28 grudnia 2019

Policja Państwowa w pow. przasnyskim 1919-1939. Cz. 6. Losy policjantów z Przasnyskiego po 1939 r.

W 2019 r. przypada 100. rocznica utworzenia Policji Państwowej (PP) w Polsce. Przedstawiam wyniki moich badań na temat Policji Państwowej w Przasnyskiem w latach 1919–1939 w zakresie szerszym w stosunku do katalogu wydanego przez Muzeum Historycznego w Przasnyszu przy okazji wystawy rocznicowej.

Niniejszy tekst ma charakter szkicowy. Opracowanie na blogu podzieliłam na rozdziały i ten jest ostatnim w serii policyjnej. Skupiam się na losach policjantów z powiatu przasnyskiego w czasie II wojny światowej. Podaję kilka przykładów oraz oddaję szacunek tym, którzy zginęli w ZSRR w 1940 r. Jeśli któryś z nich pojawił się w poprzednich częściach serii, nie powtarzałam zdjęcia (w przypadku, gdy miałam tylko jedną fotografię).


PP jako formacja istniała do października 1939 r., unicestwiona w wyniku agresji Niemiec i ZSRR na Polskę, która poniosła militarną klęskę w walce na dwa fronty. Ok. 10 tys. funkcjonariuszy PP znalazło się na terenach okupowanych przez ZSRR[1]. Np. przasnyscy policjanci: Czesław Krawczyk, Teofil Aptazy i Czesław Grochowski na rozkaz zwierzchników skierowali się w stronę granicy rumuńskiej w celu jej przekroczenia. Dostali się do niewoli radzieckiej w Kowlu w końcu września 1939 r.[2]. 

St. post. Teofil Aptazy., w 1939 r. na posterunku w Przasnyszu. Zbiory Muzeum Historycznego w Przasnyszu.

St. przod. Czesław Grochowski, w 1939 r. na posterunku w Czernicach Borowych. Źródło: Na posterunku. Policja Państwowa w powiecie przasnyskim 19191939, oprac. H. Dęby, B. Drejerski, [Przasnysz 2019].
Post. Czesław Krawczyk, w 1939 r. na posterunku w Przasnyszu. Zbiory Muzeum Historycznego w Przasnyszu.

„Według szacunkowych danych w tym okresie na Kresach Wschodnich internowano 12 tys. funkcjonariuszy i pracowników policji. Jeńcy byli gromadzeni w obozach, które organizowano na przełomie października i listopada 1939 r. Do obozu w Ostaszkowie przetransportowano nie tylko policjantów, ale również żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, Żandarmerii Wojskowej, funkcjonariuszy Służby Więziennej, urzędników wymiaru sprawiedliwości, osadników wojskowych i duchownych, m.in. 240 oficerów policji i żandarmerii, 775 podoficerów policji i 4924 szeregowych policji. Obóz zorganizowany był na wyspie Stołbnyj jeziora Seliger, w zabudowaniach poklasztornych. Warunki bytowe były bardzo trudne ze względu na niskie racje żywnościowe oraz słabo ogrzewane pomieszczenia[3].

Obóz w Ostaszkowie. Źródło.

Decyzja o losie jeńców z Ostaszkowa zapadła 5 marca 1940 r. podczas posiedzenia Biura Politycznego Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików). Karę śmierci przez rozstrzelanie orzeczono dla 14 736 polskich jeńców, w tym 1030 oficerów i podoficerów policji, ochrony pogranicza i żandarmerii oraz 5138 szeregowych policji, żandarmerii, więziennictwa i wywiadu. Uzasadnienie wniosku brzmiało: wszyscy oni – są zatwardziałymi, nie rokującymi poprawy wrogami władzy radzieckiej.

Źródło.

Likwidację obozu w Ostaszkowie rozpoczęto 4 kwietnia 1940 r. Kolejne grupy jeńców przewożono do Kalinina (obecnie Twer), do budynku zarządu obwodowego NKWD (dziś Twerski Instytut Medyczny), gdzie w podziemiach gmachu przygotowano specjalną dźwiękochłonną celę. Tam strzałami w tył głowy zabijano jeńców, a następnie przewożono ich zwłoki do Miednoje, gdzie grzebano je na terenie ośrodka rekreacyjnego NKWD. Zbiorowe doły śmierci mieściły od 250 do 300 ciał. Prace ekshumacyjne i badawcze pozwoliły na ustalenie, że w tym miejscu znajdują się zwłoki 6288 jeńców z obozu w Ostaszkowie. 


W Miednoje utworzono Polski Cmentarz Wojenny. Jest to największa nekropolia policyjna na świecie”[4].

Polski Cmentarz Wojenny w Miednoje. Źródło.

Swoje życie zakończyli tam policjanci służący w 1939 r. w pow. przasnyskim: podkom. Zygmunt Pampuch, komendant Powiatowy PP w Przasnyszu, st. post. Teofil Aptazy z Przasnysza, post. Czesław Krawczyk z Przasnysza, st. post. Stanisław Wojdat z Przasnysza, st. post. Władysław Woźnicki, komendant posterunku w Jednorożcu, st. przod. Czesław Grochowski z Czernic Borowych, st. post. Piotr Załęski, zastępca komendanta posterunku w Krzynowłodze Małej, st. post. Karol Kobuszewski z Czernic Borowych, st. post. Bolesław Paczewski z Chorzel oraz st. post. Jan Zadrożny z Dzierzgowa. Wszyscy byli w Ostaszkowie, zginęli w Twerze, a pochowani są w Miednoje. 

Kopia uznania za zmarłego Czesława Krawczyka. Biblioteka Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, Archiwum ostaszkowskie [nazwa nieoficjalna], Materiały dostarczone przez rodziny policjantów na prośbę organizatorów konferencji „Losy policjantów polskich po 1 września 1939 r.” 9–11 września 1993, Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie (organizatorem był ówczesny Instytut Badań nad Policją).
St. post. Stanisław Wojdat, w 1939 r. na posterunku w Przasnyszu. Biblioteka Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, Archiwum ostaszkowskie [nazwa nieoficjalna], Materiały dostarczone przez rodziny policjantów na prośbę organizatorów konferencji „Losy policjantów polskich po 1 września 1939 r.” 9–11 września 1993, Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie (organizatorem był ówczesny Instytut Badań nad Policją).
Fragment życiorysu S. Wojdata pióra córki. Biblioteka Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, Archiwum ostaszkowskie [nazwa nieoficjalna], Materiały dostarczone przez rodziny policjantów na prośbę organizatorów konferencji „Losy policjantów polskich po 1 września 1939 r.” 9–11 września 1993, Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie (organizatorem był ówczesny Instytut Badań nad Policją).

St. post. Jan Zadrożny w 1932 r. Zbiory Muzeum Historycznego w Przasnyszu.

Zbigniew Piłkowski tak pisał po latach o losie swojego ojca, Antoniego, który w latach trzydziestych służył w powiecie przasnyskim: W pierwszych dniach września 1939 roku Ojciec, skierowany rozkazem na wschodni odcinek frontu, wpadł na Browarną [w Warszawie - przyp. M.W.K.]. Na ulicy czekał na niego wojskowy samochód, więc pożegnanie było krótkie. Mnie nie kazał budzić, tylko ucałował. Odjeżdżał ze złamanym sercem, zostawiał bowiem na pastwę losu kilkuletniego syna i żonę w odmiennym stanie. W zimowe miesiące przełomu 1939 i 1940 roku było bardzo ciężko, smutno i głodno. Jedynym pożywieniem były twarde wojskowe suchary i gorąca woda. Stale też wyczekiwaliśmy na jakąś wiadomość od ojca. W styczniu lub lutym 1940 r. wreszcie dostaliśmy upragnioną wieść, krótki tekst napisany ołówkiem na skrawku rosyjskiej gazety: "Jestem w niewoli w Rosji. Całuję Was mocno – Tolek". Przyniósł go uciekinier z sowieckiej niewoli, prawdopodobnie współwięzień i kolega ojca, który brudny, zarośnięty, w łachmanach, dobrnął do okupowanej Warszawy. Niestety nie zastał nas w domu, więc kartkę zostawił sąsiadom. (...) Obóz w Ostaszkowie, w którym osadzono ojca, likwidowano, wywożąc jeńców więziennymi wagonami zgodnie z tzw. listami transportowymi sporządzanymi w Moskwie. Ojciec znalazł się na jednej z nich, noszącej datę 13 IV 1940 r. Na pozycji 36 podano jego nazwisko, imię, rok urodzenia, także imię jego ojca i oraz numer obozowy 4630. Droga skazanych wiodła do Kalinina (dzisiejszy Twer). Z dworca w Kalininie transportowani byli samochodami do piwnicznych cel w gmachu rejonowego NKWD. Tu działał zespół katów z przerażającym Błochinem na czele. Ojciec, tak jak tysiące innych, został zabity zgodnie z sowieckim rytuałem: strzałem z pistoletu w tył głowy. Zwłoki zakopano nocą w lesie koło miejscowości Miednoje[5].

Nieprzyjazna ziemia radziecka skryła też prochy policjantów, którzy służyli w Przasnyskiem przed 1939 r. Byli to: st. post. Henryk Kajetan Niwiński i kom. Aleksander Andrzej Herr.

St. post. Henryk Kajetan Niwiński. Źródło: Na posterunku. Policja Państwowa w powiecie przasnyskim 19191939, oprac. H. Dęby, B. Drejerski, [Przasnysz 2019].

Policjanci służący przed wojną w pow. przasnyskim zginęli też w innych miejscach. St. przod. Stanisław Żukowski, który pełnił funkcję komendanta posterunku w Chorzelach, został aresztowany przez NKWD na Wołyniu i osadzony w więzieniu w Równem. W kwietniu 1940 r. został przewieziony do więzienia NKWD w Kijowie, gdzie został zamordowany. Zwłoki przewieziono do lasów w pobliżu miejscowości Bykownia koło Kijowa[6].

St. post. Stanisław Żukowski. Źródło: Na posterunku. Policja Państwowa w powiecie przasnyskim 19191939, oprac. H. Dęby, B. Drejerski, [Przasnysz 2019].

W ZSRR zginęli też policjanci, którzy służyli w powiecie przasnyskim w okresie międzywojennym, a w 1939 r. przebywali w placówkach w innych regionach kraju. Był to m.in. Roman Komosiński (Wołyń).
Post. Roman Komosiński. Zbiory Muzeum Historycznego w Przasnyszu.

Z kolei Bronisław Klinger wraz z rodziną został wysiedlony do wsi Wilga w pow. garwolińskim. Tam zmarł w 1943 r. Po wojnie Władysława Klinger, wdowa po policjancie, przeniosła jego zwłoki na cmentarz w Przasnyszu.
26 III 1940 r., dwaj policjanci na krze lodowej na Wiśle przy wsi Tatarczyska w pow. garwolińskim. Po lewej Bronisław Klinger. Zbiory Muzeum Historycznego w Przasnyszu.
 
Policjanci z żonami we wsi Wilga w pow. garwolińskim w okresie okupacji niemieckiej. Pierwszy z lewej Bronisław Klinger, po prawej jego żona Władysława z d. Kordek. Zbiory Muzeum Historycznego w Przasnyszu.

Marian Bulicki w czasie okupacji niemieckiej zatrzymany przez gestapo i w 1940 r. uwięziony na Pawiaku w Warszawie. Został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Przeżył. Uchwałą Rady Państwa z 8 IV 1987 r. pośmiertnie odznaczony Krzyżem oświęcimskim”[7].

Inaczej potoczyły się losy Lucjana Chojczyka. W 1939 r. we wrześniu ewakuowany na wschód, został zatrzymany przez Armię Czerwoną na Wołyniu, ale już pierwszej nocy uciekł z obozu, unikając śmierci. W czasie drogi powrotnej, kilka kilometrów od Przasnysza, został schwytany przez gestapo i uwięziony na zamku w Nidzicy. Po zwolnieniu w styczniu 1941 r. zaangażował się w działalność Związku Walki Zbrojnej. Prowadził ją od kwietnia 1941 r. pod przykrywką munduru granatowego policjanta w Otwocku. Pracował w wywiadzie Obwodu AK „Obroża”. Wraz z wkroczeniem Sowietów do Otwocka 31 VII 1944 r. zakończył pracę w policji[8].
Lucjan Chojczyk. Fragment zdjęcia ze zbiorów Muzeum Historycznego w Przasnyszu.

Pozostali, nie mniej liczni przedstawiciele PP na przedwojennych ziemiach polskich, znaleźli się na terenie Generalnego Gubernatorstwa i ziem bezpośrednio włączonych do III Rzeszy Niemieckiej. Zostali zmuszeni do podjęcia służby w powołanych przez okupanta Policji Polskiej (tzw. granatowa policja) oraz Polskiej Policji Kryminalnej (tzw. polskie Kripo)[9]. „Rozkazem Wyższego Dowódcy SS i Policji z dnia 30 października 1939 r. powołano do służby wszystkich funkcjonariuszy Policji Państwowej. Za niewykonanie tego polecenia groziły najsurowsze kary. Policja ta zwana była Policją Polską lub granatową (ze względu na kolor mundurów). Weszła ona w skład pionu niemieckiej policji porządkowej o ograniczonych uprawnieniach. Godło państwowe na czapkach policyjnych zastąpiono w większości przypadków godłami z herbami miast. Policjanci posiadali na wyposażeniu broń palną i amunicję”[10]. 

Przykładem znienawidzonego granatowego policjanta w Przasnyszu jest Stanisław Niszczota, którego nazwisko stało się synonimem okrucieństwa i zdrady interesu polskiego. Między wrześniem a październikiem 1939 r. policjant ten nadzorował tabor ewakuacyjny rodzin policjantów, które miał odtransportować do wschodniej granicy. Miał też wywieźć dokumenty policyjne do pow. łukowskiego, ale z powodu bombardowań niemieckich nikt już ich nie przyjął. Potem wraz z innymi policjantami udał się do Kowla, gdzie Rejonowa Komenda Uzupełnień próbowała tworzyć z rozbitych jednostek taktycznych wojska oraz Straży Granicznej i policji nowe kompanie wojskowe. Niszczota objął dowództwo jednej z takich kompanii i udał się na front w kierunku Brześcia. Został jednak zmuszony do rozwiązania kompanii. Powrócił do Przasnysza 24 X 1939 r., a następnie od Eugeniusza Motoczyńskiego, który przed wojną pełnił obowiązki naczelnika Urzędu Śledczego przy Komendzie Wojewódzkiej PP w Warszawie, otrzymał zadanie organizacji posterunków policji w powiecie. Niszczota miał wykorzystać przedwojennych funkcjonariuszy, a sam został komendantem powiatowym policji.
Stanisław Niszczota. Fragment zdjęcia ze zbiorów Muzeum Historycznego w Przasnyszu.
W dniu 7 XII 1939 r. wszyscy policjanci, którzy przed wojną pracowali w Przasnyszu, zostali wezwani przez Niemców. Dziesięciu oddelegowano do Warszawy do pracy w granatowej policji (choć zapewne w obawie o życie uciekli na teren GG), pozostałych czterech przydzielono do pracy w magistracie w Przasnyszu. Pozostali policjanci zostali aresztowani. 

Jako pomocnik policjanta niemieckiego Langera, który pełnił służbę w magistracie miejskim w Przasnyszu, S. Niszczota nadzorował pracujących robotników (Polaków i Żydów). Znęcał się nad więźniami, zmuszał ich do pracy ponad siły, popychał pracujących, krzyczał. Organizował przymusowe prace na terenie Przasnysza, angażując w nie miejscową ludność. 

Formalno-prawny koniec PP w kształcie przedwojennym nastąpił w dniu 1 VIII 1944 r., kiedy to Krajowa Rada Ministrów wydała rozporządzenia rozwiązujące formację i przekazujące jej uprawienia nowym organom policyjnym[11]. „Policja Państwowa została rozwiązana dekretem PKWN z dnia 15 sierpnia 1944 r. o rozwiązaniu Policji Państwowej (tzw. granatowej policji). Zaraz po zakończeniu wojny, jeszcze w roku 1945, po dokonanej przez nową władzę weryfikacji, część policjantów dopuszczono do pełnienia służby w powołanej Milicji Obywatelskiej. Jednakże komuniści negatywnie ocenili Policję Państwową, rozwiązując tę formację. Wielu z około tysiąca policjantów z byłej PP usunięto ze służby w MO po kolejnej weryfikacji w latach 1948–1949”[12]. 

Postać S. Niszczoty to przykład funkcjonariusza, który po wojnie przeszedł do pracy w milicji. Takie przypadki się zdarzały. Po zakończeniu działań wojennych został zatrzymany przez NKWD i przesłuchiwany na okoliczność służby Niemcom. Po zwolnieniu dołączył do Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Przasnyszu. Został oficerem śledczym. Służył do 1 IV 1946 r. Za swoją przynależność do przedwojennej policji został zwolniony z PUBP w Przasnyszu. W 1950 r. pod zarzutem współpracy z Niemcami podczas okupacji został zatrzymany przez funkcjonariuszy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Gryficach, gdzie się przeprowadził. Przekazano go do PUBP w Przasnyszu, a potem zamknięto w areszcie w Działdowie. Za współpracę z Niemcami sądzono go w 1951 r. na sesji wyjazdowej w Mławie. Nie pogodził się z kierowanymi pod jego adresem oskarżeniami, cały czas utrzymując, że jest niewinny. Został skazany na 8 lat pozbawienia wolności, ale z części zarzutów oskarżony został oczyszczony z powodu braku dowodów[13]. 

Dopiero w dniu 25 lipca 2008 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwałą w sprawie uczczenia pamięci funkcjonariuszy Policji Państwowej II RP wyraził szacunek i uznanie dla Policji Państwowej II RP[14]. 

W 1989 r. policjanci z pow. przasnyskiego, którzy zginęli na ziemi radzieckiej w 1940 r., zostali upamiętnieni na tablicy umieszczonej w mauzoleum powstańców z 1863 r. i żołnierzy z 1920 r. na cmentarzu parafialnym w Przasnyszu. Tablica poświęcona jest pamięci mieszkańców Ziemi Przasnyskiej zamordowanych przez NKWD.

Program uroczystości w Przasnyszu 17 IX 1989 r. Biblioteka Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, Archiwum ostaszkowskie [nazwa nieoficjalna], Materiały dostarczone przez rodziny policjantów na prośbę organizatorów konferencji „Losy policjantów polskich po 1 września 1939 r.” 9–11 września 1993, Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie (organizatorem był ówczesny Instytut Badań nad Policją).
Waldemar Krzyżewski, naczelnik miasta Przasnyszu, pod pomnikiem na cmentarzu 17 IX 1989 r. Biblioteka Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, Archiwum ostaszkowskie [nazwa nieoficjalna], Materiały dostarczone przez rodziny policjantów na prośbę organizatorów konferencji „Losy policjantów polskich po 1 września 1939 r.” 9–11 września 1993, Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie (organizatorem był ówczesny Instytut Badań nad Policją).
Mauzoleum powstańców styczniowych i wojny 1920 r. na cmentarzu parafialnym w Przasnyszu. W dolnej części tablice poświęcone ofiarom katyńskim z pow. przasnyskiego. Źródło.

Mauzoleum powstańców styczniowych i wojny 1920 r. na cmentarzu parafialnym w Przasnyszu. W dolnej części tablice poświęcone ofiarom katyńskim z pow. przasnyskiego. Źródło.




Pozostałe części historii PP w powiecie przasnyskim:
cz. 1 - organizacja i struktura w kraju: KLIK;
cz. 2 - organizacja i struktura w powiecie, wyszkolenie, wyposażenie: KLIK
cz. 3 - etos, służba codzienna: KLIK.
cz. 4 - święta, życie społeczne i towarzyskie: KLIK.
cz. 5 - życie rodzinne i prywatność: KLIK.
Lista policjantów służących w powiecie przasnyskim w okresie międzywojennym: KLIK.



Przypisy: 

[1] P. Majer, Podstawy prawne i organizacja Policji Państwowej, [w:] Z dziejów policji polskiej w latach 1919–1945, red. E. Majcher-Ociesa, Kielce 2010, s. 24–25. 
[2] Biblioteka Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, Archiwum ostaszkowskie [nazwa nieoficjalna], Materiały dostarczone przez rodziny policjantów na prośbę organizatorów konferencji „Losy policjantów polskich po 1 września 1939 r.” 9–11 września 1993, Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie (organizatorem był ówczesny Instytut Badań nad Policją). 
[3] Szerzej zob. M. Fałdowski, Zagłada polskich policjantów więzionych w obozie specjalnym NKWD w Ostaszkowie (wrzesień 1939–maj 1940), Szczytno 2016. 
[4] D. Głowacz, Z. Bartosiak, Od Policji Państwowej do Policji, „Kwartalnik Policyjny”, 8 (2014), 2, s. 121. 
[5] Z. Piłkowski, Mój ojciec, „Rocznik Przasnyski”, 5 (2018), s. 255–256.
[6] P. Mitter, Byśmy pamiętali. Przedwojenni Policjanci powiatu ciechanowskiego 1919–1939, Ciechanów 2019, s. 173. 
[7] Relacja Wojciecha Paradowskiego.
[8] J. Kochanowski, Przedwojenny policjant, „Karta”, 33 (2001), s. s. 126–127. 
[9] P. Majer, Podstawy prawne i organizacja Policji Państwowej…, s. 24–25. 
[10] D. Głowacz, Z. Bartosiak, Od Policji Państwowej do Policji…, s. 121. 
[11] P. Majer, Podstawy prawne i organizacja Policji Państwowej…, s. 24–25. 
[12] D. Głowacz, Z. Bartosiak, Od Policji Państwowej do Policji…, s. 121. 
[13] W. Łukaszewski, Stanisław Niszczota – w służbie ojczyźnie i okupantom (1896–1953), „Rocznik Przasnyski”, 6 (2019), s. 117–123. 
[14] D. Głowacz, Z. Bartosiak, Od Policji Państwowej do Policji…, s. 121. 


Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz