4 stycznia 2020

Podsumujmy rok 2019. Jaki jest bilans?

Przyszedł ten czas. Rachunek sumienia. Robię to dla siebie, ale blog jest moim (publicznym) pamiętnikiem, więc i Wy będziecie mogli zapoznać się z tym podsumowaniem. Wpis podzieliłam na część prywatną, zawodową i związaną z działalnością społeczną, czyli głównie wszelkiego rodzaju regionaliami. Piszę tylko o tym, o czym chcę Was powiadomić, resztę zachowam dla siebie :) Kolejność jest przypadkowa - nie ujawniam swoich priorytetów. Przynajmniej to będzie prywatne.

Przypominając moje cele na 2019 r., będę się z nich sama przed sobą rozliczać. Czy udało się zrealizować te cele i w jakim stopniu?


CELE PRYWATNE
  • prowadzić zdrowy styl życia - starałam się trzymać diety, choć wychodziło różnie. Dużo więcej zajadałam stres niż w 2019 r. i nie szło mi tak łatwo - niemniej waga jest dość stabilna, choć nie odpowiada to moim oczekiwaniom. Samopoczucie średnio, może ze względu na niski poziom aktywności fizycznej - oczywiście uśredniając cały rok, bo były takie okresy, że byłam bardzo aktywna, jak np. w wakacje (dużo i na długie dystanse jeździłam na rowerze);
  • skontrolować stan zdrowia u lekarzy - kontrole u kardiologa, dentysty i ginekologa wykazały dobre wyniki;
  • wyjechać na wakacje! - chodziło o takie wakacje poza miejscem zamieszkania, gdzieś w Polsce... znów się nie udało...;
  • rozwijać umiejętności redaktorsko-korektorskie - przeprowadziłam wiele redakcji i korekt ("Głos Gminy Jednorożec", "Rocznik Przasnyski", "Krasnosielcki Zeszyt Historyczny", doszlakałam się w tym względzie...);
  • hierarchizować potrzeby - nie było z tym źle, potrafiłam zrezygnować z tego, co dawniej wydawało mi się ważne, a wcale takie nie było, skupiałam się na tym, co w danym okresie najważniejsze, potrafiłam wyłączyć się na jakiś czas ze sfery online;
  • regularnie prowadzić kalendarz oraz boullet journal - kalendarz prowadzę systematycznie w wersji papierowej i dobrze mi to idzie - mam system kolorów do zapisu poszczególnych zadań (inny kolor na sprawy zawodowe, inny na prywatne, inny na regionalia itp.), niemniej myślę o przerzuceniu się, choć częściowym, na kalendarz online (np. Google); z boullet journalem było gorzej - regularnie prowadziłam go tylko przez pierwszy kwartał roku, okazało się bowiem, że dużo lepiej działa u mnie sytuacja, gdy mam wydrukowaną tabelkę z poszczególnymi aktywnościami do odhaczania (czy wzięłam leki, czy danego dnia byłam aktywna fizycznie, czy czytałam itp.), która wisi w widocznym miejscu na ścianie albo regale, a nie jest ukryta w zeszycie. Niestety i to nie zawsze wychodziło, bywały miesiące, że w ogóle nie drukowałam tabeli... To na pewno obszar po poprawy;
  • zająć się drzewem genealogicznym - regularnie, jeśli tylko pojawiały się nowe informacje, wprowadzałam je do drzewa na stronie MyHeritage. Największym zaskoczeniem tego roku była informacja o pokrewieństwie z kilkoma osobami, którego się nie spodziewałam, oraz o przodkach pochodzenia drobnoszlacheckiego ze strony mamy. Myślę jednak, że od następnego roku zmienię miejsce przechowywania drzewa, bowiem jest to zbyt kosztowne, a mam wykupioną rozszerzoną wersję, by zmieścić wszystkie dane.

CELE ZAWODOWE
CELE W RAMACH DZIAŁALNOŚCI SPOŁECZNEJ (HISTORIA REGIONALNA)

Co jeszcze się udało - na różnych polach - a czego nie przewidywałam?
  • wzięłam udział w XVIII Spotkaniu Organizacji Działających na Obszarach Wiejskich w Marózie - prowadziłam tam warsztaty na temat historii regionalnej oraz wzięłam udział w Jarmarku Idei, prezentując metodę pop-up (maj);
  • wypuściłam w świat moją klasę Alaskę (maj) i wzięłam kolejną - w liceum czteroletnim (wrzesień);
  • pojechałam na zastępstwo za koleżankę na tzw. EKO rowerowe dla klas I LO (czerwiec);
  • brałam udział w wykopaliskach archeologicznych w Drążdżewie (lipiec);
  • na promocji Kozicowego w Warszawie opowiadałam o kurpiowskiej kuchni i jej powiązaniu z warunkami życia Kurpiów (lipiec), w Krzynowłodze Wielkiej o miejscowym cmentarzu oraz o dziejach ostatniej właścicielki dworu (lipiec), a w Jednorożcu podczas Letniej Szkoły Dialektu Kurpiowskiego byłam przez dwa dni prelegentką, prezentując zgromadzonym wybrane aspekty historii Puszczy Zielonej i gm. Jednorożec (siepień);
  • z początkiem sierpnia zakończyłam publikację serii REGION POD LUPĄ w "Kurierze Przasnyskim" - to element priorytetyzacji projektów, niestety nie miałam czasu na darmowe poświęcanie czasu na regularne pisanie tekstów o określonej długości i wyszukiwanie tematów, których jeszcze nie poruszono w prasie lokalnej, a dotyczących całego powiatu;
  • uczestniczyłam w Letniej Szkole Dialektu Kurpiowskiego w Jednorożcu i w końcu podszkoliłam się w gwarze (sierpień) 
  • Mazowiecki Program Edukacji Kulturalnej to odkrycie roku! To wieloletni program Mazowieckiego Instytutu Kultury, którego celem jest wspieranie twórczych działań angażujących mieszkańców, budujących poczucie wspólnoty i będących narzędziem rozwoju społecznego. Wzięłam udział w objeździe "Z wizytą u siebie", mającym na celu wymianę dobrych praktyk, poznanie uczestników i ich działań, wymianę doświadczeń. Odwiedziłam Przasnysz, Chorzele, Bandysie, Ostrów Mazowiecką i Maków Mazowiecki, by poznać działania społeczników, organizacji pozarządowych oraz instytucji kultury. W Jednorożcu zaś byłam jedną z gospodyń objazdu, prezentując działalność Stowarzyszenia "Przyjaciele Ziemi Jednorożeckiej". Nie da się opisać tego, co przeżyłam podczas trzydniowego objazdu w październiku; 
  • Mazowieckie Forum Turystyki Kulturowej (październik) zainspirowało mnie do realizacji nowych lokalnych pomysłów na integrację i poznawanie małej ojczyzny oraz pozwoliło rozpocząć projekt "Zaopiekuj się historią", w ramach którego jako Ambasadorka w powiecie przasnyskim pomagam uczniom i uczennicom ze szkół ponadgimnazjalnych znaleźć miejsca pamięci w okolicy, opisać je i się nimi zaopiekować; 
  • Nagroda Mazowieckiego Programu Edukacji Kulturalnej za Społeczne Działania Twórcze w subregionie ostrołęckim, a konkretnie za aktywność obywatelską, pasję badawczą i siłę sprawczą, to wyróżnienie, które odebrałam w grudniu wraz z osobami, które poznałam na październikowym objeździe. Cudownie było się spotkać, porozmawiać o planach na przyszłość, wspólnych projektach, zainspirować się. Dziękuję za to wyróżnienie;
  • wzięłam udział w konferencji naukowej "Drogi do wolności" zorganizowanej w Miejskim Domu Kultury w Przasnyszu przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Przasnyskiej (październik);
  • udało mi się bardziej zagłębić w historię Puszczy Białej - napisałam na współprowadzonym z kuzynami fanpage'u kilka dłuższych tekstów, a w lipcu podczas corocznej rodzinnej wizyty na Kurpiach Białych założyłam strój białokurpiowski;
  • przeprowadziłam dwie transmisje na fanpage'u na Facebooku, przełamując obawy przed tego typu aktywnością w Internecie;
  • przeczytałam 11 książek (nie regionalnych, nie szkolnych, ale dla przyjemności) i obejrzałam 7 seriali (nawet jeśli było więcej sezonów, tytuły liczę pojedynczo).

Jeśli chodzi o aktywność internetową, to rok 2019 wygląda następująco:
  • opublikowałam łącznie 478 postów, z czego 41 w 2019 r. (o 5 więcej niż w 2018 r.); 
  • najczęściej pisałam w listopadzie i grudniu (6-7 postów), najmniej lutym, maju i czerwcu (1-2 posty);
  • planowałam co najmniej jeden merytoryczny wpis regionalny na blogu w każdym miesiącu, co prawie się udało! Jedynie w czerwcu pojawiło się tylko podsumowanie poprzedniego miesiąca, a pozostałe miesiące miały od 2 do 7 publikacji, przy czym w ramach tekstów merytorycznych w styczniu opublikowałam teksty z "Kuriera Przasnyskiego", w lutym była recenzja książki, a poza tym dużo tekstów, z których jestem zadowolona, poruszających tematy, o których jeszcze nie pisałam; 
  • blog ma grupę na Facebooku: KLIK;
  • fanpage kapliczkowy obserwują (nie lubią, bo to co innego) 1757 osób (+205);
  • fanpage blogowy obserwuje 4182 osoby (+472);
  • regularnie (codziennie lub co drugi dzień) publikowałam na moich dwóch fanpage'ach - udało się to zrealizować dzięki planowaniu postów;
  • popularyzowałam dzieje lokalne również na Instagramie, gdzie śledzi mnie ponad 1,6 tys. osób;
  • publikowałam posty na Instagramie w serii #regionalnypiątek - starałam się o regularność, najczęściej były to relacje z moich aktualnych poszukiwań, czasem informacje na temat regionu.

Z czego jestem najbardziej dumna, zadowolona? 
Z blogowych i Facebookowych tekstów najbardziej cieszą mnie: seria o przasnyskich Żydach (którą będę kontynuować) i to, że w końcu się za nią zabrałam oraz seria o policjantach w Przasnyskiem w latach 1919-1939. Lubię teksty, które powstały spontanicznie, pod wpływem impulsu, choć praca nad nimi nieco trwała: KGW w Jednorożcu, "Boże Ciało, Orzeł i opozycja" - wydarzeniach w Przasnyszu i okolicach w 1988 r., KGW w Żelaznej Rządowej, harcerstwo w Jednorożcu, starosta przasnyski Antoni Wojciechowski, Maria Ludwika z Krasińskich Czartoryska, lodziarz Klemens Wilga z Jednorożca, pomnik Stacha Konwy pod Jednaczewem, basetla z Dynaku, Związek Strzelecki w gm. Jednorożec. Z tekstów opublikowanych z czasopismach naukowych, popularnonaukowych i wydawnictwach pokonferencyjnych najbardziej cenię tekst o Polskiej Organizacji Wojskowej w powiecie przasnyskim (skorygowałam powtarzane dotychczas błędy, wykorzystałam nowe źródła, zgromadziłam nieco zdjęć), tekst o Radzie Opiekuńczej Powiatu Przasnyskiego w latach 1916-1918 (pomoc społeczna w czasie I wojny światowej - niesamowicie fascynująca sprawa!) oraz pierwszą część tekstu o bieżeńcach z powiatu makowskiego (dużo dobra z tego wyniknie, oj, dużo!). Jestem cytowana - w 2019 r. zdarzyło się to kilkukrotnie. Tekst o tym, dlaczego zajmuję genealogią i historiami rodzinnymi, skutkował publikacjami prasowymi, internetowymi, występem w telewizji oraz poznaniem rodziny, o której istnieniu nie wiedziałam. Cieszę się, że w końcu udało mi się przeprowadzić kwerendę w Instytucie Pamięci Narodowej w Warszawie - zgromadziłam mnóstwo ciekawych materiałów do monografii parafii Jednorożec - i nie tylko.

Cieszą mnie spotkania z ludźmi, to, że np. w Klubie Seniora "Złocień" w Jednorożcu poznałam tak wspaniałe, ciepłe i pełne serdeczności oraz chęci do dzielenia się wiedzą osoby, że aż trudno mi to wyrazić słowami. Czułam się tam jak w domu, dlatego wracałam kilkakrotnie i nadal będę wracać. Podczas objazdu MPEK poznałam wiele tak samo jak ja zakręconych na punkcie działalności społecznej, kultury tradycyjnej i lokalności osób, których działalność niesamowicie mnie zainspirowałam i nakręciła do dalszej aktywności! Miło mi, gdy kontaktują się ze mną osoby z regionu i całej Polski z informacjami o rodzinie pochodzącej z mojej małej ojczyzny, chcące podzielić się materiałami do archiwum społecznego lub szukające wsparcia w regionalnych badaniach i poszukiwaniach genealogicznych. Być uważaną za rzetelną, za pomocną, wzbudzać zaufanie to duże wyróżnienie. Cieszą mnie nowe znajomości w szkole, w której pracuję (w gronie pedagogicznym) i nowa klasa, której prowadzenie jest wyzwaniem. Jest to czteroletnie liceum, a moi wychowankowie i wychowanki są w wieku mojej siostry. 

Jestem z siebie dumna, że przetrwałam trudny okres, kiedy w końcu listopada mój brat trafił do szpitala po bardzo poważnym wypadku, a ja byłam na miejscu - bo trafił do Warszawy - i byłam jedynym kanałem komunikacyjnym dla wszystkich. To doświadczenie bardzo na mnie wpłynęło. Realne zagrożenie życia i zdrowia brata uświadomiło mi, jak wiele ważnych spraw umyka mi w codziennym biegu. Przed nami długa droga i rehabilitacja, ale uczymy się doceniać małe sukcesy i być cierpliwymi, a i dla mnie, i dla mojej rodziny to duży wyczyn. 

Cieszę się, że doceniono moją działalność badawczo-społeczną w instytucji o zasięgu ponadlokalnym oraz że udało się pozyskać środki finansowe na wydanie mojej książki o parafii Jednorożec. To daje mi dużą motywację do dalszego działania, a jednocześnie stanowi kredyt zaufania. Choć wydanie książki się przesuwa w czasie, cieszę się, że mogę zrobić coś dłużej i dobrze, a w zamian zyskałam wydawcę.



Co mi nie wyszło tak jak chciałam i należy to poprawić? Co mogę zrobić lepiej w 2020 r.?
Powinnam bardziej o siebie dbać - psychicznie i fizycznie, więcej czasu spędzać na świeżym powietrzu i dbać o relacje z otoczeniem - ludźmi, przyrodą. Powinnam mniej czasu spędzać przed komputerem, więcej czytać dla przyjemności.

Chcę lepiej planować, hierarchizować potrzeby i wybierać priorytety oraz pracować nad dobrymi nawykami. Na pewno będę ograniczać liczbę realizowanych projektów i wybierać te, które są warte mojego czasu i zaangażowania, a nie pozostawiają mnie jedynie z satysfakcją, ale też z wynagrodzeniem finansowym.

To był dobry rok. Bilans wychodzi na plus. Oby tak dalej.



Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz