu po lewej: Straż Graniczna oddaje honory Prezydentowi. Fot. J. Różewicz. Fotografię udostępniła Ewa Zakrzewska, źródło. Po prawej: Przegląd Oddziałów Straży Granicznej w Chorzelach, źródło: Pan Prezydent wśród Straży Granicznej, „Czaty”, 6 (1930), 18, s. 11.
Po powrocie do strażnicy Chorzele Mościcki przeszedł przez powitalną bramę, przepięknie udekorowaną; na samym szczycie umieszczony był napis: „Witaj, Włodarzu Nasz!”, po obu stronach bramy stało dwóch szeregowych z psami służbowymi – jako posterunki. Budynek strażnicy ozdobiony zielenią oraz polskimi flagami. Na balustradach dwóch balkonów na piętrze zawieszono dwa wizerunki Prezydenta, zaś w oknach na parterze słoneczka wycięte z kolorowego papieru. Między balkonami, nad wejściem znajdował się Orzeł Biały na czerwonej tarczy, flankowany przez napis „Na granicy czuwa Straż!”. Piękno dekoracji, czystość strażnicy i pracę miejscowych strażaków, którzy wykonali murowane ogrodzenie, klomby, alejki itp., podkreślono w relacji zamieszczonej w „Przeboju".

Placówka Straży Granicznej, tzw. kordon, udekorowana na przyjazd Prezydenta 26 V 1930 r. Zbiory Lucjana Jankowskiego. Udostępniło Towarzystwo Przyjaciół Chorzel.
Po przywitaniu przez dzieci, które wręczyły Głowie Państwa wiązanki kwiatów, za co zostały nagrodzone torebkami cukierków, Prezydent rozmawiał z rodzinami oficerów i szeregowych Straży Granicznej. Odwiedził też mieszkania szeregowych

Chorzelska placówka Straży Granicznej wielokrotnie walczyła z przemytem towarów przez granicę. Najczęściej przemycanymi towarami były: sacharyna, saladera, jedwabie, tekstylia, a nawet konie. Ruch na granicy zainteresował Mościckiego, który w kancelarii kordonu obejrzał przemycany towar, zajęty przed dwoma dniami przez St. Str. Kilisia i str. Kołeckiego. Były to materiały jedwabne i krawatówka. Objaśnień dotyczących zajęcia przemytu i innych spraw granicznych udzielili pan Inspektor Okręgowy Sebera i pan Inspektor Miller. Wartość przechwyconych towarów wynosiła ponad 50 tys. zł.

Raport z działalności jednostki złożył kierownik placówki Chorzele, st. str. Michał Jebas. W okresie poprzedzającym wizytę Mościckiego placówka zanotowała 5 zabitych i 7 rannych przemytników, 1 zabitego strażnika, aż 1013 osób przetrzymanych za nielegalne przekroczenie granicy bez towaru i 401 z towarem. Sam towar, przechwycony na granicy, miał wartość przeszło 600 tys. zł, z czego samej manufaktury na 532.727 zł, tytoniu i tytoniowych wyrobów na 46.560 zł.

Prezydent I. Mościcki w placówce Straży Granicznej w Chorzelach 26 V 1930 r.
U góry po lewej: zbiory Towarzystwa Przyjaciół Chorzel. Po prawej: Źródło: Sprawozdanie z podróży Pana Prezydenta Rzeczypospolitej po ziemiach Województwa Warszawskiego, „Przebój”, 2 (1930), 6, s. 7.
U dołu po lewej: zbiory Towarzystwa Przyjaciół Chorzel. Po prawej: zbiory Jozef Pilsudski Institute of America.
Na zakończenie wizyty Prezydenta w Chorzelach zgromadzeni wznieśli kilkakrotnie okrzyk „Nasz Pan Prezydent niech żyje”. Kompanja honorowa prezentowała broń. Po pożegnaniu Prezydent odjechał autem w kierunku Janowa.

Tam prezydenta powitano w bramie z kwiatów, która przygotowała miejscowa młodzież. Po wysłuchaniu przemówień witających oraz raportu organizacji P.W., Mościcki odwiedził przedszkole założone przez członkinie Związku Obywatelskiej Pracy Kobiet. W progu przedszkola Gość został przywitany przez wojewodzinę Wandę Twardo, przewodniczącą Warszawskiego Zrzeszenia Wojewódzkiego ZOPK. Po trzykrotnym wzniesieniu okrzyku „Pan Prezydent Rzeczypospolitej niech żyje!” oraz okrzyków na cześć Marszałka Piłsudskiego przedszkole zostało poświęcone. Następnie Mościcki udał się do miejscowego kościoła, który zwiedził w towarzystwie proboszcza parafii pw. św. Rocha, ks. Władysława Białego, który, jak podkreślano, był kawalerem Orderu Virtuti Militari za bohaterskie czyny podczas najazdu bolszewickiego. I. Mościcki podarował parafii 500 zł. Po poczęstunku na plebanii Gość odjechał w stronę Mławy.



Prezydent I.Mościcki w przedszkolu ZOPK w Janowie, 26 V 1930 r.
Od lewej: 1. źródło: Sprawozdanie z podróży Pana Prezydenta Rzeczypospolitej po ziemiach Województwa Warszawskiego, „Przebój”, 2 (1930), 6, s. 5.
2. zbiory Jozef Pilsudski Institute of America.
3. żródło: Sprawozdanie z podróży Pana Prezydenta Rzeczypospolitej po ziemiach Województwa Warszawskiego, „Przebój”, 2 (1930), 6, s. 6.

Z tej wizyty zachowała się ciekawa relacja E. Kaszubowskiej: W oznaczonym dniu mieszkańcy Załęża wylegają na szosę prowadzącą z Mławy do Janowa i ustawiają się po obu jej stronach. Wszyscy wyglądają Prezydenta. Patrzymy, jedzie powóz, odkryty czarny, w cztery konie, a w nim siedzi pan Prezydent i jeszcze jakiś drugi pan. Prezydent ma na głowie czarny cylinder. Powóz jedzie bardzo powoli. Nagle widzę że jakaś kobieta trzymając na ręku maleńkie dziecko i prowadząc dwoje starszych przedziera się przez tłum i płacząc klęka na szosie. Powóz staje, a Prezydent woła kobietę do siebie. Ta podchodzi i opowiada Prezydentowi swoją tragedię. Mąż tej kobiety za przemyt siedział w pułtuskim więzieniu a ona nie miała z czego żyć. Prezydent każe jej wracać do domu, a sam jedzie dalej – do Janowa, gdzie była granica z Niemcami. Po kilku dniach mąż tej kobiety wrócił z więzienia do rodziny.

Wizyta Prezydenta RP I. Mościckiego na terenie pow. przasnyskiego była niesamowitym wydarzeniem. Ludzie przygotowywali się do niego tygodniami. Np. Zofia Sztych wspominała, że w Drążdżewie w pow. makowskim, gdzie Gość zatrzymał się przed przyjazdem do Baranowa, były wielkie przygotowania do tej uroczystości, porządki na podwórkach. Wszystkie domy pomalowano wapnem na biało. Szkoła też tym żyła. Przedstawione relacje to świadectwo bogatego życia kulturalnego wsi i miast Pół
nocnego Mazowsza w okresie międzywojennym.

Nie zależy jednak zapominać, że jednocześnie zaprezentowane źródła pochodzą z okresu po przewrocie majowym, kiedy to państwo polskie stało się de facto państwem autorytarnym. Propaganda BBWR jest widoczna bardzo wyraźnie, np. w ilości posłów obozu rządzącego, obecnych na opisywanych uroczystościach. Choć to I. Mościcki był głównym bohaterem wydarzeń opisanych w ówczesnej prasie, to widoczny jest tu wyraźnie kult Marszałka J. Piłsudskiego. Zauważyć też można militaryzację społeczeństwa (jednostki P.W. i W.F. w każdym powiecie i w większości miejscowości) oraz tzw. rządy pułkowników – wiele stanowisk publicznych zajmowali wojskowi, niezależnie, czy były to stanowiska na szczeblach państwowych, czy stanowiska we władzach samorządowych albo lokalnych stowarzyszeniach.

Interesujące jest też, że wszystkie relacje z terenu pow. przasnyskiego pisane są ze strony obozu rządzącego. Brakuje więc w nich głosów krytycznych. Pełne są za to pochwalnych słów na cześć Prezydenta i mieszkańców. Często podkreślane jest znaczenie wizyty Mościckiego, który miał szansę samodzielnie przekonać się o pracowitości Polaków oraz dobrym stanie kraju niezależnie od dziedziny życia. Pytanie, czy 10-15 minut przemów, przemarszy i wręczania kwiatów starczy, by poznać prawdziwe życie mieszkańców powiatu, jak też i innych ziem wizytowanych przez Prezydenta?




Bibliografia:

Źródła:
Wspomnienia: 
Cierliński Z., Na północ od Przasnysza. Baranowo, Chorzele, Jednorożec, Przasnysz 1996;
Historie z przemytu, red. M. Wiśnicki, Chorzele 2009;
Kaszubowski P., Prezydent Mościcki na Ziemi Przasnyskiej, „Ziemia Przasnyska”, 2 (1993), 5 (11), s. 4;
Urlich A., Z pamiętnika stegneńskiej Kurpianki. Handel i przemysł, „Idący w… Przyszłość. Powiat przasnyski”, 4 (2005), 6, s. 22.



Prasa:

Kilka słów o spółdzielczości mleczarskiej, „Przebój”, 2 (1930), 8, s. 11;

Krasuski Z.J., I witały Go dzwony, tamże, 2 (1930), 6, s. 3;

Odznaczony pracownik samorządowy, tamże, 2 (1930), 9, s. 9;

P. Prezydent Rzeczypospolitej zwiedził w swej podróży pogranicze pol.-niem., „Gazeta Lwowska”, 120 (1930), 122,, s. 2;
Pan Prezydent wśród Straży Granicznej, „Czaty”, 6 (1930), 16–17, s. 15;
Podróż P. Prezydenta Rzplitej, „Kurier Warszawski”, 110 (1930), 142, s. 13;
Podróż P. Prezydenta Rzplitej, tamże, 110 (1930), 143, s. 4;
Podróż Prezydenta Rzplitej po woj. warszawskiem, „Ilustrowany Kuryer Codzienny”, 21 (1930), 138, s. 11;
Sprawozdanie z podróży Pana Prezydenta Rzeczypospolitej po ziemiach Województwa Warszawskiego, „Przebój”, 2 (1930), 6, s. 5-6;
Wyjazd P. Prezydenta Rzplitej, „Kurier Warszawski”, 110 (1930), 141, s. 26; 
Ziemia Kurpiów – powiat przasnyski, „Przebój”, 2 (1930), 10, s. 23;
Z pobytu P. Prezydenta w woj. warszawskim, „Monitor Polski”, 13 (1930), 122, s. 3.

Opracowania:
Białczak A., Dzieje Baranowa i ziem nad Płodownicą i Omulwią. Mała kurpiowska ojczyzna, Baranowo-Ostrołęka 2005;
Bondarczuk M., Kronika Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego w Przasnyszu 1923–1993, Przasnysz 1993;
Sobczak A.K., Mazowiecki Inspektorat Okręgowy Straży Granicznej w Ciechanowie w latach 1928–1939, Ciechanów 2015;
Waleszczak R., Chorzele. Zarys dziejów, Chorzele 1992; 
Tenże, Przasnysz i powiat przasnyski w latach 1866–1939, Przasnysz 1999;
Wojciechowska T., Jednorożec. Historia wsi, Jednorożec 2015.


Do następnego!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz