2 marca 2023

SYLWETKI: Maria Ludwika Joanna Józefa z Krasińskich Czartoryska (1883–1958)

„Krasna pani”[1] – to określenie, którym mieszkanki i mieszkańcy okolic dóbr Krasińskich na Mazowszu nazywali bohaterkę tego tekstu. Przymiotnik „krasny” oznaczający m.in. „piękny” może też odnosić się do jej szerokiej i cennej działalności. Z Marią Ludwiką z Krasińskich zetknęłam się dawno temu. Gdy byłam młodsza, mama czasem opowiadała, jak to pradziadek uwielbiał konie i miał do nich dobrą rękę – miał najlepsze konie w okolicy! W okresie międzywojennym woził bryczką księżną, gdy przyjeżdżała do swoich krasnosielckich dóbr i chciała je obejrzeć, zwizytować. Nie wiedziałam, o którego pradziadka chodzi i jaką księżną mama ma na myśli.

Gdy zainteresowałam się historią regionalną, puzzle powoli zaczęły się składać w całość. Wspomnianym pradziadkiem był Józef Krawczyk (1891–1953) z Lipy w gminie Jednorożec. Księżną okazała się być Maria Ludwika Joanna Józefa z Krasińskich Czartoryska. I o niej właśnie dziś opowiem.

To pierwsze tak obszerne opracowanie poświęcone w całości księżnej, ale nie pierwsze moje działanie upamiętniające tę wyjątkową kobietę. Zanim napiszę o tym, co już udało się zrobić w tym temacie, przedstawię jej historię. Dziękuję Danucie Kachniarz, Sebastianowi Wielgoszowi, Krzysztofowi Wyszkowskiemu i Katarzynie Zamoyskiej za pomoc w zebraniu materiałów do artykułu. Na pewno tekst nie wyczerpuje tematu, ale stanowi ważny etap w docenianiu Marii Ludwiki z Krasińskich Czartoryskiej.

Pochodzenie
Przyszła na świat 24 III 1883 r. w Ursynowie (Warszawa) jako owoc mariażu dwóch wielkich rodów. Była córką Ludwika Józefa Adama Korwin-Krasińskiego (1833–1895) herbu Ślepowron oraz jego drugiej żony Marii Ewy Magdaleny Józefy Elżbiety Apolonii Katarzyny Zawisza-Kierżgajło (1861–1945) herbu Łabędź. W wieku 3 miesięcy Maria została ochrzczona w kościele pw. św. Katarzyny na Służewie[2].

Pałac Krasińskich w Ursynowie, współcześnie rektorat Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Konrad Ziomek, CC BY 3.0, Wikimedia Commons (dostęp 4 III 2023 r.).

Kościół na Służewie, najstarsza parafia na terenie Warszawy. Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0 PL, Wikimedia Commons (dostęp 4 III 2023 r.).

Akt chrztu Marii Ludwiki Joanny Józefy Krasińskiej. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Ludwik Krasiński, właściciel wielkiego majątku, ocenianego w końcu XIX w. na 50 mln rubli[3], najbardziej ukochał Krasne w ówczesnym powiecie ciechanowskim w guberni płockiej, siedzibę rodową. Ufundował tu nowe założenie pałacowo-parkowe i przyczynił się do rozkwitu miejscowości, która, choć w 1754 r. mogła stać się miastem, pozostała wsią – Michał Hieronim Krasiński (1712–1784) nie skorzystał z prawa do lokacji otrzymanego od Augusta III Sasa. Dążeniem Ludwika Krasińskiego było, aby Krasne zyskało status wzorowego majątku ziemskiego.

Pałac w Krasnem. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Pałac w Krasnem w 1870 r. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Elewacja ogrodowa pałacu w Krasnem w 1870 r. Źródło: M. Petsch, Dzieje budowlane rezydencji w Krasnem, „Mazowsze”, 6 (1998), 11, s. 145–158.

Budynek gospodarczy w majątku w Krasnem w 1870 r. Źródło: M. Petsch, Dzieje budowlane rezydencji w Krasnem, „Mazowsze”, 6 (1998), 11, s. 145–158.

Ludwik Krasiński jako działacz gospodarczy i ekonomista założył uprawę buraków cukrowych i otworzył w pobliżu Krasnego cukrownię „Krasiniec”. Stawiał cegielnie, młyny, drożdżownie, krochmalnie i inne zakłady, doprowadzał do nich bocznice kolejowe. Był współzałożycielem fabryki asfaltu w Warszawie i założycielem fabryki wyrobów rogowych z filią w Przystani niedaleko Ostrołęki. Kupował i budował kamienice w Warszawie. Współpracował z Leopoldem Kronenbergiem przy tworzeniu kolei warszawsko-terespolskiej. Przyczynił się do wzrostu poziomu hodowli koni w kraju. Wiele lat przed narodzinami córki, w 1857 r., założył w Krasnem stadninę koni pełnej krwi angielskiej nazwaną „Dobrogost”. Podobną ulokował w Osmolicach w Lubelskiem[4]. Należał do rad nadzorczych wielu instytucji, był prezesem towarzystw ekonomicznych, założył Muzeum Przemysłu i Rolnictwa[5]. Działał społecznie – znane jest jego zainteresowanie Kurpiami, którzy dwa lata przed narodzinami Marii Ludwiki doświadczyli klęski głodu. Krasiński zainicjował powołanie komitetu pomocy i ofiarował 500 rubli na początek działalności. Była to równowartość ok. 6-hektarowego gospodarstwa[6]. W Kadzidle, w centrum Puszczy Zielonej, Krasiński założył fabrykę guzików, pierwszy na ziemiach polskich tego typu zakład[7]. Nie obca mu była działalność naukowa i dbałość o edukację. Już w młodym wieku był autorem artykułów do pięciotomowej Encyklopedii rolnictwa i wiadomości związek z niemających[8].

Ludwik Krasiński w młodości. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Wyrastając w takiej atmosferze, Maria Ludwika chłonęła wartości, którymi żył ojciec. Dzieciństwo spędziła w Krasnem, ale też w warszawskim domu przy ul. Erywańskiej (dzisiejsza Kredytowa) i w Rohatynie (dzisiejsza Ukraina)
[9].

Nie mniej ważne były cechy, które Maria Ludwika widziała u matki. Wzorce wielu z późniejszych zachowań przyszłej księżnej Czartoryskiej można odnaleźć w działaniach Marii Magdaleny z Zawiszów, choć te ujawniły się dopiero po śmierci Ludwika Krasińskiego. Warto je krótko przedstawić. O ile ojcu Marii Ludwiki zarzucano, że nie łoży na cele społeczne[10], to matka hrabianki, jakkolwiek dopiero po 1906 r., po ślubie młodszym o 19 lat i bojkotowanym przez polską arystokrację Mikołajem Radziwiłłem, rusofilem i chłopomanem, nielubiana w środowisku[11], chętnie zajmowała się działalnością filantropijną. Wsparła budowę kościoła przy ul. Moniuszki w Warszawie, ochronkę Maurycji Czarnockiej w Mińsku i budowę szpitala Towarzystwa Dobroczynności w Mińsku. Finansowała działalność białoruskiej chadecji i aktywistów socjalistycznych. W swoich dobrach na Białorusi (Żarnówka i Kuchcice) wspierała zakładanie szkół, sklepów włościańskich, towarzystw trzeźwości. Fundowała stypendia uniwersyteckie dla białoruskiej młodzieży, wspierała kleryków z Białorusi. Interesowała się biblioteką Koła Białoruskiego przy Akademii Duchownej w Petersburgu. Wspierała białoruskie oficyny wydawnicze i pisma katolickie. Z jej inspiracji i środków w 1912 r. powstał w Londynie litewski kościół, któremu pomogła z zastrzeżeniem, że nie ma być przeznaczony dla Polaków (sic!). Wspierała litewskie gimnazjum w Mariampolu, sfinansowała budowę siedziby Ateitininków w Kownie. W czasie I wojny światowej straciła drugiego męża, który jako kapitan wojsk carskich zginął podczas kampanii w Prusach Wschodnich. Nie zaprzestała działalności społecznej. W 1915 r. wspierała litewskich bieżeńców[12]. W 1918 r. zadeklarowała się jako zwolenniczka stworzenia Białoruskiej Republiki Ludowej. Kiedy się to nie udało, wyjechała do Warszawy, gdzie prowadziła salon polityczny i agitowała w sprawie państwa białoruskiego. Ze względu na ataki spowodowane sprzedażą części nieruchomości warszawskich gminie żydowskiej i próbę usunięcia Głównego Urzędu Likwidacyjnego z pałacu przy ul. Foksal 2, nielubiana przez społeczeństwo, uważana za ekscentryczną „Magdalenę Iwanowną”, w 1922 r. przeniosła się do Kowna. Dekadę później przeprowadziła się do Fryburga w Szwajcarii. Nadal wspierała białoruskie organizacje na terenie II RP. Dodatkowo w 1935 r. ufundowała w Warszawie dwie szkoły początkowe dla żydowskich dzieci[13]. Maria Ludwika miała więc czym i kim się inspirować i na pewno to robiła.

Maria Magdalena Zawisza-Kierżgajło w młodości. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Maria Magdalena Radziwiłł jako dojrzała kobieta. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Maria Magdalena Radziwiłł jako dojrzała kobieta. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Zanim jednak przejdziemy to aktywności przyszłej Czartoryskiej, musimy wiedzieć, jak się nią stała. Kiedy Maria Ludwika miała 12 lat, zmarł jej ojciec. W nocy 21 IV 1895 r. w domu w Warszawie, dzień przed zaplanowanym wyjazdem do ukochanego Krasnego, Ludwik Krasiński doznał śmiertelnego zawału serca. Pochowany został w podziemiach kościoła w Krasnem. Był ostatnim męskim potomkiem starej linii rodu[14].

Pogrzeb Ludwika Krasińskiego, pochód w Warszawie, 1895 r. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Ursynów i prawa do dzierżawy Moczydła Krasiński zapisał Adamowi Krasińskiemu, ordynatowi z Opinogóry, a fabrykę wyrobów rogowych Franciszkowi Gomulińskiemu i Lucjanowi Wrotnowskiemu. Ten drugi wraz z Leonem Grabowskim jako adwokaci stali się opiekunami oraz pełnomocnikami Marii Ludwiki, która została dziedziczką fortuny jako jedyna córka zmarłego. Na mocy testamentu stadninę koni w Krasnem, stajnię wyścigową, biżuterię, obrazy i inne dobra przejęła żona zmarłego[15]. Wielki majątek, którym dysponowała Maria Ludwika, potrzebował zarządcy, a nazwisko zobowiązywało do małżeństwa z odpowiednią partią. Należało jednak nieco poczekać, by panna dorosła.


Rodzina
W dniu 31 VIII 1901 r. osiemnastoletnia dziedziczka fortuny Krasińskich wyszła za mąż za Adama Ludwika Czartoryskiego, księcia na Klewaniu i Żukowie herbu Pogoń Litewska, syna Władysława oraz Małgorzaty Adelajdy Adélaide ks. Bourbon-Orleańskiej[16]. „Był humanistą, znawcą i miłośnikiem sztuki. Po ukończeniu gimnazjum w Karlsburgu, kształcił się na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i fryburskim w Szwajcarii. Po śmierci ojca odziedziczył dobra sieniawskie, a także obowiązek opieki nad instytucjami emigracyjnymi” 
– pisała D. Marek[17]. Podobno oświadczył się Marii Ludwice przy kapliczce-grocie w parku w Krasnem, którą zbudowano w końcu XIX lub na początku XX w. na wzór groty z Lourdes, wykorzystując kamienie z okolicznych pól[18].


O zaręczynach prasa poinformowała 16 II 1901 r.[19] Odbyło się kilka przyjęć zaręczynowych i towarzyskich, ponieważ związek wzbudził wiele emocji w towarzystwie. Uroczystości przedślubne rozpoczęto 25 sierpnia. Wówczas bowiem przypadały imieniny obojga narzeczonych (Ludwika). Matka panny młodej wydała w pałacu przy ul. Foksal w Warszawie bal. Kolejne przyjęcie zorganizowała 28 sierpnia. Zgromadziło śmietankę towarzyską ówczesnej Polski, przedstawicieli najważniejszych rodów, którzy przybyli ze wszystkich zaborów i zza granicy. W czwartek 29 sierpnia u Konstantego hr. Zamoyskiego zorganizowano śniadanie, a wieczorem kolejny wielki bal w pałacu przy ul. Bielańskiej, należącym do babki panny młodej ze strony matki, Marii Apolonii Katarzyny z hr. Kwileckich (1830–1910), żony Jana Kazimierza Zawiszy-Kieżgajło (1822–1887). Ostatnie przedślubne przyjęcie zorganizowano dla najbliższej rodziny w pałacu przy ul. Foksal w piątek 30 sierpnia. „Panna młoda miała zmieniać dwa razy diademy i naszyjniki. Pierwszy strój stanowiła suknia biała z diademem i naszyjnikiem z czarnych pereł i brylantów, otrzymanych w darze od brata pana młodego. Następnie na przybycie księcia d’Alencon przywdziała Ludwika jeszcze okazalszy diadem brylantowy będący darem księcia” – pisała B. Woźniak[20].

Maria Wanda z Łubieńskich Górska (1837–1826) tak napisała w swoim dzienniku: Ucieszyłam się też wiadomością, że panna Ludwikówna Krasińska idzie za niego [Adama Ludwika Czartoryskiego – przyp. M.W.K.], bo mam nadzieję, że dużego majątku na dobre użyć potrafią, że w Kraju zamieszkają i że szlachetna krew Czartoryskich i w tym młodym zagra. (...) że panna ma kilka czy kilkanaście milionów, synowie starających się matek biegli na Foksal i prześcigali się tam w grzecznościach. Losy ważyły się między ordynatem Zamoyskim, Stanisławem Lubomirskim, synem księcia Eugeniusza, a Franciszkiem ordynatem Potockim. Cała Warszawa interesowała się do tych konkurów, a jak gruchnęła wiadomość, że Czartoryski przyjęty, zadziwiło to wszystkich, bo nie zdawał się o pannę starać. (…) W dzień zaręczyn Warszawa opowiadała o przepięknych klejnotach, które królowa angielska była niegdyś dała Margarecie Burbońskiej, a które dziś młody (…) dał swej narzeczonej Krasińskiej[21]. Chodziło o spokrewnioną z matką pana młodego Wiktorię Hanowerską. Przyszła księżna Czartoryska miała otrzymać od narzeczonego królewskie klejnoty[22].

Adam Ludwik Czartoryski w 1890 r. Jules Mien (1842–1905). Domena publiczna, Wikimedia Commons (dostęp 4 III 2023 r.).

Adam Ludwik Czartoryski po 1894 r. Firma J. Mieczkowski. Domena publiczna, Wikimedia Commons (dostęp 4 III 2023 r.).

Czy młodzi pobrali się z miłości, czy z chłodnej kalkulacji? Wnuczka Marii Ludwiki, Maria Groda-Kowalska (*1946), nie była w stanie odpowiedzieć na pytanie. Na pewno majątek wniesiony w posagu pomógł Czartoryskiemu utrzymać Hôtel Lambert na paryskiej Wyspie św. Ludwika, ordynację sieniawską oraz zamek i włości w Gołuchowie[23]. Między młodymi było uczucie, które z czasem rozkwitło. Maria Górska zapisała w dzienniku pod datą 20 IX 1900 r.: Panna Ludwikówna Krasińska przy mnie klęczała w kościele [w Radziejowicach – przyp. M.W.K.] i okropnie przez całą mszę płakała. Widząc to narzeczony podszedł do niej, zapytał, czy ma pieniądze na składkę, którą proboszcz na kościół zbierał. Dał jej złotą sztuczkę, a po paru słowach, zapewne serdecznych, uspokoił ją zupełnie. Bardzo mi się podobało to małe podpatrzone przeze mnie zdarzenie. Świadczy ono o czymś lepszym i delikatnym w sercu Czartoryskiego[24].

Warto przywołać za ówczesną prasą opis uroczystości zaślubin. Odbyła się w kościele pw. św. Krzyża w Warszawie. Już od krużganka przed kościołem, zastawionego olbrzymimi drzewami laurowemi, ponad którego schodami służba unosiła, z lewej strony kościoła, od samej ulicy rozpiętą markizę płócienną dla osłony od deszczu – widać było, że w świątyni tej odbędzie się obrząd ślubny z niezwykłą okazałością. Jakoż o godz. 11-ej przed południom punktualnie zajechały przed kościół karety, wiozące oblubieńców i orszak dość liczny najbliższych ich krewnych. Od głównych wrót kościoła aleją laurów kameliowych, biegnącą nawą główną, poprowadzili przed ołtarz wielki: pannę młodą Witold ks. Czartoryski i hr. Grabowski, pana młodego zaś Zofja hr. Krasińska i Elżbieta księżniczka Czartoryska[25]. Wiemy, że Maria Ludwika odziana była w koronkową suknię z długim koronkowym trenem, pokrytą falbanami z kosztownych starych koronek[26].

Prezbiterjum przybrane było malowniczo palmami i laurami, ołtarz zaś sam roślinami kwitnącemi, różami, liliami, tuberozami i t. d. Całe prezbiterjum zalano dywanami i ustawiono krzesła stylowe, na których zasiedli przedstawiciele rodzin Czartoryskich, Krasińskich, Radziwiłłów, Zamoyskich, Kwileckich, Potockich, Grabowskich, Zawiszów, Dunin-Borkowskich, Woronieckich z żonami i córkami i t. d. Na podium ołtarza, z którego odjęto balustradę, oddzielającą prezbiterjum, ustawiono cztery wielkie świeczniki bronzowe a u samych stopni dwa klęczniki dla młodej pary, udrapowano atłasem różowym. Na galerii, okalającej kościół, pod jego stropem płonęło mnóstwo światła. Na fotelu w pierwszym rzędzie, ustawionym przy klęczniku, zasiadł Ferdynand Filip ks. d’Alençon[27].

Zaraz po godz. 11-ej wyszedł przed ołtarz ks. Władysław Szcześniak, wikariusz parafji świętokrzyskiej, szambelan Jego Świątobliwości, i po zaprzysiężeniu Adama ks. Czartoryskiego i Ludwiki hr. Krasińskiej połączył ich węzłem małżeńskim, poczem na intencję nowo zaślubionych odprawił z asystą 6iu alumnów wielką mszę rzymską. Asystowali nabożeństwu ks. prałat Jełowicki i ks. kapelan Wołyniec. Nad całym tak ceremonjałem czuwał osobliwie proboszcz, asesor, ks. Michalski.

Akt małżeństwa Marii Ludwiki Krasińskiej i Adama Ludwika Czartoryskiego, 31 VIII 1901 r. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Po udzieleniu błogosławieństwa młodej parze, kiedy duchowieństwo odeszło od ołtarza, podali nowozaślubionej Adamowej ks. Czartoryskiej ramiona: sędziwy poseł Jerzy ks. Czartoryski, senior rodziny, i Kazimierz hr. Krasiński, Adama ks. Czartoryskiego zaś odprowadziły od ołtarza Zuzanna Marcelowa ks. Czartoryska i Michałowa ks. Radziwiłłowa. Podczas całej uroczystości ślubnej chór męski opery warszawskiej, połączony z chórem miejscowych, wykonał „Mszę C-moll” Gounoda, „O salutaris” Gounoda, ,,Ave rerum” Mozarta i hymn „Najwyższy rządco” Mendelsohna. Przed godziną 12-tą w południe cały orszak opuścił kościół, udając się do pałacu Ludwikowej hr. Krasińskiej na Foksalu, gdzie odbyło się śniadanie weselne przy dźwiękach kapeli Adamusa[28]. Po śniadaniu w przypałacowym ogrodzie wykonano pamiątkowe zdjęcia. Państwo młodzi odjechali pociągiem do Krasnego odprowadzeni przez liczne grono rodziny i przyjaciół z życzeniami „Szczęść Boże!”[29].

Wesele Marii Ludwiki Krasińskiej i Adama Ludwika Czartoryskiego, 31 VIII 1901 r., pałac przy ul. Foksal. Źródło: Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, MPK/F/336 (dostęp 4 III 2023 r.).

Ten sam budynek współcześnie. Wistula, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons (dostęp 4 III 2023 r.).

Pierwsze dziecko pary książęcej – Małgorzata Izabella Maria – przyszło na świat 17 VIII 1902 r. w Warszawie. W dniu 25 VIII 1927 r. Małgorzata została żoną księcia Gabriela Burbona-Sycylijskiego (1897–1975). Zaręczyny urządzono na zamku w Gołuchowie. Para miała jednego syna, Antoniego Marię, który przyszedł na świat 20 I 1929 r. Małgorzata zmarła niecałe 2 miesiące po narodzinach dziecka – 8 III 1929 r. w Cannes[30].

Ślub Małgorzaty Czartoryskiej z księciem Obojga Sycylii Gabrielem Bourbon, 1927 r. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Małgorzata Czartoryska i Gabriel Bourbon na krużgankach zamku w Gołuchowie, ok. 1927 r. Źródło: NAC (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Drugą córką Czartoryskich była Izabela. Prasa błędnie informowała, że urodziła się w Rozalinie[31], ale to w Krasnem 28 VI 1904 r. Maria Ludwika przedwcześnie powiła córkę, która przeżyła tylko 20 godzin[32]. W prasie pisano: Stan zdrowia młodej księżnej-matki, nie budzi obaw, ale zmusza ją do nieopuszczania przez czas dłuższy łóżka i wymaga paromiesięcznej rekonwalescencji[33]. Dziecko zostało pochowane w Krasnem, w katakumbach pod kościołem pw. św. Jana Chrzciciela, gdzie do dziś znajduje się tablica ją upamiętniająca[34]. „Śmierć maleńkiej Izabelli dotkliwie odczuł jej ojciec Adam ks. Czartoryski, który zamknął się w sobie i popadł w głęboką melancholię” – pisała I. Rajca-Pisz[35].

W Krasnem na pewno urodziła się Elżbieta Maria Blanka Konstancja[36]. Przyszła na świat 1 IX 1905 r. W dniu 26 IV 1926 r. wyszła za mąż za Stefana Adama Zamoyskiego z Wysocka. Ślub odbył się na zamku w Gołuchowie, a celebransem był metropolita krakowski Adam Sapieha, późniejszy kardynał. Zamoyscy zamieszkali w Jedlcu niedaleko Gołuchowa, gdzie na bazie istniejącego budynku wznieśli dwór. Elżbieta chorowała na gruźlicę, co początkowo uniemożliwiło jej zajście w ciążę[37]. Ostatecznie Zamoyscy mieli troje dzieci: Marię Helenę (*1940), Zdzisława Klemensa (*1943) oraz Adama Stefana (*1949). W 1939 r., kiedy mąż był na froncie, Elżbiecie udało się wyjechać z Polski. Uratowała się dzięki koligacjom z włoską rodziną królewską; ostatecznie przez Hiszpanię i Portugalię trafiła do Brazylii. Po wojnie często podróżowała, a jej dzieci wychowywały się w Anglii, Francji, we Włoszech i Hiszpanii wraz z kuzynostwem. Mieszkała potem w USA, gdzie mąż pełnił misję dyplomatyczną. Po wojnie kontynuowała działalność społeczną matki, wspierając finansowo mieszkańców Gołuchowa i Jedlca[38]. Elżbieta Zamoyska była Damą Krzyża Honoru i Dewocji Suwerennego Zakonu Maltańskiego[39]. Zmarła 18 IX 1989 r. w Genewie[40].

Maria Ludwika z Krasińskich Czartoryska z córkami Małgorzatą (starsza) i Elżbietą, ok. 1905 r. Zbiory Adama Zamoyskiego.

Augustyn Józef (także jako Józef August Antoni), pierwszy syn Marii Ludwiki i Adam Ludwika Czartoryskich, przyszedł na świat 20 X 1907 r. w Warszawie. W 1937 r. stał się dziedzicem fortuny Czartoryskich – odziedziczył Sieniawę i tam zamieszkał z żoną. Z księżniczką Obojga Sycylii Marią Dolores Wiktorią Filipą Marią Mercedes Ludwiką Karoliną Eugenią (de los Dolores Burbon, 1909–1996) najpierw wziął ślub cywilny (12 VIII 1937 r., Ouchy, Lozanna), 4 dni później kościelny. Panna młoda była ciotką króla Hiszpanii Juana Carlosa I. W 1939 r. małżonkowie zostali deportowani przez gestapo na polecenie gen. Francisco Franco[41]. W grudniu 1939 r. przyjechali do Hiszpanii, gdzie 2 I 1940 r. urodził się ich syn Adam Karol. W 1945 r. na świat przyszedł Ludwik Piotr, ale zmarł w kolejnym roku. Augustyn Józef Czartoryski zmarł 1 VII 1946 r. w Sewilli w Hiszpanii. Został pochowany w krypcie kościoła salezjanów[42].

Maria Ludwika Czartoryska z synem Augustynem na obrazie Tadeusza Styki, 1914 r. Zbiory Muzeum Narodowego w Poznaniu. Źródło (dostęp 25 V 2023 r.).

W dniu 6 I 1914 r. w Gołuchowie przyszło na świat piąte dziecko pary książęcej, córka Jolanta Anna Maria[43]. Wyszła za mąż za Władysława Alojzego Radziwiłła (1909–1978), a zaślubiny miały miejsce 12 VIII 1936 r. w kościele wizytek w Warszawie. Para rozwiodła się 9 II 1948 r., bo związek nie należał do udanych. Niemniej Radziwiłłowie mieli dwie córki: Monikę Magdalenę Marię (1937–2008) i Elżbietę Marię Gabrielę (*1939). W czasie II wojny światowej Jolanta towarzyszyła siostrze Elżbiecie podczas wyjazdu do Brazylii. Zmarła 26 XI 1987 r. w Limie[44].

Na drugiego syna przyszło czekać Czartoryskim do schyłku I wojny światowej. W Gołuchowie 30 VIII 1918 r. urodził się Władysław Maria Piotr. W 1939 r. nie zdążył uciec z Gołuchowa. Został zesłany na Syberię, potem walczył w Armii Andersa, z którą wrócił do Polski bardzo osłabiony. Chorował na gruźlicę[45]. Pojął za żonę Elżbietę York (1925–1983), a ślub odbył się 28 I 1948 r. w Montanie. Był Kawalerem Krzyża Honoru i Dewocji Suwerennego Zakonu Maltańskiego. Zmarł bezpotomnie 19 IV 1978 r.[46]

Adam Ludwik i Maria Ludwik Czartoryscy z dziećmi, od lewej: August, Jolanta (na kolanach matki), Małgorzata i Elżbieta, ok. 1917 r. Zbiory Adama Zamoyskiego.

Teresa Maria Magdalena urodziła się 1 VII 1923 r. w Gołuchowie. Po tajnym kompletach i zdaniu matury w Warszawie zaczęła studiować medycynę. Studia przerwała w 1944 r.[47] W powstaniu warszawskim była sanitariuszką oddziału „Bakcyl” (Sanitariat Okręgu Warszawskiego AK) w zgrupowaniu „Harnaś”. Pracowała w szpitalu polowym przy ul. Konopczyńskiego 3/5. Jako strzelczyni o pseudonimie „Teresa” albo „201” należała do batalionu „Gustaw”. Do Narodowej Organizacji Wojskowej-Armii Krajowej wstąpiła w 1942 r.[48] W dniu 25 XII 1945 r. wyszła za mąż za Jana Grodę-Kowalskiego (Wierusz-Kowalskiego). Mieli troje dzieci: Marię Barbarę (*1946), Magdalenę Marię (1947–2009) i Wojciecha Tadeusza (*1948). Małżeństwo się rozpadło i zakończyło rozwodem. Teresa zmarła 5 XI 1967 r. w Sankt Gallen, a pochowana została w Opolu. Jako jedyna z rodzeństwa po II wojnie światowej została w Polsce[49].

Najmłodsze dziecko Czartoryskich, jednocześnie trzeci syn, przyszedł na świat 14 XII 1927 r. w Warszawie. Jako siedemnastolatek Ludwik Adam Maria Czartoryski „Ludwik” walczył w dywizjonie 1. pułku szwoleżerów Józefa Piłsudskiego, w V Obwodzie (Mokotów) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej[50]. Poległ 24 IX[51] 1944 r. Pierwotnie spoczął na Służewcu, ale na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. jego szczątki sprowadzono do Sieniawy, gdzie złożono je w grobowcu rodzinnym książąt Czartoryskich[52].

Dzieci Marii Ludwiki i Adama Ludwika Czartoryskich, od lewej: Małgorzata, Elżbieta z Teresą na kolanach, August, Anna, Władysław, ok. 1924 r. Źródło: D. Marek, Ordynacja gołuchowska Izabeli z Czartoryskich Działyńskiej (1830–1899), Poznań 1994.

Władysław, Ludwik i Teresa Czartoryscy, ok. 1929 r. Źródło: M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka. Opowieść Marii Grody-Kowalskiej, córki księżniczki Teresy Czartoryskiej, Poznań 2021.

Majątek
Posag, który Maria Ludwika wniosła Adamowi Czartoryskiemu, obejmował 71 dóbr ziemskich, folwarków i wsi, 19 nieruchomości miejskich w Warszawie[53], posiadłości kopalnianych we Włoszech tudzież kilka fabryk i przedsiębiorstw przemysłowych oraz kapitałów umieszczonych na hypotekach ziemskich i miejskich[54]. Majątek, zlokalizowany głównie na terenie guberni płockiej i łomżyńskiej, liczył ponad 20 tys. morgów. Posag Marii Ludwiki obejmował: w guberni płockiej w powiatach przasnyskim i ciechanowskim Krasne, Augustów, Helenowo, Żbiki, Milewo-Szwejki, Szczuki, Węgrzynowo, Chodupie, Zalesie, Wężewo, Kozin, Milewo-Tabuły, Nowa Wieś, Kurowo, Filipy, Gorącą, Mosaki, Godacze, Szlasy, Żbiki-Gawronki, Żbiki-Kierzki, Suche, Łazy, Grądy, Sławki, Żbiki-Starki, Żbiki Pańskie[55], Bobowo, Milewo-Byki, Mosaki-Łączki, Szlasy Bure, Śmiecino, Nużewo, cukrownię „Krasiniec” (k
iedy w 1898 r. zmarł handlowiec Aleksander Blumenfeld, Maria Ludwika stała się spadkobierczynią jego udziałów)[56], Szczuki[57] (razem 6 813 morgów[58]); młyn oraz place i zakłady w Ciechanowie, stadninę koni wyścigowych w Krasnem; w guberni łomżyńskiej Orzyc, Magnuszew Mały, Magnuszewo-Laski, Płoniawy-Bramurę, Jaciążek, Milewo-Wierzchonie, Przystań i Nową Wieś, Krasnosielc z folwarkiem Karolewo i Magnuszew Duży[59], 1 050 ha lasu w Magnuszewie[60] (łącznie 12 556 morgów[61]); w guberni siedleckiej, w powiecie garwolińskim: dobra Nowodwór i Osmolice, w powiecie łukowskim: Gułów z przyległościami [Wola Gułowska, Osada Pokarczemna i Kuźnia w Adamowie, część wsi Hordzieżka – przyp. M.W.K.][62], Konorzatka i Purtowizna [Dębowica – przyp. M.W.K.]; w guberni kieleckiej w powiecie olkuskim zakłady lecznicze Ojców, Dolina Ojcowska, Prądnik, Smardzewice, Czajowice i Kolęcin vel Podzamcze, Zamek „Ojcowski[63]; w powiecie chełmskim w guberni lubelskiej osada Pomian i Borowica nad Wieprzem z przyległymi dobrami Żulin[64], w powiecie rohatyńskim dobra Rohatyn z przyległościami: Babińce, Kutce, Wierzbolowce, Załuże, Goniec i Potok[65]; wyspę na Adriatyku[66]. Do młodziutkiej hr. Ludwiki należały także: posiadłości i kopalnie asfaltu „Skrip” na wyspie Brazza w Austrii; posiadłości: Manopello i Letto Manopello we Włoszech również z kopalniami asfaltu położone w prowincji Chiesi. Część integralną jej majątku stanowiły: warszawskie przedsiębiorstwo asfaltowe i kapitały, zabezpieczone na hipotekach miejskich i wiejskich. (…) Fortuna to największa chyba w kraju, i niejeden król europejski mógłby jej pozazdrościć. Dla lepszego uzmysłowienia rzeczy, powiemy, że fortuna ta podzielona po 5 000 rubli dla rodziny, starczyłaby na dobre wyposażenie więcej niż 10 000 rodzin. Piękny grosz w rozporządzeniu jednych rąk, jeżeli dodamy do tego dziedzictwo księcia, które również oblicza się na kilkanaście milionów[67]. Adam Ludwik Czartoryski był bowiem księciem na Klewaniu i Żukowie, właścicielem dóbr Sieniawa, Dybków, Cieplice, Dobcza, Dobra, Majdan Sieniawski, Rudka, Słoboda, Dąbrowica, Pawłów i Wylewa w pow. jarosławskim oraz Milcza, Jasiel, Moszczaniec, Puławy i Surowica w pow. sanockim, a nadto właścicielem Hôtel Lambert w Paryżu[68]. Mariaż ten i dochody z majątku Krasińskich wsparły utrzymanie ważnego, ale już finansowo słabego majątku Czartoryskich. Przed ślubem, 29 VIII 1901 r., państwo młodzi w obecności rejenta Michała Józefowicza zawarli intercyzę[69].

Jeśli chodzi o warszawski majątek Marii Ludwiki, to w 1939 r. podano, że była właścicielką następujących posesji: ul. Alberta 1 (dawna Niecała od ul. Wierzbowej do bramy Ogrodu Saskiego), ul. Krakowskie Przedmieście 7 (tu mieściła się m.in. siedziba zarządu Cukrowni „Krasiniec”), u. Kredytowa 12, ul. Okólnik 3 oraz 11/11A, ul. Ordynacka 1, 3 oraz 8, ul. Szczygla 2[53]. 

Należąca do Marii Ludwiki Kamienica Ordynacka przy ul. Okólnik 11/11A w Warszawie. Tammi01, CC0, Wikimedia Commons (dostęp 4 III 2023 r.).

Należąca do Marii Ludwiki warszawska kamienica przy ul. Krakowskie Przedmieście 7 na zdjęciu z ok. 1908 r. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Manifestacja na placu Piłsudskiego w Warszawie. W tle po prawej kamienica należąca do księżnej Marii Ludwiki przy ul. Królewskiej 9, maj 1939 r. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Po ślubie informowano w prasie: Państwo młodzi mieć będą rezydencję w dobrach swych Krasnem, w pow. przasnyskim. Drugą był pałac w Rohatynie, choć więcej czasu małżeństwo spędzało na Mazowszu[70]. Przed I wojną światową pałac w Krasnem został zmodernizowany i przebudowany[71], podobnie jak park krajobrazowy, założony krótko przed śmiercią Ludwika Krasińskiego[72], a przebudowany w latach 1902–1907 z inicjatywy księżnej. Zainspirował ją mąż, miłośnik przyrody. Projekt przygotował architekt Walerian Kronenberg (1859–1934). Dzięki ogrodnikowi Franciszkowi Szaniorowi (1853–1945), któremu powierzono rozplanowanie i nadzór techniczny nad rozbudową parku, powstało założenie o powierzchni 22 ha. Urządzono dwa stawy w kształcie liter D i K (dobra Krasne), a korzystając z wykopanej ziemi, podniesiono niektóre tereny, tworząc pagórki i wzniesienia. Inwestycja kosztowała 75 tys. rubli, co było wówczas ogromną sumą. Park otoczono dwumetrowym murem. Brakowało w nim rzeźb, założeń architektonicznych czy ozdób, pierwsze skrzypce grała zaś umiejętnie dobrana roślinność i warunki krajobrazowe. Pojawiły się gatunki drzew sprowadzone z Kanady, znad Morza Śródziemnego i Mandżurii. Dzięki temu park w Krasnem stał się ogrodem botanicznym. Ulokowano tu również szklarnie. W wyróżniającej się alei grabowej drzewa posadzono co metr. Przez wiele lat, specjalnie przycinane, tworzyły gęsty, zielony mur. Od ciemnych liści aleja zwana była czarną drogą. Ostatnim ogrodnikiem w majątku był Jan Pajewski, który jeszcze do początku lat sześćdziesiątych XX w. zajmował się pielęgnowaniem alei[73]. Po jego śmierci drzewa zdziczały. Aleja grabowa w Krasnem o długości 1,5 km jest najdłuższą w Polsce i prawdopodobnie w Europie[74]. Niektóre rośliny sprowadzone z zagranicy nie wytrzymały miejscowych warunków, wiele wymarzło w zimie 1929 r., a następnie zostało zniszczonych w czasie II wojny światowej[75].

Pałac w Krasnem po rozbudowie. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Plan majątku w Krasnem. Źródło: M. Petsch, Dzieje budowlane rezydencji w Krasnem, „Mazowsze”, 6 (1998), 11, s. 145–158.

Dobra Krasne z loty ptaka, 1915 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).



 

Księżna zarządziła przebudowę neogotyckiej wieży przybramnej w Krasnem. Powstała między 1870 a 1890 r. jako wieża widokowa, mająca stylem podkreślać starożytną metrykę rodu Krasińskich. Mieszcząca też pomieszczenia mieszkalne dla służby folwarcznej, a przebudowana w 1914 r., stała się wieżą wodociągową dostarczającą wodę do zabudowań dworskich. W okresie międzywojennym w Krasnem powstawały nowe budynki, najczęściej stawiane na miejscu zniszczonych starych zabudowań[76]. Niektóre przekazy mówią też o tym, że odkryty basen o wymiarach 10 x 25 m powstał za czasów Marii Ludwiki Czartoryskiej, inne, że dopiero w okresie II wojny światowej, zaś dokumentacja stadniny podaje rok 1962[77].

Wieża przybramna oraz fragment domu dla służby w Krasnem. Źródło: „Wędrowiec”, 33 (1895), 18, s. 351.





Zainteresowania Czartoryskich skupiały się bardziej na polu kulturalnym oraz charytatywnym aniżeli na sprawach rozwoju gospodarczego danego majątku, szczególnie jeśli w nim aktualnie nie mieszkali. Tak było z Krasnem – zarządzał nim administrator wraz z liczną służbą[78]. Podobnie w Sieniawie, którą księstwo odwiedzali okazjonalnie, ordynacją opiekował się generalny zarządca Jan Podczaski, jednocześnie prezes sieniawskiego związku katolicko-społecznego. Czartoryscy zaś mieszkali głównie w Krakowie, Warszawie i Paryżu[79]. W 1911 r., po śmierci Witolda Czartoryskiego, jego brat książę Adam Czartoryski odziedziczył ordynację gołuchowską. Od tego czasu Adam i Maria Ludwika Czartoryscy bardzo rzadko bywali w Krasnem, choć tam właśnie zatrzymali się wraz z dziećmi podczas przejmowania wielkopolskiego majątku. Najpóźniej w końcu 1913 r. zamieszkali w Gołuchowie[80].

Plany dworu Ordynacji XX Czartoryskich w Sieniawie, 1922 r. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Pałac letni w Sieniawie, 1905–1913 r. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Pocztówka z Gołuchowa, po 1911 r. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Czartoryscy ujęci w spisie mieszkańców i mieszkanek Gołuchowa, 1921–1932 r. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

W 1897 r. cesarz Franciszek Józef I podpisał dokument uchwalający powstanie ordynacji Czartoryskich. Jej majątek stanowiły nieruchomości, ruchomości i kapitały szacowane na 4,5 mln koron austriackich (2 mln zł reńskich). Adam Ludwik Czartoryski wniósł do wspólnego małżeńskiego majątku także Muzeum Książąt Czartoryskich, założone przez jego ojca Władysława i otwarte dla społeczeństwa w 1878 r.[81]. „Obdarzony niezwykłą pamięcią doskonale orientował się w zbiorach” – pisał. M. Roztworowski. Szybko jednak rolę opiekunki zbiorów przejęła Maria Ludwika. Dysponowała znacznymi zbiorami pamiątek historycznych i dzieł sztuki, spadkiem po Krasińskich, Zawiszach i Radziwiłłach, które złożyła w depozyt w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie[82].

Zbiór pieczęci należących do Marii Ludwiki Czartoryskiej w Muzeum Narodowym w Krakowie. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Muzeum Czartoryskich w Krakowie, 1926 r. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

W czasie I wojny światowej, kiedy Adam Ludwik Czartoryski jako poddany austriacki i oficer rezerwy służył w armii austro-węgierskiej, księżna przebywała w Dreźnie, opiekując się zbiorami muzealnymi. Wyjechała z Gołuchowa w obawie przed zajęciem majątku przez Rosjan, ponieważ granica zaborów przebiegała przez pobliską wieś Kucharki[83]. Część eksponatów (obrazy i dywany z Krakowa oraz z zamku w Gołuchowie) przechowano u Marii Izabeli Wirtemberskiej, żony Jana Jerzego Piusa Karola Leopolda Marii Januarego Anakleta Wettyna, młodszego brata ostatniego króla Saksonii Fryderyka Augusta III. Najcenniejsze dzieła (Rembrandt, Rafael, Leonardo da Vinci) umieszczono w jednej sali, by mogli je podziwiać przyjeżdżający do Drezna przyjaciele rodziny. Udostępniano je odpłatnie w środy i niedziele w Grünes Gewölbe, by każda zainteresowana osoba mogła je obejrzeć. Była wśród nich m.in. Dama z gronostajem[84], dzięki czemu naukowcy potwierdzili, że jest to rzeczywiście obraz Leonarda da Vinci[85].

Siedziby rodowe Krasińskich w Krasnem oraz Czartoryskich w Sieniawie zostały zniszczone w wyniku działań wojennych. W Krasnem, jak pisano w prasie, parkan okalający ogród i parkan poszczerbiony w wielu miejscach; w ogrodzie, obok pościnanych siekierą i granatami drzew, wyrwy na kilka łokci głębokie i po kilkanaście mające w obwodzie. Z pięknych zabudowań pozostały przeważnie mury tylko; pałac otrzymał parę pocisków, ale nie nazbyt szkodliwych: wnętrze jego niczem nie przypomina niedawnej świetności. (…) W bramie już stoi poszarpana dziesiątkami pocisków wieża wodociągowa (…)[86]. W 1915 r., po zajęciu ziem polskich przez wojska niemieckiego i austro-węgierskie i uzyskaniu pozwolenia od władz niemieckich, Maria Ludwika wróciła do Gołuchowa. Rodzina zamieszkała w oficynie rozbudowanej przez Izabelę Elżbietę z Czartoryskich Działyńską (1830–1899) na podstawie gorzelni wystawionej w latach 1852–1853. Zamek wykorzystywano jedynie na większe okazje, najczęściej odwiedziny znamienitych gości albo zaręczyny i śluby córek Czartoryskich, co stanowiło potwierdzenie praktyki stosowanej w kręgach arystokratycznych, że takie uroczystości odbywały się w miejscu zamieszkania panny młodej. W zamku nocowały osoby z rodziny, które odwiedzały Czartoryskich, np. teściowa Marii Ludwiki[87].

Ślub Elżbiety Czartoryskiej i Stefana Zamoyskiego, 1926 r. Zdjęcie wykonano na dziedzińcu zamku w Gołuchowie. Maria Ludwika Czartoryska siedzi po prawej stronie pana młodego. Źródło (dostęp 18 VIII 2023 r.).

Ślub Jolanty Czartoryskiej i Władysław Radziwiłła, 1936 r. Matka panny młodej siedzi tuż przy niej. Źródło (dostęp 12 XI 2021 r.).

Sypialnia księżnej Małgorzaty– sypiała tu teściowa Marii Ludwiki, gdy przyjeżdżała do Gołuchowa. Fot. M.W. Kmoch, 17 VIII 2023 r.

Sypialnia księżnej Małgorzaty w 1913 r. na zdjęciu A. Pawlikowskiego. Fot. M.W. Kmoch, 17 VIII 2023 r.

Zakończenie Wielkiej Wojny, detronizacja Wettinów w Dreźnie, proklamacja tzw. Republiki Weimarskiej, jak również konstytuowanie się władz nowego państwa polskiego sprawiły, że sytuacja zbiorów Czartoryskich skomplikowała się i dopiero w lipcu 1920 r. Maria Ludwika Czartoryska pokwitowała odbiór wszystkich przedmiotów w dobrym stanie[88]. Zajmowała się majątkiem, bo mąż zgłosił się na ochotnika do armii polskiej na czas wojny z bolszewikami. Przydzielono go do sztabu gen. Tadeusza Rozwadowskiego[89]. Rewolucja październikowa, a następnie zakończenie wojny polsko-bolszewickiej traktatem ryskim w 1921 r., pozwoliły na uchylenie carskiej konfiskaty muzeum w Puławach, którą ród był zagrożony przez 90 lat. Do muzeum powróciła część książek, archiwaliów i muzealiów zagrabionych w Puławach w 1831 r.[90]

Muzeum w Krakowie rozwijało się pod skrzydłami dyrektorów (Józef Kallenbach, Fryderyk Papeé, Marian Kukiel) i wybitnych muzealników (Stefan Saturnin Komornicki), choć ogromne koszty utrzymania zbiorów gołuchowskich i krakowskich powodowały nie zawsze skuteczne prośby o zwolnienie z podatku dochodowego kierowane do Ministerstwa Skarbu[91]. Czartoryscy szczególnie cenili Kukiela. Maria Ludwika w 1933 r. „wyrażała mu wielką wdzięczność za zaprowadzenie racjonalnej gospodarki i osiągnięcie przez to oszczędności, co przyczyniło się do utrzymania instytucji tak pożytecznej dla kraju” – pisał P. Wierzbicki[92].

Portrety autorstwa Tadeusza Styki (1914 r.) w Sali Polskiej w Muzeum w Gołuchowie. Fot. M.W. Kmoch, 17 VIII 2023 r.

Adam Ludwik i Maria Ludwika Czartoryscy uznali, że kolekcja gołuchowska jest zamknięta i należy ją udostępnić zwiedzającym. Chętni mogli zobaczyć zamek w Gołuchowie, jego zbiory i park od maja do października (z wyjątkiem poniedziałków i dni poświątecznych)[93]. Szerszy dostęp do cennych zbiorów umożliwiły zmiany granic po 1918 r., a Gołuchów cieszył się zainteresowaniem zwiedzających. Pomógł w tym wydany w 1913 r. i wznowiony w 1929 r. przewodnik autorstwa Nikodema Pajzderskiego z fotografiami Antoniego Pawlikowskiego z Krakowa wykonanymi w 1903 r. Dzięki przewodnikowi wiemy, jak zamek i jego wnętrza wyglądały za czasów Marii Ludwiki. Pajzderski od 1911 r. był opiekunem gołuchowskich zbiorów. Nie mniej ważne były katalogi zbiorów muzeum[94].

N. Pajzderski, Przewodnik po muzeum w Gołuchowie, Poznań 1929. Egzemplarz z wystawy w Sali Polskiej Muzeum w Gołuchowie. Fot. M.W. Kmoch, 17 VIII 2023 r.

E. Molinier, Objets d'art du Moyen Age et de la Renaissance. Collection du château de Goluchów, Paris 1903.


Corpus Vasorum Antiquorum, Pologne, t. 1, Warszawa–Kraków–Paryż 1928. Fragment wystawy w Sali Polskiej Muzeum w Gołuchowie. Fot. M.W. Kmoch, 17 VIII 2023 r.

Fragment wystawy w Sali Polskiej Muzeum w Gołuchowie. Fot. M.W. Kmoch, 17 VIII 2023 r.

Zamek w Gołuchowie, prawdopodobnie lata 20. XX w. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Zamek w Gołuchowie, prawdopodobnie lata 20. XX w. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Zamek w Gołuchowie, prawdopodobnie lata 20. XX w. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Zamek w Gołuchowie, prawdopodobnie lata 20. XX w. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Zamek w Gołuchowie, prawdopodobnie lata 20. XX w. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Dziedziniec zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Sala stołowa na zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Sala stołowa na zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Sala waz greckich na zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Salon na zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Sypialnia królewska na zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Sypialnia królewska na zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Sala Polska na zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Sala Polska na zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Sala muzealna na zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Sala muzealna na zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Sala muzealna na zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Przedpokój na zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Biblioteka na zamku w Gołuchowie. Fot. A. Pawlikowski, 1905 r. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

W majątku przebywały zwierzęta, m.in. niedźwiedź, który denerwował księżną wypijaniem wody z wazonów i ich rozrzucaniem, ale też mniejsze stworzenia, m.in. kozy, które podobno uprzykrzały Marii Ludwice życie[95].

Niedźwiedziarnia w Gołuchowie. Fot. M.W. Kmoch, 17 VIII 2023 r.

Ziemianin Paweł Popiel (1870–1936) z Kurozwęk w 1932 r. zwiedzał to miejsce i tak wspominał: Oboje księstwo raczyli osobiście kilka godzin oprowadzać mnie po zamku, zawierającym zbiory dzieł sztuki należące do najbogatszych, jakie się znajdują w rękach prywatnych w naszym kraju, a może i za granicą. (…) Niezrównani w gościnności ks. Czartoryscy przewieźli mnie po parku. (…) Obecnie jest to rodzaj ogrodu botanicznego, zawierającego 519 gatunków drzew i krzewów parkowo-leśnych, ze szczególnym uwzględnieniem coniferów [drzew iglastych – przyp. M.W.K.], nie brak w nim kilkusetletnich dębów, wiązów, grabów, jodeł[96]. Miejscowe eksponaty były badane przez specjalistów. Ordynat zaś planował i nawet rozpoczął przenoszenie zbiorów do powstałego po Wielkiej Wojnie Muzeum Wielkopolskiego w Poznaniu[97].

Głaz narzutowy w Gołuchowie sfotografowany przez Henryka Poddębskiego. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Tablica informacyjna w Gołuchowie: plan założenia pałacowo-parkowego. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Księżna zaangażowała się w obudowę powojenną swoich majątków. W 1918 r. otworzyła cegielnię „Węgrzynowiak” zlokalizowaną w lesie w gminie Zalesie w Ciechanowskiem, która oferowała wyrób i sprzedaż cegły, sączków drenawskich i dachówki[98]. Podobna istniała w Ułężu Górnym w dobrach Osmolice w powiecie garwolińskim[99]. W Klinie w okolicach Krasnosielca na Mazowszu powstał tartak. Został pobudowany na terenie prywatnych lasów Marii Ludwiki zgrupowanych w Nadleśnictwie Sławki. Na powierzchni ok. 4,5 ha postawiono drewnianą halę produkcyjną. Tartak zatrudniał ok. 100 robotników z okolicznych wsi, pracujących sezonowo od listopada do kwietnia lub maja w zależności od zapotrzebowania na tarcicę. Przecierano tu drewno w ilości 7–8 tys. m3 w sezonie. Wyprodukowaną tarcicę sztaplowano i po przesuszeniu sprzedawano okolicznej ludności i prywatnym właścicielom składów drzewnych[100]. Kiedy księżna przyjeżdżała do Krasnego wizytować majątek, korzystała z podwody zaufanych i zapewne wynajętych do tego celu mieszkańców. Jednym z nich był Józef Krawczyk (1891–1953) z Lipy w gminie Jednorożec, wspomniany na początku wpisu mój pradziadek, który wedle przekazu rodzinnego woził księżną po okolicy w swoim wolancie. Drugą zaufaną osobą był Antoni Bandurski z Lipy[101]. Podobnie było np. w Ojcowie[102]. Do księżnej należał też tartak w leśnej osadzie Korwin obok Gułowa[103]. W 1923 r. wystąpiła – przez administratora Bronisława Kucharskiego – o pozwolenie na uruchomienie odbudowanego młyna wodnego w Konorzatce, napędzanego kołem wodnym nasiębiernym[104].

Źródło: Księga Adresowa Polski (wraz z w.m. Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa, Warszawa 1928.

Źródło: Księga Adresowa Polski (wraz z w.m. Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa, Warszawa 1928, s. 2003.

Źródło: Księga Adresowa Polski (wraz z w.m. Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa, Warszawa 1928, s. 622.

Maria Ludwika odziedziczyła Ojców po dziadku ze strony matki. W 1883 r. hrabia Jan Zawisza (1822–1887) zapisał jej w testamencie część Doliny Prądnika wraz z zamkiem. Dobra przeszły na jej własność po śmierci hrabiego. Majątkiem w imieniu małoletniej zarządzali rodzice. W 1892 r. Ludwik Krasiński, ojciec Marii Ludwiki, wykupił pozostałą część doliny i stał się właścicielem całego klucza dóbr ojcowskich. Chciał rozwinąć ojców jako uzdrowisko i letnisko oraz zająć się zamkiem. Zdecydował o likwidacji mostu wjazdowego, zasypaniu fosy, odnowieniu bramy wjazdowej. Nakazał rozbiórkę górnego piętra średniowiecznej wieży obronnej, które groziło zawaleniem. Planował odbudowę zamku, a przynajmniej jego wieży. Maria Ludwika przejęła Ojców z długami, a te pogłębiały się. Po 1903 r. dobra ojcowskie zaczęły przynosić zyski. Od 1904 r. administratorem dóbr był Teofil Waligórski. Majątek liczył wówczas prawie 800 ha. Maria Ludwika zrezygnowała z planów odbudowy wieży zamku. Z powodu długiego oczekiwania na rozpoczęcie prac, gdy zgromadzone materiały niszczały, zdecydowała się na zabezpieczenie wieży połączone z częściową nadbudową oraz urządzeniem we wnętrzu muzeum. Prace wykonano w latach 1912–1914, choć działania wojenne przyczyniły się do zniszczenia zamku, szczególnie wieży. W 1935 r. staraniem księżnej odbudowano górną część wieży ojcowskiego zamku i wzmocniono mury przy bramie wjazdowej. Rozpoczęto wykopaliska na terenie dawnej kaplicy zamkowej i budynku mieszkalnego[105]. W 1935 r. na gruntach księżnej założono pstrągarnię[106].

Willa „Pod Koroną”, w której zatrzymywała się Maria Ludwika z Krasińskich Czartoryska podczas pobytu w Ojcowie, 1905–1937 r. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Willa „Serdeczna” w Ojcowie należąca do Marii Ludwiki, ok. 1910 r. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Ojcowski zamek przed (po lewej) i po przebudowie (po prawej) zarządzonej przez Marię Ludwikę. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Z majątku w Osmolicach Czartoryscy zrezygnowali i oddali go w dzierżawę. W 1940 r. Maria Ludwika sprzedała dobra Stanisławowi Leśniowskiemu, przyszłemu teściowi Zofii Sikorskiej – jedynej córki gen. Władysława Sikorskiego[107]. Dużo wcześniej, bo w 1913 r., Maria Ludwika sprzedała dobra Żulin Nikodemowi Budnemu z Jastkowa, otrzymując milion rubli[108].

Nie mniej ważne były majątki leśne. Mazowieckie lasy Nadleśnictwa Sławki słynne były z pięknych drzewostanów nie wycinanych i nie niszczonych przez (…) właścicieli, a ochranianych. Nie było tu dzików ani jeleni. Jeśli przechodziły z lasów państwowych, likwidowano je. Właściciel nie chciał mieć kłopotów z odszkodowaniami i szkodami wyrządzanymi w uprawach i młodnikach. Tolerowano tylko zwierzynę drobną oraz sarny. Hodowano też na dużą skalę bażanty – wspominał leśniczy Juliusz Bakiera[109].

W latach 30. XX w. stan zdrowia Adama Ludwika Czartoryskiego pogarszał się[110]Maria Ludwika przejęła pieczę nad majątkiem. Występowała w imieniu nieletniego dziedzica Gołuchowa, syna Władysława Marii[111]Małżonkowie wraz z najmłodszymi dziećmi przebywali głównie w Warszawie, Krasnem i wybranych uzdrowiskach. W tym czasie to księżna zajmowała się ordynacjami Czartoryskich: gołuchowską i sieniawską. Była zaradną i samodzielną kobietą[112].

Akademia żałobna ku czci prezydenta Francji Raymonda Poincare w auli WSH. Przemawia prof. Bronisław Dembiński. W pierwszym rzędzie czwarta od lewej widoczna m.in. księżna Maria Ludwika Czartoryska, 1934 r. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Goście zgromadzeni z okazji jubileuszu profesury Ludwika Ćwiklińskiego (siedzi na honorowym miejscu), filologa klasycznego, profesora Uniwersytetu Poznańskiego. Widoczni m.in.: przemawiający rektor Uniwersytetu Poznańskiego profesor Stanisław Runge oraz siedzący w pierwszym rzędzie od lewej: generał brygady Edmund Knoll-Kownacki, wojewoda poznański Artur Maruszewski, księżna Maria Ludwika Czartoryska, 1936 r. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Ambasador Francji w Polsce Leon Noel z małżonką (z Lewej) witani przez prof. Bronisława Dembińskiego (w środku) w Stowarzyszeniu Polsko-Francuskim w Poznaniu. Od lewej widoczna m.in. księżna Maria Ludwika Czartoryska, 1937 r. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

W dniu 26 VI 1937 r. zmarł Adam Ludwik Czartoryski. Po ukończeniu 24 roku życia Gołuchów miał przejąć jego drugi syn, urodzony w 1918 r. Władysław Maria. Do tej pory zarząd całym majątkiem spadł na barki owdowiałej Marii Ludwiki, która w chwili śmierci męża miała 54 lata. To ona do 1939 r. prowadziła negocjacje z władzami Poznania i Muzeum Wielkopolskiego[113].

Adam Ludwik Czartoryski. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Po śmierci głowy rodu przeprowadzono podziały majątkowe, które uderzyły w Marię Ludwikę[114]. Jak pisał J. Pezda, „Wydaje się, że sama zrezygnowała z części zapisów na swoją rzecz, przekazując większość majątku dzieciom, co niestety później stało się przyczyną jej zgryzoty, o czym informowała Kukiela”[115]. Córka Marii Ludwiki, Elżbieta, wraz z mężem Stefanem Zamoyskich, spadkobiercy Hôtel Lambert, postanowili bowiem sprzedać trudny w utrzymaniu budynek. Księżna nie była w stanie zaakceptować tego, że tak cenny obiekt, pełen rodowych pamiątek i symboli polskości, zostanie wystawiony na licytację. Dzieci księżnej miały różne zdania w tej sprawie. Augustyn Czartoryski wątpił, czy polskie władze pozwoliłyby na transfer finansowy z majątku Czartoryskich w kraju do Francji[116].

Elżbieta i Stefan Zamoyscy podczas konnej przejażdżki, po 1926 r. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Dla ludzi i z ludźmi
W wielu inicjatywach na polu filantropijnym, jakkolwiek Maria Ludwika mogła się inspirować poczynaniami matki, tak równym partnerem był dla niej mąż. Adam Ludwik znalazł w hrabiance Krasińskiej, jak pisał w 1938 r. Marian Kukiel, „niestrudzoną i ofiarną współuczestniczkę wszelkich prac na polu kulturalnym, humanitarnym, charytatywnym. Dziełem wspólnym obojga był zarówno mecenat w dziedzinie naukowej i artystycznej, cichy i unikający wszelkiej ostentacji, jak wiele dzieł dobroczynnych, szkół, przytułków, ochronek”. Czartoryscy przekazali dom na Nowolipkach w Warszawie z przeznaczeniem na ochronkę i szkołę[117]. W 1928 r. księstwo Czartoryscy przekazali datek dla Stowarzyszenia „Przystań” w Poznaniu, które zajmowało się opieką nad zdemoralizowanymi młodymi kobietami[118]. Księżna była członkinią Towarzystwa Dobroczynności „Caritas” w Poznaniu. Przykładowo w 1918 r. wsparła je składką w wysokości 100 zł[119]. W Krasnem Czartoryska urządziła dom dla starców, zlokalizowany w jednym z budynków przeznaczonych dla służby dworskiej[120].

Księżna nieodpłatnie przekazała drewno budulcowe z przeznaczeniem na stolarkę okienną, podłogową i więźbę dachową budynku gimnazjum i szkoły powszechnej w Przasnyszu (obecne Liceum Ogólnokształcące im. KEN). Drewno pochodziło z lasów Krasińskiej. Szkołę uroczyście oddano do użytku 10 V 1924 r. w obecności prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego[121], o czym pisałam na blogu: KLIK.

Budowa szkoły powszechnej i gimnazjum w Przasnyszu, ok. 1919–1920 r. Zbiory Marka Gadomskiego z Przasnysza.

O Krasnem pisano, że to wzorowo prowadzony majątek księstwa Czartoryskich, jest ogniskiem oświaty na całą okolicę. Właściciele znani są w okolicy jako hojni ofiarodawcy na sprawy społeczne i obrońcy uciśnionych[122]. W latach 1910–1915 zbudowany w 1895 r. dom mieszkalny dla pracowników stadniny w Krasnem zaadaptowano na ochronkę dla osieroconych dzieci. Była to inicjatywa księżnej. Sprowadziła tu siostry szarytki, które miały opiekować się potrzebującymi[123]. W 1915 r. w ochronce przebywało 25 sierot[124], w 1918 r. placówka służyła 36 dzieciom w wieku 3–15 lat. W schronisku stosownie do uzdolnienia i upodobania, chłopcy mają się kształcić na pracowników gospodarskich lub rzemieślników, dziewczyny zaś na gospodynie, sprzedawczynie, sklepowe, ochroniarki i wszyscy pozostaną w majątkach ks. A. Czartoryskich. Księstwo utrzymywali szkołę i ochronę dla dzieci służby i urzędników, zdolniejsze zaś z nich swoim kosztem oddają do szkół średnich. W 1918 r. w szkołach kształciło się średnich 8 chłopców i 1 dziewczyna. Kosztem Czartoryskich otwarto czytelnię im. T. Kościuszki, gdzie mieszkańcy i mieszkanki okolicy gromadzili się na rozmowy, czytanie prasy, pogadanki historyczne. Organizowano kursy dla analfabetów[125].


Ochronka w Krasnem. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Ochronka w Krasnem w latach 30. XX w. Zbiory Michała Chrzanowskiego.

Ochronka w Krasnem w latach 30. XX w. Zbiory Michała Chrzanowskiego.

W pobliskim Milewie-Szwejkach w latach 20. XX w. założono szkołę, zlokalizowaną w postawionym na ten cel budynku drewnianym na terenie podarowanym przez Czartoryską. Szybki wzrost populacji w okolicy oraz dbałość księżnej o stan oświaty w regionie przyczyniły się do ufundowania nowej murowanej szkoły. Budynek stawiano przez 2 lata i ukończono w 1937 r.[126]

Szkoła w Milewie-Szwejkach. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Uczennice z Krasińcu w nowych strojach zakupionych na Komunię przez Marię Ludwikę z Krasińskich Czartoryską, 1937 r. Zbiory Józefa Sekuny. Źródło: Przasnyskie w fotografii, red. G. Wróblewska, [Przasnysz 2008].

Księżna przekazała uczennicom szkoły powszechnej w Krasińcu nowe mundurki[127], a wcześniej, w 1932 r., wsparła finansowo jej budowę[128]. Często przyjeżdżała do okolicznych wsi, odwiedzając swoich licznych chrześniaków – zawsze miała prezenty dla dzieci. Brała udział w szkolnych uroczystościach i oddaniu od użytku budynków szkolnych[129]. Przykładowo w 1934 r. w Węgrzynowie poświęcono schronisko dla dzieci. Obecni byli oboje księstwo[130]. Wiemy też, że w Wężewie istniał sierociniec prowadzony pod opieką księżnej. Uczniowie z sierocińca w 1939 r. uczyli się w siedmioklasowej Publicznej Szkole Powszechnej w Bogatem[131]. W Gołuchowie Maria Ludwika fundowała szkółki niedzielne dla dzieci wiejskich. Wspierała utalentowane dzieci z biednych rodzin, opłacając im naukę[132]. W Gułowie miejscowy nauczyciel Jan Prussak wystarał się o ponad 4 morgi gruntu, które przeznaczono na budowę szkoły. Społeczność wsi otrzymała go w darze od ofiarnej Księżny Ludwiki Czartoryskiej, odpisany aktem rejentalnym w Warszawie w roku 1919[133].

W prasie podkreślano dobroć Marii Ludwiki wobec dzieci. Przykładowo w 1912 r., kiedy z okazji rocznicy śmierci księcia Witolda Czartoryskiego urządzono wycieczkę polskich górników pracujących w Aniche, Vicoigne, Naux, Barlin, Guesnain i Lallaing we Francji oraz ich rodzin do Paryża połączoną z wyjazdem dla członków i członkiń polskich organizacji na emigracji, księżna pojawiła się z mężem na przyjęciu w zakładzie św. Kazimierza. Wśród 400 osób biorących udział w wycieczce przeszło 50 stanowiły dzieci. Książę Czartoryski, przechodząc od stołu do stołu miał (…) dla każdego uprzejme słówko a księżna z miłością macierzyńską głaskała dzieci i rozdawała cukierki[134]. Polskiej szkole w Lallaing, istniejącej od 1910 r., Maria Ludwika przekazała fundusze na zatrudnienie i utrzymanie drugiej nauczycielki, gdy jedna kobieta nie mogła efektywnie uczyć rosnącego grona chętnych do nauki[135].

Księżna wspierała działalność organizacji społecznych. W 1907 r. w Żulinie przekazała obszerny i wygodny budynek pokarczemny, by służył miejscowemu kołu Polskiej Macierzy Szkolnej i kółku rolniczemu[136]. W 1922 r. z polecenia Marii Ludwiki w Krasnem powołano Ochotniczą Straż Pożarną. Jednostka działała na terenie majątku, a w wyjątkowych wypadkach wykorzystywana była w okolicznych wsiach. Początkowo dysponowała drewnianą remizą, zaś wyposażenie stanowiły 2 wozy konne i 6 koni. Do wozu zaprzęgano 4 konie, zaś pozostałe dowoziły beczki z wodą. W remizie w Krasnem w 1930 r. pojawił się pierwszy i przez jakiś czas jedyny we wsi odbiornik radiowy[137]. Strażacy z dóbr Czartoryskich byli inicjatorami wielu akcji kulturalno-społecznych oraz gospodarzami kursów pożarniczych dla druhów z sąsiednich powiatów[138].

Maria Ludwika była troskliwą opiekunką ludzi ubogich. Dbała o pracowników w swoich majątkach[139]. Maria Groda-Kowalska wspominała, że babka pilnowała, by dzieci osób zatrudnionych w majątkach Czartoryskich chodziły do szkół. Moja mama wielokrotnie opowiadała, że księżna zawsze pomagała biedniejszych, mimo że jej własne dzieci nie miały łatwego życia. A na dowód tego, że babka była (…) „dobrą panią”, mam (…) list dawnych pracowników z Gołuchowa. Zaświadczał, że księżna i jej mąż byli dobrymi ludźmi, dbali o ludzi zatrudnionych w majątku[140]. Maria Ludwika zapewniła wykształcenie m.in. Janowi, synowi Mariana Wierusz-Kowalskiego, nadleśniczego z Krasnego i Gułowa. Nie wiedziała wówczas, że lata później młodzieniec, któremu umożliwiła zdanie matury i studia leśne w Warszawie, stanie się jej zięciem[141]. Mimo tej troski o pracowników, wzorowo prowadzonego majątku Czartoryskich na Mazowszu nie ominęły wydarzenia rewolucji lat 1905–1907[142].

Przed II wojną światową z inicjatywy księżnej w Krasnem pojawiła się elektryczność i wodociągi[143]. Nie chcąc dopuścić do zamknięcia podupadającej cukrowni „Krasiniec”, Maria Ludwika poleciła swemu plenipotentowi Janowi Eustachemu Kowerskiemu, by wykupił ponad 50% akcji, czyli znacznie więcej niż prezes zarządu Andrzej Rotwand, który miał 40% akcji z „Krasińca” i prowadził działania zmierzające ku zamknięciu cukrowni. Pracownicy zachowali swoje stanowiska. Księżna uratowała dobra Krasne przed parcelacją, które podlegały ustawie o reformie rolnej jako dobra uprzemysłowione. Od 1934 r. plantacje cukrowni i zakład ponownie zaczęły przynosić zyski[144].

Cukrownia „Krasiniec” w 1922 r. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Dyrekcja i pracownicy administracji Cukrowni „Krasiniec”, w środki dyrektor Stefan Ziemski z żoną Ireną, lata 20.–30. XX w. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Także w Gołuchowie Maria Ludwika jest wspominana jako bardzo dobra pracodawczyni. W oficynie, w której mieszkali Czartoryscy, księżna wydzieliła pomieszczenia na mieszkania dla pracowników i pracownic majątku, którzy nie mieli własnego kąta[145]. Mieszkańcy i mieszkanki Ojcowa wspominali, że zatrudniani przez Czartoryską zarządcy majątku „nie robili problemu, gdy ktoś szedł do lasu po suchą gałąź na opał. Ludzie mieli kozy, krowy, mieli to, mieli tamto – a że nie mieli pola, paśli na pańskim[146].

Dziedziniec oficyny w Gołuchowie. Fot. Maria Weronika Kmoch, 17 VIII 2023 r.

Oficyna w Gołuchowie. Fot. Maria Weronika Kmoch, 17 VIII 2023 r.

Oficyna w Gołuchowie. Fot. Maria Weronika Kmoch, 17 VIII 2023 r.

Wnętrze oficyny. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Wnętrze oficyny. Fot. M.W. Kmoch, 17 VIII 2023 r.

Wnętrze oficyny. Fot. Tomasz Marcinkowski. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Wnętrze oficyny. Fot. Tomasz Marcinkowski. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Wnętrze oficyny. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Maria Ludwika wspierała działalność wystawienniczą i naukową. We wrześniu 1907 r. na wystawie rolniczej w Ciechanowie majątek Krasne zaprezentował swoje osiągnięcia. Wraz z majątkiem opinogórskim zajmował najwięcej przestrzeni wystawienniczej. W jednym z pawilonów w kształcie sporej altany zaprezentowano okazy gospodarstwa leśnego z dóbr Krasne ks. Czartoryskiej[147]. Był tam m.in. bardzo ciekawy zbiór wypchanych zwierząt leśnych, ptaków, żmij, padalców, zbiór owadów, grzybów, roślin zasuszonych i tym podobnych rzeczy, oraz okazy drzewa i sosnę ociosaną, około 45 łokci długą[148]. Księżna udostępniła swoje zbiory (obrazy i miniatury) na wystawę miniatur, haftów polskich i tkanin organizowaną w Warszawie w czerwcu i lipcu 1912 r. przez Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości[149]. Czartoryscy wsparli Powszechną Wystawę Krajową w Poznaniu w 1928 r., udostępniając swoje zbiory, a książę Adam Ludwik był członkiem komitetu wystawy[150].


W 1913 r. dzięki ofierze ks. Adama i ks. Ludwiki Czartoryskich, którzy oświadczyli gotowość udzielenia (…) pożyczki w sumie 50,000 rb., bez procentu i terminu na kupno nieruchomości własnej, (…) [Towarzystwo Miłośników Historii w Warszawie – przyp. M.W.K.] postanowiło nabyć na Starem Mieście Nr 48[151]. Budynek przy zbiegu ulic Wąskiego Dunaju, Piwnej i Starego Miasta według tradycji należał do książąt mazowieckich i zachował oryginalne piętra wspaniałej zamkowej architektury[152], a towarzystwo do dziś ma tam siedzibę. W 1931 r. Adam Ludwik i Maria Ludwika Czartoryscy byli członkami honorowymi Towarzystwa Miłośników Historii[153]. Łożyli również na cele Poznańskiego Towarzystwa Nauk, a książę był jego członkiem honorowym[154]. Wspierali też m.in. Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych w Poznaniu[155] i Towarzystwo Czytelni Ludowych w Poznaniu[156]. Dla Uniwersytetu Wileńskiego Czartoryscy wykupili archiwum kuratorii wileńskiej[157].


W czasie Wielkiej Wojny Maria Ludwika dofinansowała organizacje pomocowe. Przykładowo w 1915 r., jeszcze przed zajęciem Warszawy przez Niemców, zaofiarowała bezinteresownie lokal dla kuchni prowadzonej przez Centralny Komitet Obywatelski, który zlokalizowano w zabudowaniach cyrkowych przy ul. Ordynackiej. Kuchnia ta przeznaczona jest dla niezamożnych studentów uniwersytetu i politechniki[158]. W lutym 1916 r. przekazała nowo powstałej Powiatowej Radzie Opiekuńczej w Przasnyszu 500 rubli, które przeznaczono na uruchomienie w Przasnyszu bezpłatnej gar-kuchni dla potrzebujących[159].

Małżonkowie hojnie wspierali budowę kościołów i kaplic[160]. W 1915 r., po zniszczeniu kościoła w Krasnem, dzięki ofiarności (…) księstwa Adamostwa Czartoryskich, oraz dzielności proboszcza księdza kanonika Wołyńskiego, w parę miesięcy został odbudowany, tak że odprawianie nabożeństwa nie uległo przerwie. W kościele jest skarbiec zawierający bogate i piękne sprzęty kościelne, spotykane nie w każdym nawet kościele katedralnym. Wszystko to są dary hr. Krasińskich i ks. Czartoryskich[161].

Kościół w Krasnem przed 1870 r. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Księżna wspierała proboszcza z Bogatego, ks. Ignacego Dzierżanowskiego, w usuwaniu uszkodzeń kościoła po bitwie przasnyskiej w 1915 r.[162] Kościół w Węgrzynowie, niezwykle piękny przykład architektury drzewnej polskiej 17-go w., ocalał w zupełności. (…) Zainteresowanie, jakie (…) okazała z hr. Krasińskich ks. Adamowa Czartoryska, wróżyć każe szczęśliwie o zachowaniu tego kościoła – pisano w prasie[163]. W 1936 r. księżna ofiarowała parafii Drążdżewo 60 m3 drewna na budowę nowego kościoła. W czasie II wojny światowej część drzewa wypożyczyli parafianie – resztę zaś (...) zagrabili (...) okupanci[164]. W Krasnem, Gdy była I Komunia w parafii, po uroczystości księżna zapraszała dzieci na poczęstunek: placek z mlekiem. Co roku tak robiła. (...) A gdy widziała, że jakieś dziecko jest zdolne, łożyła na jego naukę. Bardzo troszczyła się o kościół, dbała, aby zawsze był piękny i czysty[165]. W Gołuchowie zapraszała do majątku ubogie dzieci, by poczęstować je plackiem, a z okazji I Komunii co roku na udekorowanym kwiatami dziedzińcu zamku wręczała dzieciom ufundowane przez siebie różańce. Potomkowie i potomkinie obdarowanych przechowują różańce w swoich zbiorach. Tradycja jest kontynuowana przez wnuczkę Marii Ludwiki, Marię Helenę Zamoyską[166].

Różaniec ofiarowany przez Marię Ludwikę Czartoryską osobie z Gołuchowa. Zdjęcie nadesłał wnuk, a ja je otrzymałam od Sebastiana Wielgosza.

Również świątynia w Gołuchowie była przedmiotem troski Czartoryskich – w 1934 r. pisano: Piękny ten kościół wioskowy bowiem jest dobrze utrzymany dzięki troskliwej opiece, jaką go otaczają jego możni patronowie księstwo Adamostwo Czartoryscy[167].

Kościół w Gołuchowie, 1927 r. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

W pałacu w Krasnem odbywały się spotkania Akcji Katolickiej, rekolekcje zamknięte dla członków organizacji[168], a także kursy wychowania fizycznego i obozy tematyczne dla członków Akcji Katolickiej[169]. Księżna wspierała działalność oddziałów Akcji Katolickiej m.in. w Krasnem i Krasińcu[170]. Podobnie działała w Wielkopolsce – np. w 1920 r. była członkinią honorową komitetu Zjazdu Katolickiego w Poznaniu[171]. Maria Ludwika podarowała cegłę na budowę kapliczki w centrum Wężewa koło Krasnego. Zapewne materiał był ekwiwalentem za zrzeczenie się przez najbogatszych gospodarzy serwitutów z lasu Suche za Płoniawami[172]. Przy drodze między Krzywdą a Adamowem w dobrach gułowskich stoi krzyż z datą 29 V 1880 r., odnowiony w 2007 r. z tablicą informującą, że został postawiony przez księżną Czartoryską. To niemożliwe, bowiem urodziła się dopiero 3 lata później[173].

Wnuczka Marii Ludwiki, Maria Groda-Kowalska, mówiła: Trafiłam na opinię, że była skąpa. Nie zgodzę się z nią. Gdyby tak było, nie troszczyłaby się o innych, obcych jej ludzi. Poza tym wspomagała instytucje dobroczynne, przekazywała pieniądze na renowacje kościołów[174]. Co roku Maria Ludwika przeznaczała 5% kwoty ze swojego posagu na działalność Biblioteki Ordynacji Krasińskich[175]. W 1939 r. wsparła Pożyczkę Obrony Przeciwlotniczej, przeznaczoną na rozbudowę lotnictwa wojskowego i artylerii przeciwlotniczej: przekazała 250 000 zł, a jako opiekunka nieletniego syna Władysława, spadkobiercy ordynacji gołuchowskiej – kolejne 50 000 zł[176].

Biblioteka Krasińskich, 1899 r. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Według pisarza i krytyka muzycznego Jerzego Waldorffa (1910–1999) księżna była ostatnią w szeregu wielkich pań z polskiej arystokracji, które przez wieki kwestowały na biednych po kościołach, urządzały wenty dobroczynne i bale, zaś potem – w stuleciu niewoli i powstań – zbierały pieniądze na Sprawę Narodową, ukrywały emisariuszy, pomagały przemycać broń, a wreszcie darły szarpie dla rannych[177]. Także w czasie drugowojennej okupacji niemieckiej Uczynność i dobroczynność księżnej Ludwiki były legendarne. Nazywano ją wielką jałmużnicą Warszawy i opowiadano, że w jednym z jej salonów rozścielane bywają co wieczór sienniki, aby każdy, kto się zgłosi przed godziną policyjną, mógł nie pytany o nic dostać nocleg i strawę. To nieprawda, ale księżna miała inne praktyczne powody niesienia ludziom pomocy, a w zabiegach okazywała się niestrudzona. Jakakolwiek bieda czy potrzeba wojenna została przez nią uznana, Ludwika Czartoryska wyruszała na kwestowanie lub – co było częstsze i skuteczniejsze – spraszała bogatych ludzi na karotę do siebie. (…) Co się tyczy muzyki, niezależnie od danej nam pomocy w urządzaniu koncertów, zwracaliśmy się parokrotnie do księżnej Czartoryskiej w sprawach artystów szukających zastępczej pracy, potrzebujących nagłego materialnego wsparcia lub wysiedlonych którzy zostawali bez dachu nad głową, i nie odchodziliśmy z niczym. Księżna też osobiście wprowadzała w świat niektórych utalentowanych debiutantów, jak – pewnego dnia – pucołowatą kilkunastoletnią dziewczynkę, która bez żadnej tremy siadła w salonie przy Kredytowej do fortepianu i wpływowe grono słuchaczy się zachwycało zdolną Basią, po latach czcigodnym profesorem stołecznej Akademii Muzycznej, Barbarą Hesse-Bukowską[178].

O wojennych doświadczeniach Marii Ludwiki opowiadała też Maria Groda-Kowalska: Znała perfekcyjnie język niemiecki, literacki niemiecki, więc gdy przychodziło do jakichś zdarzeń z żandarmami niemieckimi, ona mówiła do nich tak wyniośle, że baranieli. Nie wiedzieli, z kim mają do czynienia. Mama opowiadała mi, że babka organizowała przerzucanie dzieci żydowskich z warszawskiego getta na wieś, do różnych majątków (…). Mówiono, że księżna Czartoryska jest najbogatszą kobietą w Polsce. Oczywiście ten majątek w czasie okupacji nie miał żadnego znaczenia, ale pozycja babki była niezaprzeczalna, więc być może, choćby z tego powodu, pomagano jej w różnych przedsięwzięciach[179].

Maria Ludwika z Krasińskich Czartoryska. Zbiory Adama Zamoyskiego.

Za kulisami
Maria Ludwika Czartoryska była drobną kobietą. Wyszła za rosłego mężczyznę starszego o 10 lat[180]. Księżna całe życie dbała o figurę, dzisiaj może uznano by ją za anorektyczkę[181]. Ta filigranowa postać nie przeszkadzała jej być osobą energiczną i dynamiczną kobietą. Lubiła kierować ludźmi, wskazywać, co należy zrobić, działać, budować, organizować[182].

Waldorff, pisząc o okresie okupacji niemieckiej, wspominał zbliżającą się do sześćdziesiątki Marię Ludwikę jako małą, siwą kobietę, o wyglądzie skromnej emerytki. (…) Księżnej Ludwiki nie widziałem inaczej ubranej, jak w prostą, zapiętą pod samą szyję czarną suknię, bez żadnych ozdób, jak gdyby ta wielka dama chciała sugerować, że należy do Trzeciego Zakonu. Do szacunku nakłaniał przecie nie tylko fakt jej tak bardzo jaszcze wtedy wysokiej pozycji społecznej, ale też i skondensowana powaga wraz ze smutkiem, bijące z drobnych rysów tej twarzy. W innym miejscu Waldorff pisał: Odwiedzałem księżnę na Kredytowej dość często i pamiętam takie popołudnie, kiedy czekała wizyty grona pań z plutokracji licząc, że wyciągnie od nich znowu dużo pieniędzy. Skoro więc zagadaliśmy się nieco, wstała i powiedziała:
– Niech pan zechce chwilę mi darować, żebym się przybrała, jak trzeba.
Ciekaw byłem, na jaką też strojniejszą suknię gospodyni domu zmieni swój czarny mundur, żeby te panie z miasta odczuły, iż są z wizytą u księżnej i że na taki zaszczyt trzeba odpowiedzieć hojnością. Aliści ona zaraz była z powrotem. W tej samej sukienczynie tercjarki, tylko na gorsie wpiętą miała broszę z olbrzymim o zielonkawym lśnieniu australijskim brylantem. Widząc zaskoczenie moje, czego nie potrafiłem ukryć, powiedziała rozkładając dłonie bezradnie:
– Żebym ja umiała być taką księżną, jaką hrabiną jest pani Potocka z Jabłonny![183].

Maria Groda-Kowalska zapamiętała babkę jako osobę surową: My, dzieci, widywaliśmy ją tylko podczas posiłków. Nie przypominam sobie, bym siedziała u babci na kolanach. To nie była dobrotliwa babunia, do której się tęskni i przytula[184]. Ciepło odnosiła się do innych, ale dzieci trzymała na dystans. Córka Tereska nosiła ciuchy po Władku, który był cztery lata starszy. Jakoś tam je przerabiali, żeby nie wyglądała jak chłopiec. (…) Skąpstwo czy praktyczność? (…) może oszczędność? Odpowiedzialność za majątek i ludzi w nim pracujących? (…) W rodzinie krążyła opowieść, że babka (…) przed wojną podróżowała po mieście [Paryżu – przyp. M.W.K.] metrem w trzeciej klasie![185]. Oszczędność Marii Ludwiki w życiu codziennym wpływała m.in. na jadłospis Czartoryskich. Krąży w rodzinie taka opowieść, że przed wojną na zamku w Gołuchowie na kolację podawano kartofle z kwaśnym mlekiem…[186], a dzieci księstwa miały być dokarmiane przez mieszkańców Gołuchowa[187]. Maria Ludwika nigdy nie zmieniła przyzwyczajeń. Kiedy w 1957 r. do Cannes przyjechała jej córka z dziećmi, księżna mówiła, że nie wolno się objadać. Efekt był taki, że chodziliśmy ciągle głodni, mama nam kupowała czekoladki i myśmy je pokątnie zjadali u niej w pokoju. Do tego mleko skondensowane w puszce, jakież to było pyszne! – wspominała Groda-Kowalska[188]. Czartoryska uważała, że jako arystokratka jest wystarczająco uprzywilejowana, więc nie są ani jej, ani jej rodzinie potrzebne dodatkowe luksusy[189].

Dzieci księstwa wychowały się z guwernantką. Najmłodsi, Władysław i Teresa, bardzo kochali Janinę Górską (zwaną Pańcią) i byli z nią związani bardziej niż z rodzoną matką[190]. Choć dziś może się to wydawać zaskakujące, Dzieci w takich rodzinach były raczej krótko trzymane. W dziewczynki, jak wiadomo, nie inwestowano tak jak w chłopców[191]. Zgodnie z przyjętym modelem wychowania Córki dostawały domowe wykształcenie, synowie raczej przygotowywani byli do zarządzenia nieruchomościami. Babka nawet nie karmiła swoich dzieci. Od tego miała mamki. (…) Widocznie księżna była ponad przyziemne spawy, takie jak nauka najmłodszych dzieci[192]. A co w momencie problemów czy konfliktów? Gdy bony czasem skarżyły się na dzieci, to karcone były dzieci. Babka nie prowadziła dochodzenia, co się stało, kto zawinił. Utkwiła mi w pamięci opowieść o guwernantce, Angielce, która poskarżyła się na małą Tereskę, że nie wykonuje poleceń. Babka wkroczyła, uderzyła kilkuletnią córeczkę w twarz tak mocno, że aż jej pierścionki odcisnęły się na policzku dziecka – wspominała Groda-Kowalska[193].

Niemniej dzieci Czartoryskich miały w rodzicach pozytywne wzorce postaw społecznych i politycznych. Wedle wnuczki W rodzinie księcia i księżnej Czartoryskich być może nie było zbyt wiele miłości macierzyńskiej czy ojcowskiej, ale dzieci wychowywano na patriotów. Dobro ojczyzny odgrywało istotną rolę w ich edukacji[194]. Rodzice stanowili wzór patriotyzmu zarówno przez swoje różnorodne działania, ale i konkretne decyzje w czasie zagrożenia. Przykładowo w czasie wojny bolszewickiej księżna Maria Ludwika nie opuściła Krasnego, a w razie potrzeby planowała stawiać opór[195].

Duże różnice wieku między dziećmi Marii Ludwiki były dla nich problematyczne – np. Teresie trudno było się porozumieć ze starszą o 21 lat Małgorzatą, zwaną w rodzinie Margerytką[196].

Ślub Jolanty Czartoryskiej i Władysław Radziwiłła, 1936 r. Panna młoda z druhnami, klęczy Teresa Czartoryska, siostra panny młodej. Źródło (dostęp 12 XI 2021 r.).

Gdy w 1929 r. Małgorzata zmarła, prawdopodobnie na gruźlicę, Maria Ludwika ufundowała jej popiersie, które postawiła w zamku w Gołuchowie. Postarała się też o upamiętnienie Izabeli z Działyńskich Czartoryskiej. Oba popiersia zamówiła w 1932 r. u rzeźbiarza Antoniego Madeyskiego (1862–1939). Za bardzo ważne (podkreślenie oryginalne) uznała sprawę kosztów zamówienia. Proponowała zapłatę w ratach. Pisała: Mam nadzieję że Szanowny Pan zechce mi nie liczyć zbyt wysoką cenę bo kto dziś jest w stanie takową zapłacić![197].

Popiersie Małgorzaty Czartoryskiej ufundowane przez jej matkę Marię Ludwikę, Muzeum w Gołuchowie. Fot. M.W. Kmoch, 17 VIII 2023 r.

Maria Ludwika utrzymywała przyjacielskie kontakty z przedstawicielami i przedstawicielkami polskiej i zagranicznej arystokracji[198].

List Marii Ludwiki Czartoryskiej do Anieli Zamoyskiej. Korespondencja Anieli Zamoyskiej z Potockich 1895–1915, MPK/A/17, k. 166–167.

List Marii Ludwiki Czartoryskiej do Anieli Zamoyskiej. Korespondencja Anieli Zamoyskiej z Potockich 1895–1915, MPK/A/17, k. 166–167.

Aniela z Potockich Zamoyska oraz Maria Ludwika z Krasińskich i Adam Ludwik Czartoryscy w Kozłówce, początek XX wieku. Muzeum w Kozłówce, MPK/F/316 (dostęp 4 III 2023 r.).

Aniela z Potockich Zamoyska i konstanty Zamoyski oraz Maria Ludwika z Krasińskich i Adam Ludwik Czartoryscy w Kozłówce, początek XX wieku. Muzeum w Kozłówce, MPK/F/317 (dostęp 4 III 2023 r.).

Zachowała się korespondencja księżnej z Marianem Kukielem, dyrektorem Muzeum Czartoryskich w Krakowie, który i dla niej, i dla księcia Adama stał się przyjacielem. Ich relacje „były od początku nacechowane otwartością i wzajemnym zaufaniem” – pisał J. Pezda. Kukiela proszono o pomoc nie tylko w sprawach muzealnych, ale i rodzinnych (np. zasięgano jego opinii w sprawie testamentu Adama Ludwika Czartoryskiego). Kiedy w 1938 r. nowy ordynat Augustyn Czartoryski poróżnił się z dyrektorem (zakazał pracownikom i pracownicom muzeum angażować się w politykę, a Kukiel został osadzony w placówce jako generał związany z obozem antysanacyjnym, dowodził nawet wojskami rządowymi w czasie przewrotu majowego, a później zaangażował się w działalność w Stronnictwie Pracy[199]), co spowodowało plotki o jego odejściu, Maria Ludwika stwierdziła: co do ustąpienia Szanownego Pana to katastrofa. Gdy okazało się, że Kukiel pozostanie na stanowisku, księżna napisała: Niezmiennie się cieszę, że pozostaje Pan jeszcze jaki czas w Muzeum, oby czas ten był najdłuższym dla dobra instytucji[200]. Z czasem Kukiel stał się opiekunem chorego Augustyna i pełnił rolę pośrednika między matką a synem. Jak pisał J. Pezda, „Relacje między nimi były chłodne, a to właśnie Kukiel starał się je ocieplać”. Maria Ludwika była wdzięczna generałowi za opiekę nad synem, pisząc np.: Serdecznie dziękuję za tak życzliwe zajęcie się moim synem i za iście ojcowską troskliwość!. Podobnie rzecz się miała w stosunku do starszego syna, Władysława – jego również Kukiel otaczał opieką, za co Maria Ludwika ceniła przyjaciela[201].

O ile stosunki między Marią Ludwiką a najstarszym synem były chłodne, to śmierć najmłodszego potomka – Ludwika – była dla niej szokiem. Kiedy siedemnastolatek nie pojawił się pewnego dnia w domu przy Kredytowej 12 w Warszawie, księżna wyszła na ulice Warszawy i szukała go przez trzy dni. Młodego powstańca warszawskiego rozpoznała po ubraniu. Była załamana[202].

Już po wojnie, zaniepokojona stanem zdrowia dawnego dyrektora krakowskiego muzeum, Maria Ludwika pisała do Kukiela: Czy jednak Pan Generał choć trochę zechciał by o sobie pomyśleć? Trochę się mniej przemęczać? Nie śmiem o to prosić, lecz gdyby się to dało uskutecznić, tak rada bym Państwa Obojga [z żoną Stanisławą – przyp. M.WK.] prosić o spędzenie trochę czasu z nami w Cannes, po drodze do Włoch[203].

Maria Ludwika z Krasińskich Czartoryska. Zbiory Adama Zamoyskiego.

„Martwiła się o przyszłość Polski i bez obaw wyrażała własne opinie na tematy polityczne i społeczne” – pisała I. Rajca-Pisz[204]. Ślady jej poglądów można znaleźć w listach do Kukiela. Nierzadko księżna komentowała bieżące sprawy polityczne. Była czuła na problemy zewnętrzne i zewnętrzne Polski. Jej spostrzegawczość i orientacja w polityce skutkowała celnymi opiniami. Przykładowo 15 XII 1932 r. pisała: Witosa mowa ostatecznie była dużo spokojniejsza. Dziwić się nie można, że rozgoryczenie jest ogólne, bo czyż jest jakikolwiek dziś odłam społeczeństwa, który się czuje szczęśliwy. Od góry do dołu bieda, bieda i nędza… Och ta nędza to okropna rzecz, a jakże temu poradzić. Widząc zmieniającą się sytuację międzynarodową, pisała: ogromnie nas ten francusko-bolszewicki oraz i nasz pakt z USSR przeraża. Ta nie agresja może być różnie zrozumiana. Wiadomo jakim krętaczem są Żydzi rosyjscy rządzący obecnie Bolszewią – dziw że się Francuzi dali omotać, a ich przykład podziałał na nasz rząd widocznie (…). Sami w pułapkę idziemy (…) na spółkę z naszą sojuszniczką. Nawet wysyłając życzenia z okazji Bożego Narodzenia, nawiązywała do aktualnej sytuacji: Bardzo smutne wieści z Kraju i o Kraju. Zdaje się, że nas wszyscy sojusznicy pomału opuszczają. Cóż wtedy będzie? Doprawdy bardzo, bardzo smutno. Jedyna nadzieja w siłach żywotnych narodu. Może to nas uratuje. Jak wynika z korespondencji, nie popierała polityki obozu sanacyjnego. Krytykowała m.in. reformę rolną ministra Juliusza Poniatowskiego. Planując zabezpieczenie muzeum i biblioteki, chciała zrobić to chwilowo częścią ziemi i lasów, ale na jak długo starczy to wobec zagadnienia upaństwowienia lasów i reformy rolnej? Zapewne dojdzie do tego, że przejmą zbiory, zrobią z nich wielkie muzeum zbiorów, gdzie wpadną, jak kamień w wodę, gdyż ani wzmianki nie pozostanie już o tych którzy na to całe majątki silę i zdrowie poświęcili. Nazwą takie muzeum imienia Miedzińskiego lub tego który tą aglomerację utworzy i już… (…) gdyby to było dla chwały i pożytku Polski, to nie mówię nie, wtedy można by przejść nad tem do porządku dziennego. Ale w razie wojny, okupacji itp. prywatne muzeum da się obronić łatwiej – państwowe przechodzi od razu na państwo zaborcze bez cienia trudności. Co wtedy? Czy nie należy o tem pomyśleć i choć trochę się głębiej zastanowić. Ze wszystkiego chcą nas dziś ograbić, Rząd chce być jedynym posiadaczem, chlebodawcą, mecenasem (…). Bo czem że jest obywatel (całkiem zdany na łaskę zupełną i absolutną rządu) – kukłą bez woli i bez znaczenia[205].

Wnętrze biblioteki w Muzeum Czartoryskich w Krakowie, 1937 r. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Marię Ludwikę wspomina się jako osobę pobożną. Wiemy, że w 1910 r. brała udział w audiencji papieskiej dla liczącej 500 osób polskiej pielgrzymki do Rzymu[206]. W okresie międzywojennym nawiedzała Rostkowo na Mazowszu, miejsce narodzin św. Stanisława Kostki[207]. W 1933 r. w Krasnem nieopodal kościoła stanęła figura Chrystusa Króla fundacji Czartoryskich[208]. Wspominano, że codziennie uczestniczyła w mszy w miejscowym kościele[209].

Figura Chrystusa Króla w Krasnem. Fot. M.W. Kmoch, 31 V 2018 r.

II wojna światowa
Już w kwietniu 1939 r., czując zagrożenie wojną, w krakowskim Muzeum Książąt Czartoryskich wydano zarządzenie ws. postępowania w chwili alarmu wojennego. Pracownicy doradzali ewakuację zbiorów do Sieniawy. W maju 1939 r. Maria Ludwika pisała do Mariana Kukiela: obecna wojna będzie tak straszna, że wątpię aby dało się cokolwiek uchronić[210]. W innym liście napisała: Bardzo się zdziwiłam listem Pana – jak to my tu uważamy się za zagrożonych będąc tak blisko Prus i Gdańska. Radzimy tu o Gołuchowskich zbiorach, gdzie by z niemi uciekać, a tu pisze Szanowny Pan, że Kraków uważa za niepewny – ładne rzeczy! W każdym razie Sieniawa jest ogromnie eksponowana i nie radzę tam wywozić czegokolwiek[211]. Niemniej w wyniku przygotowania przez dyrektora transportu i zgody Augustyna Czartoryskiego, właściciela muzeum i najstarszego syna Marii Ludwiki, zbiory trafiły do Sieniawy. Szesnaście skrzyń przewieziono w sierpniu 1939 r. Przewidywano, że Niemcy szybko przegrają wojnę, a zabezpieczenie zbiorów przez parę miesięcy pozwoli uchronić je przed zniszczeniami wojennymi. Schron wyznaczono w piwnicy pałacowej, której drzwi i okna zamurowano. Niemniej skrytka została obrabowana dzięki donosowi Sauera, młynarza z Sieniawy, późniejszego volksdeutscha. Wehrmacht zrabował niemal wszystko. W końcu września 1939 r. za pozwoleniem władz niemieckich to, co pozostało, głównie obrazy, trafiło do pałacu księcia Witolda Czartoryskiego w Pełkiniach. Zbiory z Sieniawy rozwieziono do Berlina, Linzu, Krakowa i Krzeszowic. W styczniu 1940 r. muzeum zostało skonfiskowane przez Niemców, którzy wcześniej wielokrotnie przyjeżdżali do majątku oglądać ocalałe zbiory[212].

W Wielkopolsce wiosną 1939 r. prywatni właściciele otrzymali zarządzenie nakazujące ewakuację dzieł sztuki na wschód[213]. W gołuchowskim zamku pozostały przygotowane do transportu wazy, gobeliny, wyposażenie pomieszczeń zamkowych, kolekcja ceramiki włoskiej, meble, biblioteka i zapewne obrazy – część została zabezpieczona w obitych cynkową blachą skrzyniach. W 1939 r. Gołuchów jako Goldenau włączono do III Rzeszy jako część Okręgu Rzeszy Kraj Warty. Zbiory zostały zajęte przez Niemców, a muzeum podporządkowane poznańskiemu Kaiser-Friedrich-Museum. Było otwarte dla zwiedzających i obsługiwane przez dwóch przedwojennych woźnych i jednego Niemca. W 1940 r. muzeum zamknięto, a eksponaty wywieziono do Poznania, gdzie poddano je konserwacji. W zamku po 1941 r. Niemcy urządzili magazyn odzieży wojskowej. Zamek ulegał dewastacji, przepadły niektóre elementy wyposażenia. Nie zrealizowano planów (1942) stworzenia szkoły dla leśników[214].

Widok na gołuchowski zamek od parku, II wojna światowa. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Część eksponatów z Gołuchowa udało się wywieźć do Warszawy na Kredytową 12. Maria Ludwika „spakowała emalie limozyjskie, naczynia liturgiczne, brązy z XVI i XVII w., wytwory z kości słoniowej oraz gobelin flamandzki z 1530 r. (…), terakoty (…), egipskie i antyczne brązy, szkła grecko-rzymskie (…), obrazy szkoły francuskiej i niemieckiej z XVI w. oraz cztery szesnastowieczne gobeliny. Przypuszczalnie zabrała także (…) srebra użytkowe i pamiątki rodzinne, m.in. po Izabelli Działyńskiej, miniatury, biżuterię, albumy z grafikami, rękopisy i książki. Z kolekcji waz Czartoryska zapakowała jedynie te niewielkie (…)” – zanotowała B. Woźniak[215]. Zabrała zapewne księgi inwentarzowe i dokumenty[216]. Podobno jadąc do Warszawy, Maria Ludwika trzymała na kolanach jedną z najcenniejszych rodowych pamiątek, czyli czerwonofigurowy ryton (naczynie w kształcie głowy barana) z V w. p.n.e.[217] Jerzy Waldorff z kolei pisał, że księżna ukryła na Kredytowej jeden z najliczniejszych – obok tego w British Museum – i najcenniejszych zbiorów waz starogreckich, ponad dwieście sztuk[218].

Czerwonofigurowy ryton z ok. 480 r. p.n.e. ze zbiorów Czartoryskich. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Istnieją rozbieżne informacje o tym, gdzie była Maria Ludwika w chwili wybuchu wojny. Jedne podają, że w Krasnem albo w Rohatynie na Ukrainie, gdzie lubiła przebywać na przełomie lata i jesieni[219], inne, że już w sierpniu 1939 r. na stałe osiadła w domu przy Kredytowej 12[220]. Może z Rohatyna pojechała do Krasnego, a następnie do Warszawy[221]. Jeszcze inna relacja informuje, że po wybuchu wojny Maria Ludwika z córką Teresą uciekły z Warszawy i schroniły się w Gułowie[222]. Później, w czasie okupacji, księżna bywała też w Krakowie[223], zaś „do Gołuchowa i nie mogła i nie chciała pojechać. Miała świadomość, że Niemcy wcześniej czy później zorientują się, że ogromna część zbiorów zamkowych została wywieziona, pomimo iż zrobiono wiele, aby fakt ten ukryć. (…) Wnętrza miały zdradzać jedynie zamiar ewakuacji, do której nie doszło. Do Warszawy wywieziono przezornie także inwentarze, przewodniki i publikacje dotyczące Gołuchowa. Te zabiegi pozwoliły przez kilka miesięcy, do około połowy 1940 r., utrzymać władze niemieckie w przeświadczeniu, że zbiory muzealne pozostały na miejscu” – pisała M. Kuhnke[224].

Kamienica przy Kredytowej 12 jest widoczna po lewej– z białym parterem. Lata 20. XX w., zbiory Pawła Stala. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Dom przy Kredytowej, w którym zamieszkała Maria Ludwika, generalnie był przeznaczony do zatrzymywania się w mieście i posiadał charakter francuskiego „hótel particulier”: wbudowany w rząd kamienic, wyróżniał się jedynie dwiema własnymi na ulicy latarniami przed bramą wjazdową, ozdobniejszą fasadą, a długi balkon pierwszego piętra wychodził na pełen zieleni plac Dąbrowskiego. Miał wszakże ten dom swoje paradne tradycje! (…) Za okupacji parter posesji zajmowały dwie panny Chudzyńskie, które trochę sekretarzowały księżnie Ludwice, trochę pomagały jej w interesach, a wedle nomenklatury jeszcze XVII-wiecznej nazywane byłyby pannami respektowymi maleńkiego, książęcego dworu. Skoro się wtedy przybywało z wizytą, szło się schodami na pierwsze piętro, tam dopiero czekały na gościa bogato urządzone salony, z galerią na ścianach arcydzieł malarstwa polskiego – Józef Chełmoński, Juliusz Kossak, Władysław Podkowiński. Księżna mieszkała tu z najmłodszymi dziećmi. Ludwik, który urodą wdał się w Czartoryskich, z przekonań był – lewicowcem! Jeśli odbierał telefony i słyszał pytanie, czy księżna w domu, odpowiadał z pasją: „Tu nie ma żadnej księżnej! Tu mieszka pani Czartoryska!” Zresztą pokazywał się rzadko, zajęty konspiracją. Młodsza od niego Teresa poszła w matkę i (…) raczej niż dziewczynę z arystokracji przypominała śniadą, smętną Cygankę[225].


Przywiezioną do Warszawy część kolekcji gołuchowskiej księżna Maria Ludwika Czartoryska poleciła zamurować pod bramą wjazdową swego domu[226]. Niemcy o kryjówce warszawskiej jakoś się dowiedzieli[227]. W połowie 1940 r. księżna dostała pierwszą prośbę o wskazanie miejsca przechowywania zbiorów z Gołuchowa. Uprzejmy ton listu był spowodowany jedynie tym, że syn księżnej Augustyn był żonaty z infantką hiszpańską, a Adolf Hitler liczył na poparcie Madrytu. Księżna udzielała wymijających odpowiedzi: że nie wie, co dokładnie zostało przywiezione z Gołuchowa, że na Kredytowej są przedmioty stanowiące jej prywatną własność, które nie powinny być przedmiotem zainteresowania Niemców, że piwnice zostały zamurowane od razu po transporcie zbiorów.

Augustyn Czartoryski i Maria Dolores Bourbon po ślubie cywilnym, 1937 r. Źródło: NAC (dostęp 4 III 2023 r.).

Na Kredytowej pojawił się niemiecki szef muzeów dystryktu warszawskiego Alfred Schellenberg i dyrektor Muzeum Miasta Warszawy (dawne Muzeum Narodowe) Stanisław Lorentz. Schellenberg groził Marii Ludwice przesłuchaniem przez gestapo[228]. Straszył, że w razie sprzeciwu jej dzieci trafią do Auschwitz[229]. Księżna poprosiła o zwłokę i skontaktowała się z adwokatem. Porozumiała się też z Lorentzem, który zasugerował przeniesienie zbiorów do muzeum, by opóźnić ich wywózkę do Rzeszy, o co później skutecznie zabiegał. Piwnice zostały odmurowane 2 XII 1941 r.[230] Rzeczy przeniesiono do domu, a wszystkie te, które nie były przedmiotami prywatnymi księżnej i rodziny Czartoryskich, przekazano do muzeum. Jak się później okazało, w zarekwirowanych skrzyniach były też prywatne pamiątki Marii Ludwiki, m.in. błogosławieństwo papieża Leona XIII z okazji jej ślubu z Adamem Czartoryskim. Zbiory planowano przewieść do muzeum w Poznaniu. W 1942 r. władze niemieckie tego miasta skierowały do Marii Ludwiki formalne pismo z żądaniem wydania zdeponowanych w muzeum w Warszawie zbiorów gołuchowskich. Księżna odmówiła, do Warszawy zaś przyjechał Alfred Kraut, upoważniony do administrowania skonfiskowanymi dobrami kultury na terenach włączonych do III Rzeszy. „Stanowisko ks. Czartoryskiej było jednoznaczne i nietrudno wyobrazić sobie dramatyzm tej sytuacji” – pisała R. Kąsinowska. W styczniu 1943 r. władze niemieckie zarekwirowały zbiory gołuchowskie, które 2 lata wcześniej trafiły do Poznania. Kolekcja przechowywana w Muzeum Narodowym w Warszawie przetrwała do 1944 r., ale w czasie powstania warszawskiego została rozgrabiona. W październiku 1944 r. większość dzieł z gołuchowskiego muzeum wywieziono z Warszawy do austriackiego zamku Fischhorn. Niewielka część materiałów zabranych z Kredytowej pozostała w Warszawie[231].

Co w tym czasie działo się z majątkiem w Krasnem? Jeszcze w 1937 r. notowano tu aż 7 podpaleń. Zniszczone zostały m.in. stodoła, wozownia, stajnia, zginęła część koni. W tej sprawie „podejrzenia kierowano na jednego z lokajów – wychowanków ochronki, który w obawie przed konsekwencjami opuścił Krasne wraz z rodziną i słuch o nim zaginął. Według jednych miał to być akt zemsty za zwolnienie z posady lokaja. Według innych, czynów tych dokonywano na płatne zlecenie z zewnątrz, a ich celem było osłabienie pozycji Stadniny, a być może nawet zaprzestanie prowadzenia hodowli. Jaka była prawda, nie udało się jednak ustalić” – pisała I. Rajca-Pisz[232].

Podobno przed wojną Maria Ludwika – z pomocą zaufanego ogrodnika Jana Pajewskiego i wychowanki, Czesławy Miłoszewskiej z Kanclerzów – ukryła rodowe kosztowności w przypałacowym parku. W 1939 r. Krasne wraz z całym Północnym Mazowszem stało się częścią III Rzeszy Niemieckiej jako Rejencja Ciechanowska. Zarządcą dób Krasne stał się gauleiter Prus Wschodnich, Erich Koch. Zadecydował o rozbiórce pałacu, usytuowanego obok drewnianego budynku gospodarczego oraz lamusa. Z wykorzystaniem piwnic i większego skrzydła pałacu Krasińskich i Czartoryskich powstała nowa dwukondygnacyjna willa. Koch zlikwidował boczne aneksy, ale pozostawił połączoną z pałacem podziemnym tunelem oficynę. Wyposażenie stanowiły zagrabione z pałacu Marii Ludwiki dobra. W dniu 17 I 1945 r. wycofujące się oddziały niemieckie wysadziły willę w powietrze. Potem budynek spenetrowali Polki i Polacy, którzy wykorzystali materiały budowlane do własnych celów[233].

Choć Maria Ludwika utraciła Krasne, pamiętała o rodowym majątku. Jej osobista interwencja u generalnego gubernatora Hansa Franka pozwoliła na uniknięcie rozbiórki nieznacznie dotkniętego działaniami wojennymi zabytkowego kościoła[234].

Pałac Krasińskich w Krasnem rozebrany przez Niemców w latach 1939–1940. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

Pałac Krasińskich w Krasnem rozebrany przez Niemców w latach 1939–1940. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

W 1944 r. warszawska rezydencja Czartoryskich została rozbita i spalona wraz ze wszystkim, co w niej było. (…) Księżna po klęsce zjawiła się u swych krewnych Woronieckich w Podkowie Leśnej bosa, w resztkach pończoch na nogach, z których pantofle odpadły. Jej czarną suknię pokrywał kurz. Także włosy, twarz i ręce. Niosła tylko małą, staromodną walizkę, otwieraną z góry zatrzaskiem. Kiedy siadła w pokoju, gdzie zgromadzonych już było trochę uciekinierów, zdawała się nie widzieć nikogo, choć oczy jej wędrowały dokoła z mebla na mebel, z jednego rogu w drugi. Sądząc przecie z wyrazu tych oczu i skurczów twarzy, musiała we wspomnieniu jeszcze raz przeglądać obrazy swej gehenny. Kiedy zapytano ją o walizkę, którą miała ze sobą, zajrzała do sakwojażu – na stół (…) wysypała się pokoleniami zbierana biżuteria ordynacka Czartoryskich: diademy, brylanty i kolie, brosze ze szmaragdami i rubiny, bicze pereł[235].

Po powstaniu Maria Ludwika z córką Teresą trafiły do Pruszkowa, potem przedostały się do Krakowa[236]. Tam księżna pomagała (…) ustalać listę ubytków skradzionych ze zbiorów Czartoryskich i wywiezionych do Niemiec[237].

Ostatnie lata
Po 1945 r. Maria Ludwika Czartoryska starała się odzyskać majątek w Polsce, ale bezskutecznie. Na Mazowszu całość lasów księżnej upaństwowiono dekretem z 12 XII 1944 r. oraz rozporządzeniem wykonawczym Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych z 20 I 1945 r. W Krasnem powstało Państwowe Gospodarstwo Rolne. Dobra w Dolinie Prądnika upaństwowiono, stały się własnością Nadleśnictwa Ojców, a potem utworzonego w 1956 r. Ojcowskiego Parku Narodowego. Willę „Serdeczna”, należącą przed wojną do Marii Ludwiki, w 1945 r. zaadaptowano na szkołę. W wyniku badań w 1958 r. zdecydowano, że zabezpieczony w formie ruiny zamek będzie udostępniony do zwiedzania. W Osmolicach w 1950 r. rozebrano dwór, na miejscu którego postawiono dom, wraz z otaczającym go parkiem podworskim wystawiony na sprzedaż. Gułów rozparcelowano do 1 I 1949 r.[238]


Na podstawie dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego o przeprowadzeniu reformy rolnej państwo zajęło majątek w Gołuchowie, a Czartoryskim zabroniono zbliżać się do majątku na mniej niż 30 kilometrów. W 1951 r. zamek stał się oddziałem Muzeum Narodowego w Poznaniu. Przeprowadzono prace konserwatorskie w celu usunięcia zniszczeń z lat 19391951. Sale zamkowe wyposażono zbiorami MNP i zabytkami z kolekcji Izabelli z Czartoryskich Działyńskiej. Do Gołuchowa wróciły bowiem odnalezione na zamku Fischorn w Austrii gobeliny, pasy kontuszowe, emalie, wyroby z kości słoniowej, ceramiki, gotyckie hafty i grafiki, a w 1956 r. ZSRR przekazał Muzeum Narodowemu w Warszawie kolekcję waz greckich, włoską ceramikę i zbiory graficzne, które pochodziły z Gołuchowa. Natomiast w 1974 r. park, oficynę i zabudowania gospodarcze w Gołuchowie przejęły Lasy Państwowe. Zorganizowano tu Ośrodek Kultury Leśnej[239].

„Zakaz powrotu właścicieli, a także reforma rolna powodująca parcelację gruntów, zlikwidowała możliwość istnienia Ordynacji” – pisała D. Marek[240]. Na nic się zdały listy pisane przez dawnych pracowników i pracownice np. Gołuchowa. Ci ludzie nie musieli przecież dowodzić przyzwoitości swoich „panów”. Zrobili to z własnej woli, przez nikogo nieprzymuszani, bo chcieli jako pomóc mojej babce – wspominała wnuczka księżnej[241]. Są też relacje o mieszkańcu Gołuchowa, który pracował w zamku jako czyściciel srebra. Gdy Maria Ludwika wyjechała, mężczyzna zabrał srebra na strych swojej chałupy (może za pozwoleniem księżnej). Przez wiele lat po 1945 r. czekał, aż Czartoryscy wrócą, systematycznie czyścił srebra. Gdy zmarł, rodzina wyprzedała wszystko za bezcen. W chałupach w Gołuchowie leżały przewodniki po zamku Pajzderskiego. Bawiły się nimi dzieci, używały jako papieru do rysowania, robiły z nich samoloty[242].

Teresa Groda-Kowalska z Czartoryskich z synem Wojciechem w Gołuchowie po II wojnie światowej. Źródło: M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka. Opowieść Marii Grody-Kowalskiej, córki księżniczki Teresy Czartoryskiej, Poznań 2021.

Jeszcze w czasie wojny sprawami poszukiwań i rewindykacji dzieł sztuki z Krakowa i Gołuchowa, jak również remontem i administracją Hôtel Lambert, zajął się Stefan Zamoyski, zięć Marii Ludwiki, któremu powierzyła te zadania[243]. Księżna utrzymywała kontakt z Marianem Kukielem, który starał się śledzić doniesienia o muzeum. W 1947 r. pisał: O losach Muzeum wiem mało. Nie wiem nawet czy Leonardo, Rafaeli Rembrandt są na miejscu, co ubyło ze zbiorów. W 1950 r. przesłał list, w którym czytamy: O Muzeum głuche wiadomości w listach, że „zmiana gospodarza”. Zapewne nacjonalizacja, ale czyj zarząd? Czy Księżna wie o tym?[244].

Hôtel Lambert na początku XX w. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

Są przekazy, że po wojnie albo sama Maria Ludwika, albo jej córka wróciły do majątku w Krasnem, by zabrać ukryte w czasie wojny lub wcześniej rodowe kosztowności, przechowywane w skrytkach albo u zaufanych osób. Podobno Jolancie Radziwiłł udało się znaleźć dobra ukryte w Krasnem, ale podczas próby ich wywozu przez granicę skarby zostały zarekwirowane. SB miało odebrać kosztowności na lotnisku[245]. W Gołuchowie natomiast do majątku miała przybyć sama księżna, ale incognito, w przebraniu. Podobno było to w 1957 r.[246].

W 1947 r. Maria Ludwika wyjechała do Francji[247]. Nie była to łatwa decyzja, ale, jak pisał J. Waldorff, przeciwne losy pozbawiły ją ojczyzny takiej, o jaką walczyła w najlepszej wierze i wedle wszystkich sił swoich. Zginął syn ukochany, z pozostałymi dziećmi znaleźć wspólnego języka nie umiała[248]. Mieszkała w Paryżu, częściowo we Fryburgu w Szwajcarii, gdzie wcześniej jej matka wynajmowała pokój u baronessy Matildy von Planitz z Saksonii, bliskiej przyjaciółki. Najwięcej czasu Maria Ludwika spędziła w wilii na Lazurowym Wybrzeżu, którą kupiła w latach 20. XX w.[249] Z wojny i rewolucji ocalały posiadłości w zachodniej Europie, kapitały w bankach i niektóre papiery wartościowe. W oczach ludzi mogła nadal uchodzić za bardzo nawet bogatą – dodał J. Waldorff[250].

Księżna odwiedzała dzieci w Londynie. Te przyjeżdżały ze swoimi pociechami do Fryburga stamtąd, że rzucił ich los, jak też z Polski. Kiedy w 1957 r. do Cannes przyjechała córka księżnej Teresa wraz z wnuczką księżnej Marią, wedle relacji tej drugiej Czartoryska Dbała, byśmy korzystali z wakacji, ale bliskości nie było żadnej. Może chciała dla nas dobrze, bo bardzo namawiała moją mamę, żebyśmy zostali we Francji. Ale mama nie chciała[251]. Wydaje się, że na starość Maria Ludwika nie była tak surowa dla najbliższych. Na pewno doświadczenia wojenne, w tym śmierć najmłodszego syna, mocno ją dotknęły. Kiedy w 1948 r. Maria Helena Zamoyska została wysłana do szkoły we Fryburgu, Maria Ludwika spędzała z wnuczką dużo czasu. Była nazywana przez dziewczynkę „Granni” i wedle jej wspomnień była pomysłową babcią, bo prosto z zajęć zabierała Marilenkę na lody albo do kina, uprzedzając wcześniej telefonicznie szkołę, że po dziecko przyjedzie samochód[252].

Maria Ludwika Joanna Józefa z Krasińskich Czartoryska zmarła 23 I w 1958 r. w Cannes. Miała 75 lat. Została pochowana we Fryburgu[253].

Nagrobek Marii Ludwiki Czartoryskiej we Fryburgu. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

W 2018 r. jej szczątki sprowadzono zza granicy i złożono w rodowej krypcie Czartoryskich w Sieniawie. Tak samo wróciły prochy Marii Magdaleny Zawisza-Kierżgajło, zmarłej w 1945 r., które złożono w kościele pw. św. Rocha (zwanym też kościołem św. Trójcy) w Mińsku na Białorusi. Matka Marii Ludwiki czuła się bowiem Białorusinką litewskiego pochodzenia. Potomkowie i potomkinie kobiet, coraz rzadziej przyjeżdżający do Fryburga, obawiali się, że mogiła z czasem przestanie istnieć, dlatego zdecydowali się na przeniesienie szczątków Radziwiłłowej i Czartoryskiej[254].

Krypta Czartoryskich w Sieniawie. Fot. Rafał Czepiński RAVA Studio. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

W 2008 r. do Sądu Okręgowego w Kaliszu wystąpili potomkowie Władysława Czartoryskiego, syna Marii Ludwiki i Adama Ludwika Czartoryskich. Starali się o zwrot mienia w Gołuchowie (162 ha majątku, w tym 144 ha parku). Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy 25 IX 1992 r. ustalił, że spadek po Władysławie Czartoryskim nabyli: jego siostra Elżbieta Zamoyska i bratanek Adam Czartoryski de Bourbon. Spadek po Elżbiecie Zamoyskiej z mocy ustawy nabyli: jej dzieci Maria Helena Zamoyska, Adam Stefan Zamoyski i Zdzisław Clement Sariusz Zamoyski. Fundacja Książąt Czartoryskich i Skarb Państwa w końcu 2016 r. doszli do porozumienia, bowiem wojewoda wielkopolski orzekł, że gołuchowska nieruchomość wraz z zamkiem nie podlegają pod dekret PKWN z 6 IX 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej. Wyrok uprawomocnił Naczelny Sąd Administracyjny 31 III 2016 r. Czartoryscy zostali spłaceni na 20 mln zł. Następnie cały teren gołuchowskiego majątku poza zamkiem  powozownia z 1854 r., Dybul (miejsce w parku, gdzie w XVII w. mieszkał młynarz Dybuł, dziś stoją tam stajnia i obora), szkółka, Dom Pracy Twórczej, zagroda żubrów  został użyczony Lasom Państwowym. Istnieje tu Ośrodek Kultury Leśnej. W powozowni mieści się Muzeum Leśnictwa. W 2014 r. udostępniono zwiedzającym Chałupę, czyli leśniczówkę w pobliżu stawów widokowych. Zamek nadal stanowi oddział Muzeum Narodowego w Poznaniu. Jeszcze teraz udaje się odzyskać zbiory, np. stół, który stał w plebanii w Gołuchowie, a pochodził z wystroju jednej z sal zamkowych[255].

Stół odzyskany z plebanii w Gołuchowie w jednej z sal w Muzeum w Gołuchowie. Fot. M.W. Kmoch, 17 VIII 2023 r.

Pamięć
Maria Ludwika z Krasińskich Czartoryska jest pamiętana szczególnie na obszarze swoich dawnych majątków. Przykładowo w Krasnem w 2017 r. Aleksandra Butryn i Anna Kołakowska, dwie uczennice miejscowego gimnazjum im. L. Krasińskiego, chcąc dostać się do XXIII Sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży, wykonały projekt społeczno-edukacyjny nt. księżnej i jej działalności w regionie. Planowały doprowadzić do upamiętnienia Marii Ludwiki w Krasnem[256].


W 2019 r. dwoje nauczycieli z Krasnego, Anna Gajek i Ireneusz Gajek, wygrało konkurs „Lekcje o Mazowszu”, prezentując pomysł na lekcję o Ludwiku Krasińskim i Marii Ludwice Czartoryskiej. Scenariusz jest dostępny online: KLIK, a poniżej kilka wybranych stron ze scenariusza[257].





Autorka fanpage'a Gułów i okolice, Danuta Kachniarz, nazwała starą lipę w pobliżu gułowskiego parku imieniem księżnej. Jak precyzuje, to tylko moja inicjatywa, z nadzieją, że się utrwali w świadomości Czytelników. Drzewo rośnie na prywatnej działce i z tego co wiem, nie jest objęte żadną ochroną. Wybór imienia był oczywisty i miał na celu uhonorowanie ostatniej dziedziczki. Z uwagi na zasługi Krasińskich, m.in. w budowie dwóch kościołów, których byli głównymi kolatorami, to i tak niewiele. Słusznie zauważył p. A. Pszczółkowski, że osoby odwiedzające nasze okolice mogą odnieść wrażenie, że historia zaczęła się tu dopiero w 1939 r. Zasłużenie pielęgnuje się pamięć o generale Kleebergu, ale trzeba też pamiętać, że historia nasza zaczęła się wiele wieków wcześniej[258].


Jest też wspomnienia oficjalne. W Gołuchowie jest ulica Czartoryskich upamiętniającą całą rodzinę, w tym bohaterkę tego tekstu[259].

Zrzut ekranu z mapy Google, zaznaczyłam ul. Czartoryskich w Gołuchowie. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).

W Puławach działa Koło Przewodników Turystycznych im. Książąt Czartoryskich.


Powyższy tekst stanowi rozszerzenie moich dotychczasowych badań, które w 2019 r. zaowocowały wpisem na fanpage'u. Potem ten sam tekst, po niewielkich poprawkach, opublikowałam w „Krasnosielckim Zeszycie Historycznym”. Następnym krokiem w popularyzacji historii Marii Ludwiki była rozbudowa i poprawa jej biogramu w Wikipedii.

Wreszcie przyszedł czas na działanie z przytupem. Prof. Bartosz Korzeniewski zaprosił mnie do napisania tekstu o Marii Ludwice na potrzeby projektu Ziemiaństwo wielkopolskie w służbie narodu w XIX i XX wieku, który dofinansowano ze środków Muzeum Historii Polski w ramach programu Patriotyzm Jutra 2021.

W październiku 2021 r. poprowadziłam spacer śladami Marii Ludwiki w Warszawie. Zorganizowałam go w ramach projektu (Nie)znane kobiety Wikipedii, który realizowałam w I SLO „Bednarska”, gdzie pracuję, oraz wspomnianego projektu ziemiańskiego. Współorganizatorami wydarzenia było Polskie Towarzystwo Ziemiańskie oraz Ośrodek Badań nad Pamięcią Zbiorową i Studiów Muzealnych w Poznaniu. Przed spacerem wystąpiłam w Radiu dla Ciebie, opowiadając m.in. o bohaterce.

Osoby uczestniczące w spacerze po Warszawie śladami Marii Ludwiki Czartoryskiej, 17 X 2021 r.

W połowie listopada 2021 r. opowiadałam o Marii Ludwice w Ursynotece. Spotkanie odbyło się w ramach projektu Ziemiaństwo wielkopolskie w służbie narodu realizowanego przez Ośrodek Badań nad Pamięcią Zbiorową i Studiów Muzealnych z funduszy Muzeum Historii Polski. Wykład głosiłam podczas Tygodnia Seniora na Ursynowie.



Po publikacji tego wpisu w marcu 2023 r. o Marii Ludwice zaczęło być nieco głośniej. W kwietniu 2023 r. w Gołuchowie odbyła się prelekcja Agnieszki Słupianek-Winkowskiej pod hasłem Zauważyć (NIE)Obecne. W poszukiwaniu herstorii ziemi pleszewskiej ze szczególnym uwzględnieniem gmin Gołuchów. Prelegentka wspomniała m.in. o Marii Ludwice Czartoryskiej[260].


W sierpniu 2023  r. uzupełniłam ten wpis o zdjęcia i informacje uzyskane podczas wizyty w Gołuchowie. Od kustoszki muzeum Pauliny Vogt-Wawrzyniak dostałam w prezencie portret Tadeusza Styki przedstawiający Marię Ludwikę i Augustyna Czartoryskich – to kopia, która wisiała w Sali Polskiej Muzeum w Gołuchowie, gdy obraz był wypożyczony na wystawę „Utracone/Odzyskane. Z kolekcji gołuchowskiej” w Kordegardzie w Warszawie[261].

Wystawa „Utracone/Odzyskane. Z kolekcji gołuchowskiej” w Kordegardzie w Warszawie. Fot. D. Maltoch. Źródło (dostęp 19 VIII 2023 r.).


Dlaczego zajmuję się Marią Ludwiką? Ciągle mnie zaskakuje i inspiruje. 
Starała się wykorzystać swoją pozycję i majątek do czynienia dobra. Nie myślała tylko o sobie. Dbała o dobre kontakty z przedstawicielami różnych grup społecznych. Realizowała to, czego nauczyli ją swoją postawą i konkretnymi działaniami rodzice. Lubiła być w ruchu, działać 
 i to wieloaspektowo, organizować, dlatego jest mi tak bliska.

Maria Ludwika Krasińska. Źródło (dostęp 4 III 2023 r.).

PRZYPISY
[1] Relacja Teresy Kmoch z Krawczyków z Jednorożca, powiat przasnyski (2021).
[3] I. Koberdowa, Krasiński Ludwik Józef Adam, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 15, Wrocław–Warszawa–Kraków 1970, s. 186.
[4] Szerzej nt. tradycji wyścigowych w obu stadninach do 1939 r. zob. I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne. 150 lat tradycji hodowli koni pełnej krwi, Krasne 2007, s. 66–155.
[5] I. Koberdowa, Krasiński Ludwik Józef Adam…, s. 186–187; L. Nowaliński, Ród Krasińskich na Mazowszu, [w:] Franciszka z Krasińskich Wettyn. Księżna Kurlandii i Semigalii, prababka dynastii królów włoskich. Dziedzictwo rodziny Krasińskich w regionie świętokrzyskim, red. D. Kalina, R. Kubicki, M. Wardzyński, Kielce–Lisów 2012, s. 36.
[8] Ludwik Józef Krasiński (dostęp 28 III 2021).
[10] I. Koberdowa, Krasiński Ludwik Józef Adam…, s. 187.
[11] M. z Łubieńskich Górska pisała, że Maria Magdalena z Zawiszów Krasińska skończoną jest dziwaczką, niegrzeczna, fantastyczka, po prostu źle wychowana. Nie cierpią jej w Warszawie. M. Górska, Gdybym mniej kochała. Dziennik z lat 1896–1906, [t. 2], Warszawa 1997, s. 114.
[12] Bieżeństwo (biał. Бежaнствa, ros. Беженство – uchodźstwo) – masowa ewakuacja, nazywana też wygnaniem, przesiedleniem lub wysiedleniem ludności, głównie wyznania prawosławnego, z zachodnich guberni Imperium Rosyjskiego w głąb Rosji, po przerwaniu linii frontu przez wojska niemieckie w okresie od maja do września 1915 r. Bieżeństwo (23 XI 2017).
[13] O. Łatyszonek, A.A. Zięba, Radziwiłłowa z Zawiszów 1 v. Krasińska Maria Magdalena, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 30, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk–Łódź 1987, s. 398–299.
[14] Krasne. Historia Krasnego (dostęp 28 III 2021).
[15] I. Koberdowa, Krasiński Ludwik Józef Adam…, s. 187; I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne…, s. 15.
[17] D. Marek, Ordynacja gołuchowska Izabeli z Czartoryskich Działyńskiej (1830–1899), Poznań 1994, s. 25.
[18] P. Łoś, K. Zamoyska, Rody i rodziny Mazowsza. M. Ludwika z Krasińskich Czartoryska z Krasnego i Gołuchowa (dostęp 1 IV 2021 r.); I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne…, s. 49.
[19] Zaręczyny, „Kurjer Poranny”, 24 (1901), 47, s. 2.
[21] M. Górska, Gdybym mniej kochała…, s. 114–116.
[23] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka. Opowieść Marii Grody-Kowalskiej, córki księżniczki Teresy Czartoryskiej, Poznań 2021, s. 13.
[24] M. Górska, Gdybym mniej kochała…, s. 125.
[25] Zaślubiny, „Kurjer Warszawski”, 81 (1901), 240, s. 5.
[26] Obchód weselny książąt Czartoryskich, „Sport”, 7 (1901), 36, s. 2. W prasie podawano nawet kolejność wchodzących do kościoła oraz informacje o strojach, które mieli na sobie zaproszeni goście.
[27] Ferdynand Filip Maria Orleański (1844–1910), książę Alençon – syn Ludwika Karola Filipa Rafaela Orleańskiego i Wiktorii z Saksonii-Coburga-Kohary, wnuk króla Francuzów Ludwik Filip I (rządził w latach 1830–1848), mąż Zofii Charlotty Wittelsbach (siostry cesarzowej Sissi). Adam Ludwik Czartoryski był jego siostrzeńcem. Ludwik Karol Orleański (książę Nemours) (dostęp 26 III 2021 r.).
[28] Zaślubiny, „Kurjer Warszawski”, 81 (1901), 240, s. 5–6.
[29] Obchód weselny książąt Czartoryskich, „Sport”, 7 (1901), 36, s. 2.
[30] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2017, 3 (85), s. 12.
[31] Osobiste, „Kurjer Warszawski”, 84 (1904), 184, s. 3.
[32] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2018, 1 (87), s. 10.
[33] Osobiste, „Kurjer Warszawski”, 84 (1904), 184, s. 3.
[34] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2018, 1 (87), s. 10.
[35] I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne…, s. 33.
[37] Tamże, s. 42–43.
[40] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2017, 3 (85), s. 12.
[41] M. Roztworowski, Cz. III: Kraków, [w:] Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Historia i zbiory, red. nauk. Z. Żygulski, Kraków 1998, s. 173.
[42] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2017, 3 (85), s. 13.
[43] R. Kąsinowska, Gołuchów. Rezydencja magnacka w świetle źródeł, wyd. 3, Gołuchów 2011, s. 392; B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2017, 3 (85), s. 12.
[44] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2018, 1 (87), s. 11.
[46] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2018, 1 (87), s. 11.
[47] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…, s. 39.
[48] Teresa Czartoryska (dostęp 23 III 2021 r.).
[49] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2018, 1 (87), s. 11.
[50] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…, s. 26.
[51] Baza biogramów powstańczych podaje 8 sierpnia, zob. Ludwik Czartoryski (dostęp 23 III 2021 r.).
[52] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2018, 1 (87), s. 11.
[54] Zaślubiny, „Kurjer Polski”, 4 (1901), 240, s. 2.
[55] Po 1920 r. Żbiki Pańskie dzierżawił Tadeusz Bojanowski (1896–1979), właściciel Klic. E. Kłoczowski, Wspomnienia mazowieckiego ziemianina z lat 1897–1951, red. A.K.F. Wołosz, Ciechanów 2006, s. 118.
[56] J. Szczepański, Cukrownia „Krasiniec”…, s. 39.
[57] W 1903 r. administratorem dóbr Szczuki był Adam Piwkowski, który pojął za żonę Annę Żórawską ze Szczuk. „Warszawska Gazeta Sportowa”, 5 (1903), 18, s. 7
[58] Ślub hr. Ludwiki Krasińskiej, „Gazeta Polska”, 1901, 237, s. 2.
[59] Majątek Magnuszewo od 1860 r. dzierżawiła rodzina Wierniewiczów: Józef Aleksander (1858–1918) oraz Marian Leon Józef (1885–1948). „Kurjer Warszawski”, 98 (1918), 128, s. 2; M.W. Kmoch, Marian Wierniewicz i Akcja Katolicka w dekanacie makowskim, „Krasnosielcki Zeszyt Historyczny”, 11 (2020), 42, s. 113.
[61] Ślub hr. Ludwiki Krasińskiej, „Gazeta Polska”, 1901, 237, s. 2.
[62] Po II wojnie światowej majątek zajmował obszar 2310,9 ha, w tym 77,4 ha gruntów ornych. M.D. Bednarski, Z dziejów reformy rolnej w Lubelskiem w latach 1944–1946, Wschodni Rocznik Humanistyczny”, 1 (2004), s. 238.
[64] Esge, Z ziemi Chełmskiej, „Wiadomości Codzienne”, 1909, 173, s. 2.
[66] J. Waldorff, Czarne owce dla Apolla, Kraków–Wrocław 1984, s. 138.
[68] Zaślubiny, „Kurjer Polski”, 4 (1901), 240, s. 2.
[69] Ślub hr. Ludwiki Krasińskiej, „Gazeta Polska”, 1901, 237, s. 2.
[71] I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne…, s. 42.
[72] M. Petsch, Dzieje budowlane rezydencji w Krasnem, „Mazowsze”, 6 (1998), 11, s. 148.
[73] W majątku hrabiego pracował Marceli Nowotko, właśc. Nowotka (1893–1942), późniejszy działacz komunistyczny, członek Komunistycznej Partii Polski, Wszechzwiązkowej Partii Komunistycznej (bolszewików) i pierwszy I sekretarz Polskiej Partii Robotniczej. Od 1907 r. mieszkał w Ciechanowie. Ukończył czteroklasową szkołę w Krasnem. W 1905 r. brał udział w antycarskim i propolskim strajku szkolnym. W 1906 r., po utworzeniu w Krasnem szkoły Polskiej Macierzy Szkolnej, zdał egzamin w zakresie 4 klasy szkoły powszechnej. W wieku 12 lat został jednym z wielu pomocników ogrodnika. Za 12–14 godzin pracy otrzymywał 20 kopiejek dziennie. Ojciec Marcelego, Mateusz, był koniuszym w majątku Czartoryskich, potem dozorcą, ale został zwolniony przez Marię Ludwikę Czartoryską w 1907 r. Rodzina przeniosła się do Ciechanowa. J. Kijowski, Na początku drogi, „Tygodnik Ostrołęcki”, 1987, 18, s. 7.
[74] Krasne. Park dworski (dostęp 28 III 2021).
[75] R. Bartołd, Egzotyczna oaza, „Pięć Rzek”, 1 (1957), 3, s. 5–6; M. Petsch, Dzieje budowlane rezydencji…, s. 154.
[76] M. Petsch, Dzieje budowlane rezydencji…, s. 149, 155.
[77] I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne…, s. 49–50.
[78] Krasne. Historia Krasnego (dostęp 28 III 2021); M. Petsch, Dzieje budowlane rezydencji…, s. 153–155.
[79] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2017, 3 (85), s. 12.
[80] Krasne. Historia Krasnego (dostęp 28 III 2021). Por. M. Petsch, Dzieje budowlane rezydencji…, s. 155; B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2017, 3 (85), s. 12.
[82] M. Roztworowski, Cz. III: Kraków…, s. 163–166, 170.
[83] R. Kąsinowska, Gołuchów…, s. 392.
[84] M. Roztworowski, Cz. III: Kraków…, s. 165–166.
[86] W dolinie łez (Sprawozdanie od specyalnego delegata „Gazety Porannej”) II., „Gazeta Poranna 2 Grosze”, 4 (1915), 1055 (237), s. 2; B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2017, 3 (85), s. 12.
[87] W. Banach, Czartoryscy czyli wieczna pogoń, Poznań 2022, s. 473; R. Kąsinowska, Gołuchów…, s. 392–393; T. Kondracki, Stefan Adam Zamoyski…, s. 41–42Muzeum Leśnictwa – Oficyna (dostęp 19 VIII 2023 r.).
[88] M. Roztworowski, Cz. III: Kraków…, s. 163–166.
[89] W. Banach, Czartoryscy..., s. 472.
[90] M. Roztworowski, Cz. III: Kraków…, s. 166–167.
[91] Tamże, 167–170.
[93] J. Goetz, Park w Gołuchowie, „Rocznik Polskiego Towarzystwa Dendrologicznego”, 3 (1930), s. 49–85; relacja Pauliny Vogt-Wawrzyniak, kustoszki Muzeum w Gołuchowie (17 VIII 2023 r.).
[97] R. Kąsinowska, Gołuchów…, s. 393–395.
[98] Obwieszczenia, „Tygodnik Handlowy”, 13 (1931), 1, s. 12.
[101] Relacja Henryki Kaszczyj z Kołakowskich z Klinu, powiat makowski (2019) oraz Teresy Kmoch z Krawczyków z Jednorożca, powiat przasnyski (2021).
[102] P. Subik, Śladami księżnej Ludwiki (dostęp 22 IV 2021 r.).
[104] Konorzatka, młyn wodny Ludwiki Czartoryskiej (dostęp 22 IV 2021 r.).
[106] Pstrąg Ojcowski (dostęp 21 IV 2021 r.).
[107] Witamy w Dworze Osmolice (dostęp 1 IV 2021 r.).
[108] Zmiana własności, „Czas”, 1913, 29, s. 3.
[109] J. Bakiera, Wspomnienia, [w:] Z. Polakowski, Kartki z dziejów leśnictwa mazowieckiego, Przasnysz 1997, s. 93–94.
[111] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2017, 3 (85), s. 13.
[112] R. Kąsinowska, Gołuchów…, s. 395.
[113] M. Kukiel, Czartoryski Adam Ludwik, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 4, Kraków 1938, s. 270.
[114] W. Banach, Czartoryscy..., s. 476.
[116] W. Banach, Czartoryscy..., s. 476.
[117] M. Kukiel, Czartoryski Adam Ludwik, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 4, Kraków 1938, s. 270.
[118] Nasze nowe dzieło, „Przewodnik Miłosierdzia”, 7 (1928), 3, s. 66, 70.
[119] Pokwitowanie, „Przewodnik Miłosierdzia”, 2 (1918), 5–6, s. 82; Sprawozdanie kasowe za rok 1918, „Przewodnik Miłosierdzia”, 2 (1918), 9–12, s. 102.
[120] I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne…, s. 48.
[121] Prezydencka limuzyna – rozmowa z Czesławem Białoszewskim, [w:] Misjonarze i barbarzyńcy. Opowieści o codziennym życiu przasnyskiego ogólniaka w latach 1923–2000, zebrał i oprac. M. Bondarczuk, Przasnysz 2006, s. 8–9.
[122] Czytelnik, Krasne, „Gazeta Świąteczna”, 54 (1934), 26 (2787), s. 5.
[123] Z Krasnego, „Mazur”, 1 (1906), 28, s. 324; M. Petsch, Dzieje budowlane rezydencji…, s. 154–155; Warto pamiętać. Ochronka w Krasnem (dostęp 28 III 2021).
[124] D. Piotrowicz, Powiat ciechanowski w latach 1914–1920, Ciechanów 2018, s. 54.
[125] Z Krasnego, „Mazur”, 1 (1906), 28, s. 324; Z Krasnego (pow. ciechanowski), „Kurjer Warszawski”, 98 (1918), 291, s. 4.
[126] Szkoła Podstawowa (Milewo-Szwejki) (dostęp 28 III 2021 r.).
[127] Przasnyskie w fotografii, red. G. Wróblewska, [Przasnysz 2008], s. 222.
[128] J. Szczepański, Cukrownia „Krasiniec”…, s. 79.
[130] Węgrzynowo, „Hasło Katolickie”, 4 (1934), 2, s. 21–22.
[131] Budowa nowej szkoły (dostęp 28 III 2021).
[133] J. Prussak, Kronika szkoły powszechnej w Gułowie, s. 2 [udostępniła D. Kachniarz].
[134] Robotnicy polscy w Paryżu, „Polak Katolik”, 7 (1912), 295, s. 3.
[135] Wac. Gąs., Szkoła polska w Lallaing, „Kurjer Warszawski”, 94 (1914), 139, s. 6.
[136] Kółko rolnicze w Żulinie, „Goniec Poranny”, 1907, 232, s. 3–4.
[138] Kurs pożarnictwa w Krasnem, „Przegląd Pożarniczy”, 10 (1924), 20, s. 319.
[139] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…, s. 13–14.
[140] Tamże, s. 14.
[141] Tamże, s. 36–38.
[142] Trudne warunki pracy i ciężka sytuacja materialna doprowadziły do strajków, które wpisały się w falę antycarskich, antyburżuazyjnych wystąpień podczas rewolucji. W dniu 12 I 1905 r. zastrajkowali robotnicy z Helenowa. W kwietniu 1906 r. w Krasnem wrzało wśród robotników zatrudnionych w majątku. W tym czasie w Śmiecinie strajkowano przez tydzień i wywalczono realizację postulatów. W dniu 26 VII 1906 r. w Jaciążku, Krasnosielcu, Płoniawach, Skuzach i Sławkach strajkowali robotnicy rolni, dzień wcześniej podobne zajścia miały miejsce w Suchem, ale tam przywódców aresztowano. W Szlasach strajk odniósł zwycięstwo. Na początku sierpnia wystąpili robotnicy z Augustowa. W drugiej połowie 1906 r. w Szczukach i Krasnem strajki robotników zainicjowali wysłannicy Polskiej Partii Socjalistycznej. Robotnicy folwarczni domagali się podwyżki płac, zniesienia posyłek i polepszenia warunków mieszkaniowych. W dniu 18 X 1906 r. strajkowano w cukrowni „Krasiniec”. Nie obyło się bez carskiego wojska, sprowadzonego przez dyrektora cukrowni, aresztowań najaktywniejszych protestujących. Strajkujący doprowadzili m.in. do zmiany na stanowisku dyrektora – zatrudniony został przedstawiciel pracowników. Wygrany strajk w Węgrzynowie przyniósł podwyżkę 3 korcy ordynarii, 3 ruble parobkom, a 5 fornalom, drzewa 1/2 sąga, zniesiono posyłką, ustąpiono 2 dni wolne na rok i przyrzeczono dawać konie dwa razy na rok w niedzielę. Rok ma się zaczynać 1 kwietnia. 1 maja ludność robotnicza będzie świętować – pisano w „Robotniku”. Bezrobocia rolne, „Z Dnia na Dzień”, 1 (1906), 33, s. 2; J. Kijowski, Na początku drogi, „Tygodnik Ostrołęcki”, 1987, 18, s. 7; M.W. Kmoch, Rewolucja lat 1905–1907 na Północnym Mazowszu i jej następstwa, „Rocznik Przasnyski”, 7 (2020), s. 170; A. Kociszewski, Z dziejów ruchu ludowego na Ziemi Ciechanowskiej (do r. 1939), „Zapiski Ciechanowskie”, 3 (1977), s. 80; K. Kubiak, Kalendarium ważniejszych wydarzeń rewolucji 1905 –1907 w województwie warszawskim, [w:] Rewolucja 1905 –1907 na Mazowszu i Podlasiu, red. J. Antoniewicz i in., Warszawa 1968, s. 194, 204, 209, 217, 224, 226–227; J. Szczepański, Cukrownia „Krasiniec”…, s. 56–59.
[143] I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne…, s. 30.
[144] J. Szczepański, Cukrownia „Krasiniec”…, s. 71.
[146] P. Subik, Śladami księżnej Ludwiki (dostęp 22 IV 2021 r.).
[147] E.M., Wystawa w Ciechanowie, „Goniec Wieczorny”, 1907, 422, s. 1.
[148] T.P., Wystawa rolnicza w Ciechanowie, „Gazeta Świąteczna”, 27 (1907), 39 (1391), s. 1.
[150] Komitet Wielki P. W. K., „Echo Powszechnej Wystawy Krajowej”, 2 (1928), 3, s. 51.
[151] Tow. Miłośników historii, „Goniec Poranny”, 1913, 16, s. 2.
[152] Własna siedziba Tow. Mił. Historyi, „Nowa Gazeta”, 8 (1913), 16, s. 2.
[153] Członkowie Towarzystwa Miłośników Historii 1931 rok, [w:] Warszawskie środowisko historyczne w XX wieku. Dziewięćdziesięciolecie Towarzystwa Miłośników Historii, red. M.M. Drozdowski, H. Szwankowska, Warszawa 1997, s. 270.
[155] I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne…, s. 27.
[156] Sprawozdanie Towarzystwa Czytelni Ludowych za czas od 1-go lipca 1912 do 31-go czerwca 1913 r., „Przegląd Oświatowy”, 8 (1913), 11, s. 258–259, 262, 276.
[157] W. Banach, Czartoryscy..., s. 472.
[158] Otwarcie kuchni studenckiej, „Kurjer Warszawski”, 95 (1915), 344, s. 1–2.
[159] K. Bronsword, Z Komitetu niesienia pomocy w Królestwie Polskiem. Z podróży w Suwalskie, Płockie, Łomżyńskie, „Postęp”, 27 (1916), 34, s. 1–2; Z Przasnysza i okolicy, „Kurier Płocki”, 1 (1915), 173, s. 3.
[160] M. Kukiel, Czartoryski Adam Ludwik…, s. 270.
[161] Czytelnik, Z parafji Krasnego, „Gazeta Świąteczna”, 28 (1918), 47 (1973), 6.
[162] Zniszczone zabytki (w ziemi przasnyskiej i ciechanowskiej), „Kurier Płocki”, 2 (1916), 70, s. 5.
[163] Zniszczone zabytki, „Kurjer Warszawski”, 96 (1916), 74, s. 1.
[165] W. Piętka, Krasne znaczy piękne (dostęp 28 III 2021).
[166] Relacje w zbiorach archiwum Muzeum Zamku w Gołuchowie; P.S. Łoś, K. Zamoyska, Rody i rodziny Mazowsza… (dostęp 13 IV 2021 r.).
[167] S. Wojcieszak, Gołuchów i jego osobliwość. Muzeum XX. Czartoryskich, „Syzyf”, 2 (1934), 7, s. 14.
[168] „Myśl i Czyn”, 1 (1936), 2, s. 60.
[169] Zloty, kursy i wystawy, „Kierownik Stowarzyszeń Młodzieży”, 11 (1932), 10, s. 312.
[170] J. Szczepański, Cukrownia „Krasiniec”…, s. 78.
[171] Zjazd Katolicki, „Przewodnik Katolicki”, 26 (1920), 43, s. 442–443.
[173] D. Kachniarz, Krzyż w Dębowicy (dostęp 13 IV 2021 r.).
[174] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…, s. 13–14.
[175] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2017, 3 (85), s. 13.
[176] Wszystkie stany i zawody deklarują udział w Pożyczce, „Dobry Wieczór! Kurier Czerwony”, 18 (1939), 94, s. 5.
[177] J. Waldorff, Czarne owce dla Apolla…, s. 137–138.
[178] Tamże, s. 139–140.
[179] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…, s. 42.
[180] M. Roztworowski, Cz. III: Kraków…, s. 165.
[181] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…, s. 71.
[183] J. Waldorff, Czarne owce dla Apolla…, s. 139–140.
[184] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…, s. 13.
[185] Tamże, s. 19.
[186] Tamże, s. 20.
[187] Relacje w zbiorach archiwum Muzeum Zamku w Gołuchowie.
[188] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…, s. 20.
[190] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…, s. 21.
[191] Tamże, s. 26.
[192] Tamże, s. 61–62.
[193] Tamże, s. 71.
[194] Tamże, s. 34.
[195] I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne…, s. 35.
[196] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…., s. 24.
[197] Korespondencja Marii Ludwiki Czartoryskiej i Antoniego Madeyskiego w zbiorach archiwum Muzeum Zamku w Gołuchowie.
[199] W. Banach, Czartoryscy..., s. 477–478.
[204] I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne…, s. 34.
[206] Pielgrzymka polska w Watykanie, „Słowo”, 29 (1910), 191, s. 1
[207] M. Mossakowska, Mazowiecki kult świętego Stanisława Kostki, „Rocznik Mazowiecki”, 16 (2004), s. 255.
[208] Krasne, „Hasło Katolickie”, 4 (1934), 45, s. 557.
[209] I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne…, s. 35.
[212] R. Kąsinowska, Gołuchów…, s. 395; M. Roztworowski, Cz. III: Kraków…, s. 170–172; B. Woźniak, Losy zbiorów dzieł sztuki…, s. 83–84.
[214] R. Kąsinowska, Gołuchów…, s. 395–396; B. Woźniak, Losy zbiorów dzieł sztuki…, s. 84–85.
[216] W. Banach, Czartoryscy..., s. 482–483.
[217] Relacja Pauliny Vogt-Wawrzyniak, kustoszki Muzeum w Gołuchowie (17 VIII 2023 r.).
[218] J. Waldorff, Czarne owce dla Apolla…, s. 141.
[219] W. Banach, Czartoryscy..., s. 485; B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2018, 1 (87), s. 11.
[220] I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne…, s. 34.
[221] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2018, 1 (87), s. 11.
[222] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…, s. 38.
[225] J. Waldorff, Czarne owce dla Apolla…, s. 138–139.
[227] J. Waldorff, Czarne owce dla Apolla…, s. 141.
[231] R. Kąsinowska, Gołuchów…, s. 396; B. Woźniak, Losy zbiorów dzieł sztuki…, s. 85–88, 99–100. Tam też dokładny opis dalszych losów zbiorów gołuchowskich.
[232] I. Rajca-Pisz, Stadnina Koni Krasne…, s. 36.
[233] M. Petsch, Dzieje budowlane rezydencji…, s. 156, 158; A.K.F. Wołosz, Willa Ericha Kocha w Krasnem, „Mazowsze”, 6 (1998), 11, s. 160–164.
[234] Kościół Krasne (dostęp 28 III 2021 r.).
[235] J. Waldorff, Czarne owce dla Apolla…, s. 140–141.
[236] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…., s. 41.
[237] J. Waldorff, Czarne owce dla Apolla…, s. 141–142.
[238] M.D. Bednarski, Z dziejów reformy rolnej…, s. 238; M. Petsch, Dzieje budowlane rezydencji…, s. 156; Z. Polakowski, Kartki z dziejów leśnictwa…, s. 58; Powiat rycki (dostęp 21 IV 2021 r.); P. Subik, Śladami księżnej Ludwiki (dostęp 22 IV 2021 r.); D. Ziarkowski, Próby restauracji wieży…, s. 237.
[240] D. Marek, Ordynacja gołuchowska…, s. 34.
[241] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…, s. 14.
[242] Relacja Pauliny Vogt-Wawrzyniak, kustoszki Muzeum w Gołuchowie (17 VIII 2023 r.).
[245] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2018, 1 (87), s. 11.
[246] Pojawiają się relacje o 1948 r. lub o latach 50. XX w. Relacje w zbiorach archiwum Muzeum Zamku w Gołuchowie; relacja Pauliny Vogt-Wawrzyniak, kustoszki Muzeum w Gołuchowie (17 VIII 2023 r.); P.S. Łoś, K. Zamoyska, Rody i rodziny Mazowsza… (dostęp 13 IV 2021 r.).
[247] J. Pezda, Relacje Marian Kukiela…, s. 182; relacja Pauliny Vogt-Wawrzyniak, kustoszki Muzeum w Gołuchowie (17 VIII 2023 r.).
[248] J. Waldorff, Czarne owce dla Apolla…, s. 141–142.
[249] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2018, 1 (87), s. 11.
[250] J. Waldorff, Czarne owce dla Apolla…, s. 141–142.
[251] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…, s. 72.
[253] B. Woźniak, Koleje losów rodziny Czartoryskich, „Gazeta Opinogórska”, 2018, 1 (87), s. 11.
[254] M. Groda-Kowalska, E. Rodacka, Mezaliansowa Myszka…, s. 63–64; P.S. Łoś, K. Zamoyska, Rody i rodziny Mazowsza… (dostęp 13 IV 2021 r.); W Mińsku pochowano księżną Radziwiłłową (dostęp 13 IV 2021 r.).
[255] I. Kuczyńska, Gołuchów: Rodzina Czartoryskich chce pieniędzy za zamek (dostęp 19 VIII 2023 r.); A. Kurzyński, Czartoryscy spłaceni. Zamek w Gołuchowie kupiony za miliony złotych (dostęp 19 VIII 2023 r.); Muzeum Leśnictwa – Dybul (dostęp 19 VIII 2023 r.); Muzeum Leśnictwa – Owczarnia (dostęp 19 VIII 2023 r.); Muzeum Leśnictwa – Powozownia (dostęp 19 VIII 2023 r.); relacja Pauliny Vogt-Wawrzyniak, kustoszki Muzeum w Gołuchowie (17 VIII 2023 r.).
[256] G. Herubiński, Księżna Czartoryska inspiruje młodych do działania, „Kurier Przasnyski”, 5–11 IV 2017, s. 6; Księżna Maria Ludwika Czartoryska – kobieta o złotym sercu (dostęp 28 III 2021).
[257] A. Gajek, I. Gajek, O Ludwiku Krasińskim i jego córce Marii Ludwice Czartoryskiej – cichych bohaterach Krasnego, Mazowsza i Polski, [w:] Lekcje o Mazowszu. Scenariusze zajęć edukacyjnych, red. B. Tarnowska, Warszawa 2019, s. 163–186.
[259] P. Vogt-Wawrzyniak, Patroni naszych ulic – twórcy świetności Gołuchowa, Gołuchów 2018, s. 8–15.


Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz